Byłem na Jasnej Górze podczas Wielkiej Pokuty. Byłem tam, gdy dokonywał się egzorcyzm nad Polską. Widziałem dziesiątki tysięcy ludzi wypełniających przez kilkanaście godzin, mimo dojmującego zimna, plac pod wałami jasnogórskimi. Widziałem setki ludzi stojących w dziesiątkach kolejek do spowiedzi przed kapłanami rozproszonymi po całych błoniach. Rozmawiałem z księżmi, którzy nieprzerwanie przez sześć godzin stali w zimnie i spowiadali. Widziałem dziesiątki tysięcy ludzi klękających przed Najświętszym Sakramentem i głośno wyrzekających się zła.
Nikt do końca nie wiedział, ile osób przybędzie na Jasną Górę. To nie był radosny zjazd ani dziękczynna pielgrzymka. To było nabożeństwo ekspiacyjno-pokutne i przebłagalne za grzechy własne i wspólnotowe. To była wielka modlitwa nad Polską o zerwanie zakuwających ją kajdan grzechu.
A jednak liczba osób, które zjawiły się w Częstochowie, przerosła najśmielsze oczekiwania. Jest w ludziach poczucie grzechu osobistego i zbiorowego, jest przekonanie, że o własnych siłach nie da się z tego wyrwać. Przyszli więc prosić Boga o przebaczenie, błagać o Jego miłosierdzie, żebrać się o dar wybaczenia innym. Zjawili się, bo czują, że coś złego dzieje się w Polsce, że trwa walka o duszę narodu i nie ma innego wyjścia niż modlitwa.
Podczas homilii arcybiskup Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, powiedział:
“Każdy jest dzisiaj wezwany, by przeprosić Pana Boga za grzechy indywidualne i społeczne. Przez Wielką Pokutę pragniemy bowiem zmienić bieg historii, każdego z nas i naszej ojczyzny.”
Te rzesze ludzi przyszły właśnie w nadziei, że na kolanach przed Bogiem można zmienić bieg historii, że siła duchowa jest potężniejsza od siły medialnej, politycznej i militarnej.
Widziałem ludzi wolnych, odchodzących od spowiedzi z wyrazem szczęścia na twarzy. Widziałem ludzi szlochających na klęczkach nad swym życiem. Widziałem ludzi radosnych, gdy publicznie wyrzekli się grzechów.
Nie widziałem nienawiści, pogardy, zaciętych twarzy, obraźliwych transparentów. Nie słyszałem okrzyków wyśmiewająch i raniących innych. Słyszałem modlitwę za wrogów i nieprzyjaciół.
Widziałem wolność na Jasnej Górze.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/312059-widzialem-wolnosc-na-jasnej-gorze-widzialem-ludzi-wolnych-odchodzacych-od-spowiedzi-z-wyrazem-szczescia-na-twarzy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.