Mieszko i jego otoczenie dzięki przyjęciu wiary przyjęło na siebie również zobowiązania, zmienili tryb życia, dokonali pewnej rewolucji ideowej, która była zobowiązaniem do przestrzegania dekalogu
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl historyk prof. Wojciech Roszkowski, komentując narodowe obchody 1050. rocznicy chrztu Polski, które miały dziś swój dodatkowy wymiar dziękczynny podczas Mszy Świętej na Jasnej Górze.
Podczas obchodów 1000 lecia chrztu Polski na uroczystościach na Jasnej Górze był pusty tron papieski, ponieważ władze komunistyczne nie zgodziły się na przyjazd papieża Pawła VI.
Prof. Wojciech Roszkowski: W Polsce żyje już kolejne pokolenie, które nie pamięta tamtych wydarzeń. W 1966 r. miałem dziewiętnaście lat, bardzo przeżywałem millennium chrztu Polski i antykościelną kampanię władz gomułkowskich. Zaczęło się od pomysłu władz, żeby równolegle z uroczystościami kościelnymi, niezależnie od chrztu Polski, obchodzić rocznicę 1000 lecia państwa polskiego. Pomysł, żeby państwo świętowało co innego niż Kościół katolicki był dalece nieracjonalny.
Do tego doszło jeszcze orędzie biskupów polskich do biskupów niemieckich „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”.
Aparat władzy PZPR pod rządami Gomułki próbował wykorzystać list biskupów do uderzenia w Kościół. Rozpętano niezwykle agresywny kampanię pod hasłem „Nie wybaczamy”, „Biskupi nie mieli prawa wybaczać Niemcom”. Początkowo wydawało się, że cała ta kampania nienawiści może przynieść pewne skutki, nastroje antyniemieckie były jeszcze dosyć świeże, pamiętajmy, że było dopiero dwadzieścia jeden lat po wojnie, całe pokolenie pamiętało jeszcze niemieckie okrucieństwo i wybaczanie Niemcom nie było popularne.
Jednak dalekowzroczny gest biskupów został „nobilitowany” dzięki agresywnej kampanii władzy komunistycznej wymierzonej w Kościół katolicki w Polsce.
Ten wściekły atak władz przyczynił Kościołowi i Prymasowi Wyszyńskiemu wiele sympatii w społeczeństwie. Wątpliwości co do formuły wybaczania znikły już w trakcie samych obchodów, duża część społeczeństwa opowiedziała się po stronie Kościoła.
W 1966 r. dochodziło również do groteskowych działań ze strony władz PRL. Na Jasnej Górze miał być zorganizowany koncert zespołu „The Beatles”.
Nie wiedziałem o takim szalonym pomyśle, ale pamiętam inną groteskową sytuację. W kwietniu 1966 r. w Gnieźnie obchodzono rocznicę chrztu i tego samego dnia władze komunistyczne zorganizowały uroczystości ku czci dwudziestej pierwszej rocznicy sforsowania Odry przez 2 Armię Wojska Polskiej. Na jednej szali położono te dwa wydarzenia, których wagi nie da się porównać. Taka była skala krótkowzroczności, zacietrzewienia i nienawiści władz komunistycznych.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Mieszko i jego otoczenie dzięki przyjęciu wiary przyjęło na siebie również zobowiązania, zmienili tryb życia, dokonali pewnej rewolucji ideowej, która była zobowiązaniem do przestrzegania dekalogu
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl historyk prof. Wojciech Roszkowski, komentując narodowe obchody 1050. rocznicy chrztu Polski, które miały dziś swój dodatkowy wymiar dziękczynny podczas Mszy Świętej na Jasnej Górze.
Podczas obchodów 1000 lecia chrztu Polski na uroczystościach na Jasnej Górze był pusty tron papieski, ponieważ władze komunistyczne nie zgodziły się na przyjazd papieża Pawła VI.
Prof. Wojciech Roszkowski: W Polsce żyje już kolejne pokolenie, które nie pamięta tamtych wydarzeń. W 1966 r. miałem dziewiętnaście lat, bardzo przeżywałem millennium chrztu Polski i antykościelną kampanię władz gomułkowskich. Zaczęło się od pomysłu władz, żeby równolegle z uroczystościami kościelnymi, niezależnie od chrztu Polski, obchodzić rocznicę 1000 lecia państwa polskiego. Pomysł, żeby państwo świętowało co innego niż Kościół katolicki był dalece nieracjonalny.
Do tego doszło jeszcze orędzie biskupów polskich do biskupów niemieckich „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”.
Aparat władzy PZPR pod rządami Gomułki próbował wykorzystać list biskupów do uderzenia w Kościół. Rozpętano niezwykle agresywny kampanię pod hasłem „Nie wybaczamy”, „Biskupi nie mieli prawa wybaczać Niemcom”. Początkowo wydawało się, że cała ta kampania nienawiści może przynieść pewne skutki, nastroje antyniemieckie były jeszcze dosyć świeże, pamiętajmy, że było dopiero dwadzieścia jeden lat po wojnie, całe pokolenie pamiętało jeszcze niemieckie okrucieństwo i wybaczanie Niemcom nie było popularne.
Jednak dalekowzroczny gest biskupów został „nobilitowany” dzięki agresywnej kampanii władzy komunistycznej wymierzonej w Kościół katolicki w Polsce.
Ten wściekły atak władz przyczynił Kościołowi i Prymasowi Wyszyńskiemu wiele sympatii w społeczeństwie. Wątpliwości co do formuły wybaczania znikły już w trakcie samych obchodów, duża część społeczeństwa opowiedziała się po stronie Kościoła.
W 1966 r. dochodziło również do groteskowych działań ze strony władz PRL. Na Jasnej Górze miał być zorganizowany koncert zespołu „The Beatles”.
Nie wiedziałem o takim szalonym pomyśle, ale pamiętam inną groteskową sytuację. W kwietniu 1966 r. w Gnieźnie obchodzono rocznicę chrztu i tego samego dnia władze komunistyczne zorganizowały uroczystości ku czci dwudziestej pierwszej rocznicy sforsowania Odry przez 2 Armię Wojska Polskiej. Na jednej szali położono te dwa wydarzenia, których wagi nie da się porównać. Taka była skala krótkowzroczności, zacietrzewienia i nienawiści władz komunistycznych.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/302559-prof-roszkowski-obchody-1050-lecia-chrztu-polski-oceniam-z-duma-i-refleksja-na-temat-tego-kim-jestesmy-nasz-wywiad?strona=1&