W Auschwitz Franciszek będzie się modlił przed Ścianą Straceń

fot.Tomasz Bienias/GFDL/CC BY 3.0/
fot.Tomasz Bienias/GFDL/CC BY 3.0/

Ściana Straceń na dziedzińcu bloku 11, zwana także Ścianą Śmierci, to jedno z miejsc – obok celi św. Maksymiliana i Pomnika ofiar obozu – przy którym papież Franciszek będzie się modlił podczas swej piątkowej (29 lipca) wizyty na terenie byłego obozu Auschwitz-Birkenau.

To przed tą Ścianą większość delegacji, które odwiedzają Miejsce Pamięci, oddaje hołd pomordowanym, zapala znicze, składa kwiaty.

Przed Ścianą Straceń klęczał zatopiony w modlitwie Jan Paweł II w 1979 roku, tu także w 2006 roku Benedykt XVI stojąc, modlił się przez chwilę w milczeniu.

Obecna na uroczystości jedna z byłych więźniarek Zofia Posmysz-Piasecka podała papieżowi zapalony znicz. Ojciec Święty postawił go pod Ścianą.

Przed ścianą na dziedzińcu bloku 11 od jesieni 1941 r. esesmani przez dwa lata wykonywali egzekucje przez rozstrzelanie. Rozstrzelali tam kilka tysięcy osób. Zwłoki rozstrzelanych osób palono w krematorium nr 1 na terenie obozu macierzystego Auschwitz w Oświęcimiu. Zbijani tu byli głównie polscy więźniowie polityczni, przede wszystkim przywódcy i członkowie organizacji konspiracyjnych.

Najczęściej skazańców rozbierano do naga, ze skrępowanymi z tyłu rękami. Byli rozstrzeliwani pojedynczo, strzałem w tył głowy. Przed egzekucją wypisano każdemu z więźniów numer obozowy na piersiach. Podczas pierwszej egzekucji w tym miejscu – 11 listopada 1941 roku – jej przebieg obserwował komendant obozu Rudolf Höss oraz kierownik obozu i lekarz obozowy. Tego dnia rozstrzeliwał podoficer raportowy Gerhard Palitsch, każdorazowo ładując do karabinka nowy nabój.

Historyk z Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau Adam Cyra podkreśla, że w powojennym raporcie z 1945 roku rotmistrz Witold Pilecki napisał, że wśród ofiar pierwszej egzekucji w tym miejscu, celowo przeprowadzonej przez niemieckich nazistów w rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, był student polonistyki i historii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, por. rez. Tadeusz Lech, nr obozowy 9235, pochodzący z Bochni, który na kilka godzin przed śmiercią powiedział do Pileckiego: „Cieszy mnie chociaż to, że zginę 11 listopada”.

W obliczu śmierci szczególnie bohatersko zachował się więzień Jan Murek (nr 11754), który pochodził z Chorzowa i był jednym z założycieli konspiracyjnej organizacji na tamtejszym terenie. Przed wyprowadzeniem więźniów pod Ścianę Śmierci zaintonował „Boże coś Polskę”, za co dotkliwie został pobity. Zginął od strzału w tył głowy z okrzykiem: „Jeszcze Polska nie zginęła!”.

Przed ścianą rozstrzeliwano nawet dzieci. Znana jest wstrząsająca relacja opisująca, jak w tym miejscu Gerhard Palitzsch zastrzelił niemowlę.

Niemcy zaprzestali rozstrzeliwań przed Ścianą w 1943 roku. Nadal jednak przeprowadzali w tym miejscu kary na więźniach – m.in. karę chłosty i słupka.

Obiekt – pierwotnie zbudowany prawdopodobnie z podkładów kolejowych –został przez Niemców zdemontowany. Obecnie znajduje się tu replika.

W byłym KL Auschwitz-Birkenau niemieccy hitlerowcy więzili ponad 1,3 miliona osób. Życie tu straciło ponad 1,1 miliona ludzi – w zdecydowanej większości polskich i europejskich Żydów, a także Polaków, Romów i jeńców radzieckich.

ann/KAI

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.