Papież Franciszek w Krakowie spotka się z chorymi dziećmi

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj
fot.PAP/EPA
fot.PAP/EPA

Papież Franciszek podczas pobytu w Krakowie spotka się z chorymi dziećmi - pacjentami Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu. Franciszek jest nam bliski ze względu na stosunek do ubogich i pokrzywdzonych przez los; jesteśmy szczęśliwi, że wysłuchał naszych próśb i przyjął zaproszenie - mówi dyrektor placówki.

Wizyta Franciszka w szpitalu została zaplanowana w piątek, 29 lipca, ok. g. 16.30. Przed wejściem do szpitala na papieża czekać będą premier Beata Szydło i dyrektor Maciej Kowalczyk, na niewielkim skwerze będzie zgromadzonych ok. 80 osób - pracownicy placówki oraz rodzice chorych dzieci.

Ojcu świętemu zależy przede wszystkim na spotkaniu z naszymi pacjentami. Około 50 dzieci ze schorzeniami neurologicznymi, onkologicznymi, kardiologicznymi razem z rodzicami będzie czekać na Franciszka w holu głównym, część na wózkach, część w łóżkach, między którymi wytyczona zostanie przestrzeń, którą będzie mógł przejść papież

—mówił dyrektor placówki dr hab. Maciej Kowalczyk.

Franciszek ma także wejść do sal przy szpitalnym oddziale ratunkowym, gdzie pod opieką medyczną będzie przebywać kilkanaście ciężej chorych dzieci.

Papież odwiedzi szpitalną kaplicę nieustannej adoracji Najświętszego Sakramentu, w której od 1986 r. znajduje się słynący łaskami, ukoronowany w 2001 r. obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy. To kopia wizerunku z rzymskiego kościoła pw. Alfonsa Liguori usytuowanego niedaleko bazyliki Santa Maria Magiore.

Kaplica jest duchowym sercem szpitala oraz znakiem nadziei dla każdego cierpiącego i dla wszystkich, którzy szukają tutaj pomocy. W latach 1999-2016 w kaplicy przeczytano ok. 180 tys. próśb i podziękowań zanoszonych do Matki Bożej

—powiedział kapelan Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego ks. dr hab. Lucjan Szczepaniak.

W kaplicy przewidziano cichą modlitwę papieża. Będzie tam także kilkudziesięciu lekarzy i pielęgniarek. Jak podkreśla ks. Szczepaniak dla osób wierzących spotkanie z Franciszkiem ma przede wszystkim wymiar duchowy.

Jest umocnieniem w chwilach cierpienia związanego z chorobą i niepełnosprawnością oraz zapewnieniem o niezwykłej miłości Boga do człowieka, a zwłaszcza leczonych tutaj dzieci i ich opiekunów. Jest to niepowtarzalna okazja, by powierzyć Namiestnikowi Chrystusa swoje troski i obawy, i otrzymać od niego błogosławieństwo. Nikt przecież nie ma wątpliwości, jak wielkie znaczenie odgrywa wiara i budzenie nadziei w procesie leczenia

—mówił ks. Szczepaniak.

Dodał, że umocnienie ze strony papieża jest też potrzebne wszystkim pracującym w szpitalu, aby opieka nad chorym była wciąż powołaniem, a nie tylko zwyczajną pracą.

Z nadzieją czekamy na tę wizytę i ufamy, że Franciszek zbliżając nas do Boga, zbliży również nas do siebie i wydobędzie z naszych serc wszystko to, co jest najpiękniejsze i najbardziej ludzkie, a co wyraża jedno słowo - miłość

—powiedział ks. Szczepaniak.

Wśród personelu medycznego papież Franciszek cieszy się ogromny szacunkiem. Jest nam bardzo bliski ze względu na stosunek do ubogich i pokrzywdzonych przez los. My też nie oceniamy naszych pacjentów, ale na ile tylko to możliwe, staramy się im pomóc

—mówił dyrektor szpitala.

W czasie wizyty papieża w szpitalu obecni będą także rektor UJ i władze Collegium Medicum oraz kierownicy szpitalnych klinik.

List do papieża Franciszka od pacjentów Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego i ich opiekunów z prośbą o błogosławieństwo dotarł do Rzymu jeszcze w lutym 2014 r. Zawiozła go do Watykanu siostra dr Bożena Leszczyńska. Przy grobie Jana Pawła II spotkała ciężko chorą Justynę, z którą zaprzyjaźniła się w Prokocimiu i to właśnie jej siostra odstąpiła przywilej zaniesienia papieżowi listu z Krakowa.

Justyna zostawiła przesyłkę w recepcji domu św. Marty, ale kiedy tam była, zobaczyła papieża, który akurat wychodził z jadalni i choć z nim nie rozmawiała, była szczęśliwa. Kilka tygodni później do Szpitala w Prokocimiu przyszła odpowiedź z Watykanu oraz błogosławieństwo od papieża Franciszka dla dzieci, ich opiekunów i całego personelu, które wisi na ścianie przy szpitalnej kaplicy.

Podczas pobytu w szpitalu papież otrzyma księgę z rysunkami dzieci oraz kopię obrazu Matki Bożej Nieustającej Pomocy.

Szpital w Prokocimiu jest największą i najważniejszą placówką dla dzieci w południowej Polsce. W ciągu ponad 50 lat jej istnienia leczonych było tam 957 tys. pacjentów. Szpital był w Polsce prekursorem w operacjach rozdzielania bliźniąt syjamskich, leczeniu oparzeń i wad serca u dzieci.

Jan Paweł II, który odwiedził szpital w 1991 r. nazwał go „sanktuarium ludzkiego cierpienia”. Mówił, że to ośrodek szpitalny, który „zrodził się z ludzkiej miłości i solidarności”, w którym dzieje się „ogromnie wiele dobra”. Życzył dzieciom i ich rodzicom powrotu do zdrowia i do prawdziwych domów.

Pierwsi pacjenci zostali przyjęci w Szpitalu w Prokocimiu w lutym 1966 r. Placówka liczyła wówczas 312 łóżek, dziś jest ich 469. Rocznie w szpitalu przeprowadzonych jest ok. 7 tys. operacji, w tym 450 kardiochirurgicznych (z czego 300 w krążeniu pozaustrojowym). W placówce odbyło się do tej pory 11 operacji rozdzielenia bliźniąt syjamskich. Szpital dysponuje nowoczesną hybrydową salą operacyjną. Zatrudnionych jest w nim ok. 1,8 tys. pracowników, w tym 350 lekarzy i 650 pielęgniarek.

Rozwój placówki jest możliwy dzięki darczyńcom, sponsorom, funduszom rządowym i europejskim. Od 2011 r. trwa modernizacja placówki, na którą rząd przeznaczył 201 mln zł. Jesienią zeszłego roku przy szpitalu powstał pierwszy w Polsce Dom Fundacji Ronalda McDonalda, w którym oferowane są bezpłatne noclegi dla rodziców dzieci, które z powodu chorób onkologicznych długo przebywają w szpitalu.

ann/KAI

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych