Co tam, panie, w Watykanie. "Wszyscy szepczą teraz tylko o jednym człowieku"

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

U nas przy via della Conciliazione wszyscy szepczą teraz tylko o jednym człowieku. Jego Ekscelencja Arcybiskup Tytularny Diecezji Tiburnia, rektor Papieskiego Katolickiego Uniwersytetu Argentyny w Buenos Aires, Viktor Manuel Fernandez. Widzę go czasem, gdy siedzę na kawie, jak przechodzi przez Borgo Pio ze swoją czarną teczuszką.

A wszystko wytropił ten stary lis Sandro Magister. Ma niezłe wejścia w Watykanie. To on pierwszy chlapnął na swym blogu, że skoro papież Franciszek leci do Meksyku, a patriarcha Cyryl do Wenezueli, to muszą, jak amen w pacierzu, spotkać się na Kubie. Ileż to było dementi, ileż zaprzeczeń! Patriarchat moskiewski zaprzeczał, Stolica Apostolska zaprzeczała. I co? Spotkali się w Hawanie!

Teraz Magister znów wyciągnął ciekawą sprawkę, rzecz jest do sprawdzenia w trzy minuty. Chodzi o osławioną adhortację „Amoris Laetitia“, o którą raban robią niemal wszyscy biskupi na świecie: że już można…, że nie można…, że można, ale naraz nie można… i tak w kółko…

A Magister tymczasem znalazł gdzieś dwa stare teksty Fernandeza. Z 2005 i 2006. I porównał ich fragmenty z adhortacją papieża, no i wyszedł, delikatnie mówiąc, klops. Bo okazało się, że całe partie tekstu Fernandeza zostały jakby żywcem przeniesione do adhortacji. Jakby tego było mało, są to dokładnie te same mętne sformułowania, które wywołały tę nieszczęsną dyskusję o rozwodnikach i komunii dla nich.

Kto nie wierzy, niech zobaczy:

Wersja angielska:

http://chiesa.espresso.repubblica.it/articolo/1351303?eng=y

Wersja włoska:

http://chiesa.espresso.repubblica.it/articolo/1351303

Wersja hiszpańska:

http://chiesa.espresso.repubblica.it/articolo/1351303?sp=y

A za Spiżową Bramą jak zwykle. Wszyscy wiedzą, ale milczą. Bo co tu powiedzieć? Że dwa plus dwa to nie cztery?

Ale Magister się na tym nie zatrzymał i nuże prześwietlać Fernandeza. A pod jego czułym rentgenem nic się nie ukryje. I cóż wykrył stary lis?

Że dwanaście lat temu odbyła się w Buenos Aires konferencja na interesujący nas temat. Teologia rodziny. Fernandez napisał po niej dwa rzeczone artykuły, a to, co w nich zaprezentował, nazwać można subiektywizmem, relatywizmem i sytuacjonizmem. Coś zupełnie odwrotnego niż głosili Jan Paweł i Benedykt.

Tak to wkurzyło arcybiskupa Jeana-Louisa Bruguesa, wpływową figurę w Kongregacji Edukacji Katolickiej, że zablokował kandydaturę Fernandeza na rektora uniwersytetu w Buenos. Było to bodajże w roku 2009. Przepchnięto go jednak dzięki kardynałowi Bergoglio, który się uparł i nie odpuścił.

A jakież to osiągnięcia naukowe ma nasz rektor Fernandez? Pierwsza jego książka nosiła tytuł jak na księdza, jak by tu powiedzieć… dość oryginalny. „Uzdrów mnie ustami. Sztuka całowania“.

Posłuchajmy, jak Viktor Manuel Fernandez, ksiądz katolicki, reklamował swoje wiekopomne dzieło:

Pozwól mi wyjaśnić, że piszę tę książkę nie tyle na podstawie mojego własnego doświadczenia, co życia ludzi, którzy się całują. Na tych stronach pragnę podsumować nastroje, co ludzie czują, kiedy myślą o pocałunku, co czują, gdy całują się śmiertelnicy. Dlatego rozmawiałem długo z wieloma osobami, które mają duże doświadczenie w tej dziedzinie, a także z wieloma młodymi ludźmi, którzy na swej drodze uczą się całować. Co więcej, przestudiowałem wiele książek, chcąc pokazać, co poeci mówią o pocałunku. W ten sposób, żywiąc zamiar podsumowania ogromnego bogactwa życiowego, skreśliłem te strony w imieniu całujących, którym mam nadzieję pomóc lepiej się całować i zachęcić ich do wyzwolenia w pocałunku swej istoty.”

Jak na księdza, trzeba przyznać, specyficzne zainteresowania. I pomyśleć, że ktoś taki jest najbardziej zaufanym teologiem papieża…

Watykańczyk

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.