"System religijny nie może dopuszczać aktów przemocy i terroru." Bp Markowski o ideologicznym podłożu islamskich ataków

Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

Islamski terror używa religii do celów politycznych

— podkreśla bp Rafał Markowski, religioznawca i historyk religii, w rozmowie z „Niedzielą”.

Bp Markowski tłumaczy, jak islam stał się „religią polityczną”, która fundamentalnie zmieniła znaczenie wiary. Podkreśla, że nastąpiło to u samych źródeł i zostało usankcjonowane przez Koran.

Wiara przestaje być drogą prowadzącą do Boga, staje się natomiast narzędziem polityki i sposobem walki o władzę. Dlatego nadal pojawiają się nowi „przywódcy wierzący”, tak jak w przypadku Państwa Islamskiego, którzy bez skrupułów wydają wojnę wszystkim „niewierzącym” i z taką łatwością szafują wyrokami śmierci

— wyjaśnia.

Przypomina, że islam neguje dwa podstawowe dogmaty chrześcijańskie - o Trójcy Świętej oraz o Wcieleniu Jezusa Chrystusa, który jest traktowany przez muzułmanów jako prorok, a nie Bóg. Uważają oni, że chrześcijaństwo zniekształciło Boże Objawienie.

Muzułmanie żyją w poczuciu, że mają nieść światu objawienie prawdziwe i pełne, czyli Koran. Stąd ekspansja islamu

— dodaje.

Jest przeciwny myśleniu, że każdy muzułmanin to terrorysta.

Prawdą jest natomiast, że chrześcijaństwo nie utożsamia się z żadną kulturą, cywilizacją czy ideologią, bo jest systemem religijnym, który koncentruje się przede wszystkim na życiu duchowym człowieka i zabiega o jego zbawienie wieczne. Tymczasem islam jest ideologią, która obejmuje nie tylko życie duchowe człowieka i określa wartości religijne, ale również - i to znacząca różnica w porównaniu z chrześcijaństwem - ustanawia polityczne i społeczne zasady instytucjonalne. Innymi słowy - wkracza bardzo mocno w doczesność.

Odnosząc się do początków islamu, bp Markowski stwierdza, że tak naprawdę Mahomet tworzył wspólnotę religijną, na którą jednocześnie nakładają się struktury państwa muzułmańskiego. Dla muzułmanów ideałem jest sytuacja, gdy wspólnota religijna to wspólnota państwa, a wspólnota państwa to wspólnota religijna, dlatego do tego dążą.

Opiera się to na konstytucji, którą jest Koran i Sunna, czyli tradycja muzułmańska. Razem wyznaczają wszelkie kryteria postępowania i życia codziennego muzułmanów. I to jest dla nich sprawa absolutnie fundamentalna.

Asymilację muzułmanów w Europie ocenia jako rzecz niezwykle trudną, ale możliwą, o czym świadczy ich wielowiekowa obecność na naszym kontynencie. Żeby jednak egzystencja obok siebie dwóch systemów religijnych była możliwa, musi zostać spełniony fundamentalny warunek:

musi być to spotkanie w autentycznym środowisku wiary, w którym wychodzi się ku człowiekowi, a nie przeciwko niemu. Jest to podstawa, ponieważ żaden system religijny nie może dopuszczać aktów przemocy i terroru, gdyż wtedy staje się zaprzeczeniem życia religijnego, czyli duchowego wznoszenia się człowieka ku Bogu. Osoby, które krzyczą „Allah akbar”, jednocześnie strzelając do innych ludzi, muszą to zrozumieć

— podkreśla.

Aby w Europie nie dochodziło więcej do takich tragedii jak w Paryżu, potrzebne jest jasne określenie granic dobra i zła.

A więc tego, co odnajdujemy w Ewangelii. I tego, co stanowi istotę chrześcijaństwa - przykazania miłości

— podsumuje bp Rafał Markowski.

bzm/”Niedziela”

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.