Bp Stefanek: "Laickie media niezwykle troszczą się o to, by Kościół nie spóźnił się z postępem"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Małżeństwom niesakramentalnym należy się prawda. Jeżeli ktoś błądzi, to nie można mu powiedzieć: idź dalej tą drogą. Prawda powinna być oczywiście wypowiedziana z największą miłością. Im większa miłość, tym jaśniejsze wskazanie właściwej drogi. Od tego się zaczyna wszelka pomoc człowiekowi, który znalazł się w trudnej sytuacji

— mówi bp Stanisław Stefanek w książce „We wszystkim Chrystus”, która jest zapisem rozmowy o Kościele, narodzie, mediach i rodzinie, przeprowadzonej przez Marzenę Nykiel.

Polecamy tę lekturę przy okazji dyskusji posynodalnych.

CZYTAJ TAKŻE: Postępowcy zawiedzeni po Synodzie? Papież: „Kościół winien głosić Ewangelię i bronić rodziny”. Abp Hoser: Wracamy z tarczą! Doktryna Kościoła bez zmian

Marzena Nykiel: Nazywają Księdza Biskupa pasterzem rodzin. Zacznijmy więc od rodziny. Za nami pierwsza część synodu biskupów poświęconego właśnie temu zagadnieniu. Media zapowiadały rewolucję. Mówiono, że papież wezwał biskupów, by dać zgodę na związki homoseksualne, antykoncepcję, in vitro, powtórne małżeństwa, a nawet aborcję. Ktoś się chyba przeliczył?

Bp Stanisław Stefanek TChr: Laickie media niezwykle troszczą się o to, by Kościół nie spóźnił się z postępem. Bardzo dbają, żeby pociąg postępu współczesnej kultury nie odjechał z tego przystanku bez nas. Doradców jest sporo.

I próbują usadowić się coraz bliżej papieża, oczekując, że dostosuje twarde wymogi Kościoła do realiów współczesnego świata. Przekonywano, że rozesłana przez Watykan ankieta na temat kondycji współczesnej rodziny i jej miejsca w Kościele, to kamień milowy w dziejach. To rzeczywiście jakiś przełom?

Ankieta rozpisana przez papieża Franciszka była wyjściem z Kościoła na ulicę i dopytaniem różnych środowisk o potrzeby, jakie pojawiają się w rodzinie. W wielu wypadkach potraktowano ją jak listę postulatów strajkowych. Celem zamierzonym przez Franciszka było natomiast dotarcie do środowisk, również niepraktykujących, poznanie tego, co dzieje się w ich wnętrzu i podjęcie tych zagadnień na synodzie. Wyjście z prawdą Ewangelii rodziny do tych wszystkich, którzy są już poza linią demarkacyjną, to naprawdę trudna operacja.

Zwłaszcza w atmosferze medialnej wrzawy i nacisków, w których uczestniczyli też niektórzy biskupi. Żądania wobec Kościoła formułowano w tonie wręcz nakazowym.

To prawda. Ale trzeba pamiętać, że nie jest to pierwsza fala nacisków. Pierwsza taka burza miała miejsce już za Pawła VI, gdy przygotowywał encyklikę „Humanae vitae”. Po jej wydaniu papież bardzo cierpiał ze strony różnych środowisk. Buntowano się przeciwko temu tekstowi, ponieważ jego autor nie zastosował metody demokratycznej, nie przegłosował nauczania Kościoła arytmetyczną większością, tylko poszedł drogą Nauczyciela Prawdy. Oczywiście ten świat ma prawo mieć roszczenia, ci nasi bracia mają prawo mieć takie pytania, ale my mamy iść do nich z prawdą Ewangelii, z Chrystusem, z Miłością. Akompaniament mediów na pewno tak łatwo nie ucichnie, bo to nie jest jedynie efekt osobistego poglądu redaktorów. To znacznie bardziej zorganizowany nacisk. Próbowano podporządkować synod pewnej linii, którą chce się narzucić także studyjnie. Widzimy, że są coraz większe oczekiwania, by na uniwersytetach wprowadzić najnowsze prądy „filozoficzne” jako przedmiot wykładowy.

Ten nacisk był bardzo konsekwentny. Relacje medialne miały wpłynąć na decyzje biskupów. Opublikowano nawet roboczy dokument, jako treść wiążącą, żeby wywołać wrażenie przełomu.

Proszę zobaczyć, jak media zmieniały sens tego wydarzenia. Wydarzenie jest takie: biskupi oraz szereg ekspertów, którzy w sposób profesjonalny zajmują się problematyką rodziny, mieli się zastanowić nad obecną sytuacją i przekazać współczesnej rodzinie sugestie na temat życia w określonych warunkach. Nauka ma płynąć ze strony specjalistów i odpowiedzialnych w kierunku tych, którzy tworzą życie rodzinne. Natomiast media ustaliły zupełnie odwrotny kierunek. To one chcą podpowiedzieć Kościołowi, co ma czynić, a ściślej, jakie ma wywiesić afisze. Stara nauka miałaby zostać wyrzucona do kosza. Kościół założony przez Chrystusa dwa tysiące lat temu i nauka o małżeństwie zapisana ponad trzy tysiące lat temu miałyby zostać unieważnione. W to miejsce pewne ośrodki miałyby wprowadzić zupełnie nową wizję życia ludzkiego. Nie przewidują w nim ani małżeństwa, ani rodziny jako stałej formy. Mieszczą się tam jedynie relacje będące terenem konsumpcji. Tu się zaczyna ta istota sprawy. Główny cel medialnej propagandy jest destrukcyjny i wykracza nie tylko przeciwko strukturze i nauce Kościoła, lecz także przeciwko rodzinie. Synod został odczytany jako okazja do tego, żeby na ten program destrukcji, czyli niszczenia rodziny, postawić pieczęć Kościoła. Ci ludzie absolutnie nie uznają Kościoła za autorytet, bo przy różnych okazjach lekceważą jego głos. Traktują go natomiast jako przeszkodę w propagowaniu własnego obrazu świata. Dlatego chcą go podporządkować własnym pomysłom albo zniszczyć. Synod został przez nich uznany za dobry moment, w którym można podminować jeden z najpoważniejszych terenów, czyli zniszczyć rodzinę, a wtedy zniszczy się ład moralny i zniszczy się Kościół. To jest bardzo ważne, bo inaczej nie zrozumiemy, skąd się bierze ta nagonka czy propaganda.

Stąd ta ciągła tendencja do przedstawiania Kościoła jako skamieniałej instytucji, która nie rozumie współczesnych potrzeb człowieka. Jak Ksiądz Biskup odnosi się do zarzutu, że ludzie po trudnych doświadczeniach życiowych, nieudanych małżeństwach, są wykluczani przez Kościół?

Rzadziej mówi się o prawdzie, częściej o dyscyplinie i przepisach Kościoła. Wystarczy sięgnąć do adhortacji apostolskiej „Familiaris consortio” i poczytać o podejściu do związków w sytuacjach pozasakramentalnych. To nie jest pomysł papieża Franciszka. Jan Paweł II nakreślił bardzo szeroki program, który nie wyrzuca ich z Kościoła, tylko wciąga w orbitę – najpierw myślenia Bożego, a potem działania łaski Bożej przez modlitwę. To, co mamy dzisiaj, to kontynuacja pracy Kościoła.

Dalszy ciąg na następnej stronie

12
następna strona »

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych