Ks. Isakowicz-Zaleski o kościelnym homolobby: "Choroba została nazwana i zdiagnozowana.Teraz musi nastąpić uzdrowienie"

fot. Blogpress
fot. Blogpress

Mogę powiedzieć, że mam bardzo smutną satysfakcję – mówi ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, autor książki „Chodzi mi tylko o prawdę” , w której poruszony został temat gejowskiego homolobby w Kościele.

Duchowny komentując skandal z ks. Charamsą, który w przeddzień synodu ogłosił publicznie, ze jest gejem i żyje w związku z „narzeczonym” przypomina, że jego publikacja wywołała ostrą reakcję części publicystów katolickich, którzy twierdzili, że takiego lobby nie ma i że jest to problem wyssany z palca.

Musiałem się także tłumaczyć przed władzami kościelnymi. Po trzech latach, gdy wybuchła afera z księdzem Charamsą, ale także kilka innych skandali z księżmi gejami w Watykanie, mogę powiedzieć, że mam bardzo smutną satysfakcję. Smutną, bo bolesne jest, że kilka lat temu nie próbowano tych spraw rozwiązać, ale uznano, że jak coś jest trudne, należy to zamieść pod dywan

— tłumaczy ksiądz.

Jak tłumaczy tzw. „lawendowa mafia” to nieliczna procentowo grupa, ale świetnie się wspierająca i doskonale zorganizowana.

Jeżeli są księża, którzy łamią celibat, związując się z kobietą, nawzajem o sobie nie wiedzą, ukrywają te sprawy, nie wspierają się nawzajem, bo nie ma tej wspólnej płaszczyzny. Natomiast ci, którzy są gejami i jeszcze dodatkowo współżyją ze sobą, to się nawzajem popierają

—twierdzi ksiądz Isakowicz-Zaleski. I dodaje:

Gdy zajmowałem się sprawą lustracji i przeglądałem akta IPN, to widać w nich wyraźnie, że ci duchowni, którzy wchodzili w to środowisko homolobby, bardzo szybko awansowali, byli popierani przez innych, często wysyłani na ważne placówki, na przykład do Watykanu. Widać to wyraźnie, śledząc życiorysy poszczególnych księży.Nie znaczy to oczywiście, że to liczna grupa. Ale bardzo hermetyczna struktura, państwo w państwie, czy kościół w Kościele, który faworyzuje pewne osoby, przy okazji te osoby kryje.

Krakowski kapłan zwraca też uwagę, że badania prowadzone w Stanach Zjednoczonych pokazują, że prawie 80 proc. afer pedofilskich z udziałem księży to są afery na tle homoseksualnym, a więc w stosunku do nieletnich chłopców. T

Podkreśla też, że Ojciec Święty Benedykt XVI już parę miesięcy po objęciu Stolicy Piotrowej, w sierpniu 2005 r., wydał instrukcję, która zabraniała przyjmowania osób homoseksualnych do seminariów duchownych, a w 2008 r. Benedykt XVI jeszcze bardziej instrukcję tę zradykalizował.

Jednak jak zauważa w Polsce pojawiły się głosy, które podważają to stanowisko.

Dla mnie najbardziej zaskakująca była wypowiedź byłego przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, abp. Józefa Michalika. W wywiadzie wprost powiedział, że osoby homoseksualne można przyjmować. A więc co innego Benedykt XVI, co innego poszczególni duchowni i hierarchowie. Tymczasem kluczowe jest postawienie tamy dla jakiegokolwiek przyjmowania do seminariów duchownych osób o choćby niewielkich skłonnościach homoseksualnych

— mówi ks. Isakowicz- Zaleski.

Jego zdaniem aby oczyścić Kościół ze skandali związanych z homoseksualizmem księży trzeba najpierw oczyścić struktury watykańskie.

Ksiądz Charamsa nie spadł z księżyca. Jego ktoś dopuścił do święceń, awansował, wysłał do Watykanu. Musiał mieć protektorów

— zauważa.

Jego zdaniem, jeżeli ktoś przez 18 lat bycia księdzem, a wcześniej przez sześć lat w seminarium duchownym, miał te skłonności, inni kapłani musieli o tym wiedzieć.

Przełożeni albo go popierali, albo przymykali na to oko. To lobby musi zacząć być czyszczone od Watykanu. A instrukcje Benedykta XVI muszą zostać wcielone w życie. Nie może być sytuacji, że już w seminarium kleryk ma takie skłonności, a ktoś to akceptuje. Oczywiście człowiek może mieć słabości, potrafię to zrozumieć. Ale na księdza się nie nadaje

— stwierdza Isakowicz-Zaleski.

Jego zdaniem błędna jest taktyka, że jeśli jakiś ksiądz wywoła skandal – to jest wysyłany do innego kraju.

Czy to sprawa afer gejowskich, czy pedofilii, czy lustracji, mechanizm jest ten sam. Przerzucanie z placówki do placówki niczego nie rozwiązuje

—podkreśla kapłan. I dodaje:

Choroba została nazwana i zdiagnozowana. Teraz musi nastąpić uzdrowienie

ansa/SE

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.