Co z tymi przeprosinami księży dla Komorowskiego? Bp Mering: "To jakieś parcie na szkło". Ks Sowa: "Kościół jest zagubiony"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Jacek Turczyk
PAP/Jacek Turczyk

Niestety, jest grupa duchownych, którzy uważają, że im bardziej oprą się stanowisku Episkopatu czy poszczególnych biskupów, tym większa ściągną na siebie uwagę. To jest może jakieś parcie na szkło, chęć zaistnienia, zabłyszczenia: „o, jaki ja jestem inny, mądry i postępowy”

— ocenia ks. bp Wiesław Mering, pytany przez „Nasz Dziennik” o zaskakujące przeprosiny, jakie w kierunku Bronisława Komorowskiego skierowało kilku warszawskich duchownych na mszy w intencji odchodzącego prezydenta.

CZYTAJ WIĘCEJ: Szokujące słowa podczas Mszy w intencji Komorowskiego, odprawianej m.in. przez ks. Sowę. Księża przeprosili za „wiele niesprawiedliwości, także bardzo podłych”

Metropolita włocławski przekonuje, że wyróżnianie siebie z grupy duchownych nigdy jest znakiem budowania jedności i harmonijnej współpracy.

Niestety, muszę również z pewnym żalem odnieść się do przełożonych tych duchownych. Przecież po to jest biskup, aby zwrócił uwagę, upomniał, żeby jasno nazwał takie sytuacje. (…) Nie można udawać, że nic się nie dzieje, przez całe lata i nie próbować przywoływać pewnych osób do opamiętania

— tłumaczy bp Mering.

I dodaje, że przyjęcie Komunii św. w sytuacji głosowania za in vitro jest dla polityka „grzechem dodanym do grzechu”.

Zupełnie inaczej sprawę widzi ks. Kazimierz Sowa - jeden z kapłanów, którzy przepraszali odchodzącego prezydenta - który na łamach „Gazety Wyborczej” przekonuje, że tak należało się zachować.

Sądzę, że Kościół jest trochę zagubiony w tej całej rozgrywce. Z jednej strony są księża, których nie interesuje polityka, z drugiej są ci, którzy w zmianach w prawie widzą szansę dla Kościoła. Jesteśmy naprawdę bardzo zróżnicowaną grupą

— czytamy.

W ocenie b. dyrektora Religia TV swoim wystąpieniem nie sprzeciwili się biskupom ani Kościołowi.

Zrobiliśmy to po to, żeby atakowany prezydent nie czuł się odrzucony przez Kościół. (…) Pamiętamy, że w latach 80., gdy nikt nie miał tak wielkiej odwagi, uczył historii w seminarium duchownym. Paradoksalnie, wychowywał księży

— ocenia.

lw, „Nasz Dziennik”, „Wyborcza”


Prawdziwe oblicze Bronisława Komorowskiego w najnowszej książce Wojciecha Sumlińskiego „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”. Przeczytaj koniecznie!

Pozycja dostępna wSklepiku.pl.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych