Franciszkanie upamiętnią rocznicę deportacji o. Kolbego do Auschwitz

fot. Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported
fot. Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported

Franciszkanie upamiętnią w czwartek 74. rocznicę deportacji Maksymiliana Kolbego do niemieckiego obozu Auschwitz. W byłym obozie będą modlili się w celi w podziemiach bloku 11, w której zakonnik zmarł śmiercią głodową w sierpniu 1941 r.

Jak poinformował franciszkanin Jan Maria Szewek, duchowni złożą także kwiaty przed Ścianą Straceń na dziedzińcu bloku 11, gdzie Niemcy przeprowadzali egzekucje przez rozstrzelanie. Zginęło tam wiele tysięcy osób.

Uroczystościom rocznicowym towarzyszyła będzie 34. Sesja Kolbiańska w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Oświęcimiu. Wygłoszone zostaną referaty porównujące wpływ środowiska rodzinnego na postawy życiowe ojca Maksymiliana oraz rtm. Witolda Pileckiego, którego 67. rocznica śmierci minęła 25 maja. Obaj byli więźniami Auschwitz. Zaplanowano także panel dyskusyjny poświęcony Pileckiemu, jako bohaterowi, który łączy pokolenia. Sesję podsumuje syn rotmistrza Andrzej Pilecki.

Po południu w kaplicy Karmelitanek Bosych nieopodal byłego KL Auschwitz odprawiona zostanie msza święta.

Franciszkanin ojciec Maksymilian Kolbe został deportowany do Auschwitz 28 maja 1941 r. z Pawiaka. Dwa miesiące później, po ucieczce więźnia Niemcy skazali grupę osadzonych w obozie Polaków na śmierć głodową. Kolbe dobrowolnie wystąpił z szeregu i poprosił kierownika obozu Karla Fritzscha, by mógł zająć miejsce Franciszka Gajowniczka, który rozpaczał z powodu rodziny.

O. Kolbe zmarł po dwóch tygodniach, 14 sierpnia 1941 r., jako ostatni z osadzonych. Zakonnik został uśmiercony dosercowym zastrzykiem fenolu. Truciznę wstrzyknął Hans Bock, kryminalista przeniesiony z obozu Sachsenhausen, w Auschwitz zarejestrowany jako więzień numer 5. W 1941 r. był starszym bloku w więźniarskim szpitalu obozowym.

Franciszek Gajowniczek przeżył wojnę. Zmarł w 1995 r. w Brzegu na Opolszczyźnie w wieku 94 lat. Pochowany został na cmentarzu przyklasztornym franciszkanów w Niepokalanowie.

Egzekucje przez zagłodzenie przeprowadzane były po ucieczkach z obozu. Niemcy podczas apelu wybierali od 10 do kilkunastu osób i zamykali w jednej z cel w podziemiach bloku 11. Więźniowie nie otrzymywali pożywienia i wody. Najdalej po kilkunastu dniach umierali. Takich egzekucji Niemcy przeprowadzili kilka.

Rajmund Kolbe urodził się 8 października 1894 r. w Zduńskiej Woli. Mając 16 lat wstąpił do zakonu franciszkanów, gdzie otrzymał imię Maksymilian. Dwa lata później rozpoczął studia w Rzymie. Tam w 1917 r. założył stowarzyszenie Rycerstwa Niepokalanej. Do Polski powrócił w 1919 r. W 1927 r. założył pod Warszawą klasztor-wydawnictwo Niepokalanów.

Trzy lata później zakonnik wyjechał do Japonii, z której powrócił w 1936 r. Objął kierownictwo Niepokalanowa, który stał się największym klasztorem katolickim na świecie. W chwili wybuchu II wojny światowej było tam 700 zakonników i kandydatów.

Ojciec Maksymilian został kanonizowany przez Jana Pawła II w 1982 r.

Witold Pilecki urodził się w 1901 r. Był bohaterem wojny z bolszewikami, uczestnikiem wojny obronnej w 1939 r., oficerem AK, dobrowolnym więźniem w Auschwitz, twórcą organizacji ruchu oporu i autorem pierwszych raportów o niemieckich zbrodniach w obozie, z którego uciekł. Walczył w powstaniu warszawskim. Był żołnierzem II Korpusu we Włoszech. Został zamordowany przez komunistów po pokazowym procesie w 1948 r. Zrehabilitowany w 1991 r. Prezydent Lech Kaczyński odznaczył Pileckiego pośmiertnie Orderem Orła Białego. W 2013 r. został awansowany do stopnia pułkownika.

Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.

ann/PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.