Bp Pyl: "Watykan nie uznaje aneksji Krymu" choć chce "rejestracji Kościoła zgodnie z prawem Rosji"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Krym. Fot. wPolityce.pl/Andrzej Skwarczyński
Krym. Fot. wPolityce.pl/Andrzej Skwarczyński

Nasza diecezja została przedzielona granicą [ ukraińsko-rosyjską], ale kanonicznie nic się nie zmieniło - powiedział biskup pomocniczy katolickiej diecezji odesko-symferopolskiej Jacek Pyl. W rozmowie z amerykańską katolicką stacją telewizyjną EWTN News przedstawił on obecną sytuację na Krymie, który podlega jego jurysdykcji. Biskup zapewnił, że Stolica Apostolska nie uznała zajęcia półwyspu przez Rosję i nadal uważa go za część Kościoła katolickiego na Ukrainie.

Nasz biskup ordynariusz Bronisław Bernacki ma swą siedzibę w Odessie, a ja jako biskup pomocniczy od początku mieszkam na Krymie

— oświadczył rozmówca amerykańskiej agencji. Przypomniał, że 22 grudnia 2014 Stolica Apostolska mianowała go delegatem dla okręgu duszpasterskiego Krymu i Sewastopola, który - w myśl umowy z rządem Rosji - został utworzony wyłącznie w celach administracyjnych, aby Kościół katolicki mógł tam nadal istnieć i działać.

Watykan oficjalnie nie uznaje aneksji Krymu

— wyjaśnił biskup.

Powiedział następnie, że tamtejsi wierni modlą się i starają się

dokonać nowej rejestracji Kościoła, zgodnie z ustawodawstwem Federacji Rosyjskiej”.

Niektórzy wierni opuścili Krym, a niektórzy nowi tam przyjechali - stwierdził 52-letni hierarcha ze zgromadzenia oblatów, piastujący swój urząd od 2 lat. Zwrócił uwagę, że zajęcie półwyspu przez Rosję rozdzieliło niektóre rodziny i wprowadziło zamęt.

Kościół stara się przezwyciężyć te podziały i łączyć ludzi wokół Chrystusa

— zapewnił bp Pyl.

Zapowiedział również, że zamierza zaprosić na Krym katolicki zakon kontemplacyjny, „aby omadlał te ziemie”.

Swoją modlitwą [siostry] są w stanie uprosić wiele łask dla mieszkających tutaj ludzi, przede wszystkim zaś zburzyć mury różnych uprzedzeń i zwyczajów ateistycznych, zakorzenionych w ciągu lat komunizmu w sercach ludzkich

— jest przekonany biskup. Jego zdaniem, taki klasztor na Krymie byłby znakiem obecności Bożej i oparciem dla katolików, będących tutaj w mniejszości.

Pytany o to, czego najbardziej potrzebuje obecnie jego diecezja, hierarcha odparł, że

modlitwy i wsparcia duchowego, aby nadal prowadzić ewangelizację tych ziem, aby ludzie mogli odnajdywać pokój w sobie w nowych warunkach i nawracali się.

Obecnie diecezji pomagają organizacje Pomoc Kościołowi w Potrzebie i „Renovabis” z Niemiec.

gim, KAI/Symferopol

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych