Dr hab. Paweł Skibiński: "Chcemy, by ludzie zafascynowali się postaciami św. Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego" NASZ WYWIAD

fot. muzeumjp2.pl
fot. muzeumjp2.pl

Rozmawiamy przy okazji kolejnego Dnia Papieskiego. Czym będzie Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego?

Jest to kolejny moment, w którym możemy sobie przypomnieć o postaci św. Jana Pawła II. Obok takich eventów jak koncerty ku czci papieża, potrzeba nam też instytucji, które stale pokazywać będą postać św. Jana Pawła II i będą na co dzień pracować nad pamięcią o tym wyjątkowym Polaku. W związku z tym takie przedsięwzięcia jak nasze muzeum czy Muzeum Dom Papieski w Wadowicach, które otworzyło się w tym roku, to instytucje, które po prostu są Polakom potrzebne.

My nie zastąpimy takich żywych pomników jak Fundacja Dzieło Nowego Tysiąclecia, która pomaga młodym Polakom w osiągnięciu dobrego wykształcenia. Nasze Muzeum to będzie po prostu miejsce, w którym będzie przekazywana rzetelna informacja i będzie przypominana pamięć jednego z najwybitniejszych Naszych rodaków.

Co w takim razie z Kardynałem Wyszyńskim. Jaka jest jego rola?

Kardynał Wyszyński nie jest dla nas kwiatkiem do kożucha. Nasi dziadowie, rodzice mieli wyjątkowe szczęście, bo w bardzo trudnym okresie komunizmu mieli do czynienia z dwoma najwybitniejszymi postaciami polskiego Kościoła. Oni obaj - papież i prymas-działali przez cały trudny, polski wiek dwudziesty. To nasze wielkie, zbiorowe zaniedbanie, że nie ma w Polsce instytucji, która ze względu na dorobek kulturowy, narodowy Prymasa, przypominałaby o jego niesłychanie ważkich dokonaniach. To przecież nie tylko kluczowa postać polityczna, ale też wielki teolog, ofiara reżimu komunistycznego, niezwykle cenny świadek i uczestnik epoki.

To już 4 lata od kiedy rozpoczęła się budowa Muzeum. Jak wygląda Wasza codzienna praca?

Istniejemy rzeczywiście już od 4 lat. Pierwszy eksponat został podarowano nam jeszcze w 2009 roku przed oficjalnym uruchomieniem instytucji. Był to dar kardynała Dziwisza – płaszcz papieski. Przez te lata działamy bardzo intensywnie i to w skromnych warunkach. Pracujemy w kilka osób stale zatrudnionych. Zadaniem tego zespołu jest zorganizowanie muzeum w skali podobnej jak Muzeum Powstania Warszawskiego czy Muzeum Żydów Polskich. Normalnie przy projekcie tego typu pracuje grono kilkukrotnie większe.

Nie da się uciec od porównania z Muzeum Powstania Warszawskiego…

Przedsięwzięcie będzie, mamy nadzieję, porównywalne do tego wspaniałego ośrodka. Chcemy nawiązać do pewnej filozofii funkcjonowania MPW, chcemy wzorować się na ich dobrych doświadczeniach, korzystać  z nich, ale należy pamiętać o odmienności naszego projektu. Oni opowiadają o dwóch miesiącach w historii miasta. W naszym przypadku to praktycznie 100-latach opowieści, a co za tym idzie inny sposób budowania narracji. Nasi scenarzyści musieli sobie poradzić z problemem ujęcia tak szerokiego zagadnienia.

Załóżmy, że już jutro rusza muzeum. Jesteście gotowi?

Projekt i scenariusz jest już w gotowy. Trzeba pamiętać, że my startowaliśmy bez najmniejszego nawet zbioru eksponatów. A w tym momencie mamy już ich już kilka tysięcy. Ponieważ jednak na ekspozycję wejdzie tylko kilkaset najbardziej wartościowych, to dalej szukamy uzupełnienia. Brakuje nam jeszcze ok. 40% potrzebnych obiektów.

Z pozyskiwaniem istotnych eksponatów jest problem, o którym powinniśmy pamiętać. Ludzie traktują te pamiątki po św. Janie Pawle II i kardynale Wyszyńskim jako relikwie. Trudno im się z nimi rozstać. To nie tylko rzeczy osobiste, to nośnik pamięci. Dlatego każdy dar jest dla nas wyjątkowo cenny i każdemu darczyńcy jesteśmy wdzięczni, bo on odjął sobie od serca i ducha to co nam podarował.

Istnieją też inne inicjatywy papieskie. Czym będzie się różnić Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego?

Nie konkurujemy z innymi inicjatywami papieskimi. Jesteśmy muzeum historycznym, które mówi o styku tej historii z religią. Będziemy inaczej budować naszą opowieść niż inne placówki. Dla nas najważniejsze jest wyeksponowanie wszechstronnych dokonań Jana Pawła II i kardynała Wyszyńskiego, bardziej niż ujęcie wyłącznie przekazu religijnego.

Chcielibyśmy pokazać ich także jako żywych ludzi. Są to postaci tak wieloaspektowe, że nawet gdyby powstało jeszcze 10 muzeów, to materiału by nie zabrakło. Kładziemy nacisk bardziej na wydarzenia historyczne. Jednym z ważnych tematów będzie opowieść o relacji między Ojcem Świętym a Kardynałem Wyszyńskim. Opowieść o przyjaźni. Mimo dzielących ich 20 lat i odmiennej wrażliwości osobistej, możemy bowiem w tym przypadku mówić o autentycznej przyjaźni. To o tyle ważne, że do tej pory ta relacja była mocno zmitologizowana. Komuniści robili wszystko, żeby sfałszować obraz tych relacji.

Jak wygląda sprawa finansowania Muzeum?

Korzystamy w realizacji inwestycji ze wsparcia Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jeśli chodzi o podstawową działalność, to jesteśmy na garnuszku Archidiecezji Warszawskiej i Centrum Opatrzności Bożej jako fundacji wspierającej nas. Jeśli chodzi o sprawę finansowania państwowego, to rzeczywiście pewne środowiska brutalnie krytykowały to, że państwo Polskie wspiera projekt naszego muzeum.

Podkreślam, że biorąc pod uwagę rangę i skalę projektu jesteśmy projektem relatywnie tanim. Całkowite koszty powstania Muzeum nie powinny przekroczyć 100 milionów złotych, a duże projekty muzealne w Polsce kosztują często ponad czterokrotnie więcej. Do oddania ekspozycji brakuje nam około jednej czwartej tej sumy.

Nas ta sytuacja pewnego niedoboru mobilizuje do racjonalnego wydawania środków. Jednak jest faktem, że perspektywa stałego finansowania to wciąż problem. Opieramy się bowiem na dobrej woli instytucji publicznych wspierających nas doraźnymi grantami - inwestycyjnymi i merytorycznymi.

Powstające w XXI wieku muzeum musi się liczyć  z otaczającą  je rzeczywistością kulturową. Nie popadniecie w pułapkę popkultury?

Staramy się być zrozumiali dla naszych odbiorców. Czy to wymaga typowej dla popkultury trywializacji? Jestem przekonany, że nie. Musimy się oczywiście posługiwać językiem przystosowanym do każdego odbiorcy. Dlatego jakieś uproszczenia muszą być. Natomiast jeśli ma Pan na myśli ryzyko nieadekwatności języka do formy, to staramy się tego unikać. Wierzymy, że można o osobach naszych bohaterów mówić w sposób prawdziwy. Chcemy mówić o nich prawdę. Nie unikamy tematów trudnych, ale też nie czynimy z nich fetyszu. Musimy dać Polakom muzeum opowiadające o tym, co najważniejsze w życiu naszych wielkich bohaterów.

Współczesne muzeum to przede wszystkim edukacja, a edukacja oznacza mówienie o rzeczach najważniejszych w możliwie najbardziej zrozumiały sposób. Nie idziemy na skróty. Mamy fantastyczny projekt, ambitny artystycznie. Do tego ciekawy scenariusz, dosyć skomplikowany, ale fascynujący. I mamy przede wszystkim dwóch wspaniałych bohaterów. Czy sprostamy? To ocenią goście muzeum. Chcemy o naszych bohaterach powiedzieć, że są ważnymi autorytetami dla Polaków. Nie tylko dla ludzi wierzących, ale też dla tych nie podzielających światopoglądu religijnego. Chcemy by młody człowiek, niespecjalnie znający historię własnego kraju, mógł spokojnie powiedzieć co najmniej 10 zdań o Kardynale Wyszyńskim.

Dla kogo budowane jest Wasze muzeum?

Może to być niebezpieczne z marketingowego punktu widzenia, ale nie mamy jednej grupy docelowej. Dla nas oczywiście najważniejsze osoby to ludzie młodzi, ale nie tylko do nich adresujemy swój przekaz. Ma być on atrakcyjny dla wszystkich grup wiekowych.

Chcemy chociażby tym młodym ludziom pokazać, że ktoś taki jak Prymas Wyszyński w ogóle istniał. To jest możliwe. Dlaczego? Bo postaci naszych bohaterów są spójne. Nie będziemy budować sztucznego obrazu marketingowego dostosowanego do wrażliwości jednej grupy. Przede wszystkim chcemy żeby ludzie zafascynowali się samymi postaciami kard. Wyszyńskiego i św. Jana Pawła II.

Jak duża będzie rola kardynała Wyszyńskiego na ekspozycji?

Obydwaj bohaterowie będą zajmować około 50% naszej wystawy. Zdajemy sobie sprawę z tego, że św. Jan Paweł II jest bardziej rozpoznawalny i jego rola w wymiarze międzynarodowym jest dużo większa. Jeśli jednak chodzi o doświadczenia polskie, to rola tych dwóch wielkich Polaków jest porównywalna.

Mamy szczególny dług wobec Prymasa. Nie tylko dlatego, że jesteśmy w Warszawie, że był on arcybiskupem warszawskim, że odbudował kilkadziesiąt kościołów Stolicy z wojennych zniszczeń, nie tylko dlatego, że był Powstańcem Warszawskim, ale także dlatego, że prawdopodobnie będziemy największym muzeum poświęconym tej postaci. O św. Jana Pawła II upomni się jeszcze wiele instytucji kultury. Jeśli chodzi o Wyszyńskiego będziemy mieli o wiele więcej do zrobienia.

Jak może pomóc zwykły obywatel?

Po pierwsze może nas wesprzeć modlitwą. Oczywiście można nas też wspierać eksponatami. Z chęcią przyjmiemy każdy dar i oczywiście zapraszamy do wspierania finansowego.

Kiedy muzeum będzie otwarte?

Dwa lata to realny potrzebny nam czas na przygotowanie Muzeum. Świątynia Opatrzności Bożej otworzy się zapewne nieco wcześniej. Wynika to z tego, że mamy nadzieję na przyjazd do Warszawy Ojca Świętego Franciszka i wtedy świątynia powinna być już otwarta.

Rozmawiał Tomasz Karpowicz

Dr hab. Paweł Skibiński od 2010 jest dyrektorem archidiecezjalnego Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego, mieszczącego się w kompleksie Centrum Opatrzności Bożej.

————————————————————————————-

Polecamy wSklepiku.pl: „Poczet papieży”.

Chronologiczny leksykon papieży przedstawia życiorysy i dokonania zwierzchników Kościoła od pierwszych biskupów gmin chrześcijańskich do papieża Benedykta XVI.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.