Istnieje wiele tłumaczeń Biblii, którymi możemy się posługiwać. Nie jest to tak oczywiste w judaizmie i islamie

fot. wikimedia commons
fot. wikimedia commons

W naszej kulturze istnieje wiele tłumaczeń Biblii, którymi możemy się swobodnie posługiwać. Nie jest to takie oczywiste w judaizmie i islamie. Tam sytuacja przekładów jest znacznie gorsza.

Święty język

Dla ortodoksyjnych Żydów hebrajski to język święty, język transcendencji (hebr. laszon kodesz). W nim został stworzony świat i utrwalone Boże Słowo. Z tego powodu Tora nie może być czytana w synagodze w żadnym innym języku, a jej przekład nie jest już Torą. Pewien przekaz tradycji żydowskiej mówi, że aniołowie mówią i rozumieją tylko w laszon kodesz. Także studiowanie Talmudu ma sens tylko w oryginale ze względu na ogrom znaczeń zawartych w kombinacjach i wartościach numerycznych liter i słów.

W islamie jest podobnie. Tłumaczenie Koranu (arab. Al-Quran – czytanie, recytacja) z języka arabskiego jest praktycznie zabronione. Przekłady Koranu nie są, zdaniem muzułmanów, tekstem świętym, ale interpretacją – stąd nie nazywają ich Koranem, lecz „Przybliżonym znaczeniem Koranu w języku…”. Przekłady takie nie mogą być stosowane ani w liturgii, ani być podstawą rozstrzygnięć doktrynalnych.

Przekłady i pytania

W przeciwieństwie do Tory, Talmudu i Koranu, Biblia chrześcijańska po przetłumaczeniu nie traci charakteru księgi świętej. Skąd ta różnica? W chrześcijaństwie od początku mamy do czynienia z „pomieszaniem języków”. Jezus mówił po aramejsku (bądź hebrajsku1), uczniowie głosili po aramejsku i po grecku, a pisali wyłącznie po grecku, wychodzili bowiem z Ewangelią poza krąg swych ziomków. Już więc na styku głoszenia samego Jezusa i głoszenia pierwszego Kościoła napotykamy problem przekładu i związanego z nim transferu kulturowego treści Ewangelii poza świat semicki. Ów transfer dokonywał się z całą swobodą i obejmował nie tylko grecką terminologię, ale też retorykę i gatunki typowe dla świata hellenistycznego. Bardzo szybko (już w I i II w.) pojawią się kolejne języki chrześcijaństwa: koptyjski, ormiański, syryjski i łacina – i kolejne tłumaczenia tekstów świętych.

To, że w kulturze chrześcijańskiej od jej początków możemy cieszyć się wieloma przekładami Biblii oraz swobodnie z nich korzystać – nie gwarantuje jednak, że obcujemy ze Słowem Bożym w taki sposób, w jaki ono wybrzmiało i zostało zapisane. Czytamy przecież interpretację tłumacza.

Czy nie znając oryginału możemy zatem zrozumieć Biblię i dotrzeć do jej właściwego, zamierzonego przez Boga sensu? Czy przekład, który czytamy, jest dobrym, właściwym przekładem? Czy jest natchniony? Czy może być natchniony? Który tekst jest natchniony? Jak poradzić sobie z różnymi przekładami tego samego fragmentu? Jak wyjaśnić zmiany w nowszych tłumaczeniach Biblii? Czy przekłady muszą być „wyznaniowe”? Czy to źle, że mamy przekład katolicki, protestancki i żydowski?

Gdy zagłębiamy się w problematykę tłumaczenia, rodzą się kolejne pytania: „Czym jest tłumaczenie – rzemiosłem, nauką czy może sztuką? Gdzie leży granica między tłumaczeniem a adaptacją? Jaką rolę w procesie przekładu odgrywa osoba tłumacza? Czy możliwe jest tłumaczenie bez manipulacji informacją? Gdzie wskazana jest, a gdzie niewskazana dosłowność tłumaczenia? Czy istnieje tłumaczenie doskonałe, czy istnieje tłumaczenie dosłowne, czy istnieje tłumaczenie lepsze niż oryginał?”.

Czym jest tłumaczenie?

W języku polskim czasownik „tłumaczyć” ma przynajmniej dwa różne znaczenia. W pierwszym tłumaczyć tekst, tłumaczyć literaturę to przekładać z jednego języka na inny (przekład międzyjęzykowy). Relacja między tekstem oryginalnym a tłumaczeniem jest tu ścisła, a granica dowolności ograniczona i od wieków sporna - co ma pierwszeństwo: litera czy duch, jakie ustalić proporcje i zależności, co uznać za złoty środek, za najlepsze rozwiązanie? Natomiast w drugim, szerszym znaczeniu, „tłumaczyć” znaczy „objaśniać”, „interpretować”, „zdawać sprawę” (przekład wewnątrzjęzykowy). W tym sensie, przekładając tekst, otwieramy innym nowy świat, tłumaczymy go, a tłumacząc przybliżamy, pozwalamy w nim przebywać, uczynić go cząstką naszego osobistego doświadczenia.

Przekład jest tym samym, co tłumaczenie; etymologicznie oznacza „przeniesienie” (np. „przekładać coś z miejsca na miejsce”), chodzi więc o przełożenie, przeniesienie tekstu z jednego świata (język źródłowy, wyjściowy) do innego (język docelowy).

Metafraza – grecki termin dla „tłumaczenia”, czyli metaphrasis (meta + fraza – gr. meta - ponad, poza, przez, phrásis - mówienie, wypowiedź) oznacza „dosłowny przekład z jednego języka na inny, dokonany w celu dokładnego oddania treści, bez uwzględniania walorów artystycznych”. Czy metafraza rzeczywiście służy „doskonalszej wierności znaczeniowej”?

Parafraza jest przeciwieństwem metafrazy, pochodzi od greckiego słowa paraphrasis oznaczającego „wyrażanie czegoś innymi słowami”, czyli swobodną przeróbkę tekstu lub tłumaczenia, które rozwija i modyfikuje treść oryginału, zachowując jego zasadniczy sens. Owa swobodna przeróbka tekstu zachowuje istotne cechy pierwowzoru lub jest tak przeprowadzona, że związek z nim jest widoczny. Nie trzyma się jednak tekstu pierwowzoru, jak tłumaczenie czy metafraza. Parafraza może zawierać treści i sensy nieobecne w oryginale. Komiczną odmianą parafrazy jest parodia, satyryczną – trawestacja.

Dr Marcin Majewski, wykładowca języka hebrajskiego na UPJPII w Krakowie, członek Stowarzyszenia Biblistów Polskich oraz Sekcji Biblijnej Polskiego Towarzystwa Teologicznego; współredaktor portalu Orygenes.org

—————————————————————————————

Niezwykłe wydanie Biblii z okazji kanonizacji Jana Pawła II. Po raz pierwszy w tysiącletniej historii polskiego kościoła. „Biblia z komentarzami Jana Pawła II”. Do nabycia wSklepiku.pl!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.