Dlaczego Żakowski w Ameryce martwi się o biednych, a w Polsce o bogatych?

PAP/EPA
PAP/EPA

Jacek Żakowski potrafi zrozumieć świat. Siada z zafrasowaną miną naprzeciwko mędrców lewicy i rozważa cierpliwie „systemowe źródła kryzysu”. Potrafi pięknie mówić o wykluczeniu w każdej postaci. Gdy młodzi Amerykanie protestowali przeciwko domniemanej, ale i realnej niesprawiedliwości społecznej w ramach ruchu „Occupy Wall Street”, Żakowski pisał:

Dzisiejsze protesty w Nowym Jorku można porównać do okupacji Komitetów w PRL. To próba pokazania, że symbol obecnego systemu, ta Bastylia, funkcjonuje, ale nie jest tak potężna, żebyśmy nie mogli jej zablokować własnymi ciałami.

To coś, czego się spodziewaliśmy. Ja jestem zdziwiony, że to dopiero we wrześniu się zaczęło. Mamy wyraźny problem z przełamaniem źródeł systemowego kryzysu. Już nie tylko Naomi Klein, Slavoj Žižek, Michael Moore, czy wielki ekonomista Jeffrey Sachs, zasłużony dla reform liberalnych, mówią, że obecny kryzys ma charakter systemowy. Mówi to już też pan Jean-Claude Trichet z banku europejskiego.

Mam wrażenie, że coraz więcej ludzi pyta: dlaczego cały czas dbamy o interesy tych, którzy są źródłem kryzysu, zamiast dbać o interesy tych, którzy są ofiarami kryzysu?

Pragmatyczni ekonomiści, czyli ci, którzy zajmują się rzeczywistością, a nie ideologią, od wielu lat zwracali uwagę na rosnące zagrożenie ze strony szybko degradującej się pod względem dochodowych i wpływów politycznych klasy średniej. Radykalniejsi mówili zaś, że klasa średnia jest okradana przez ten 1 proc. najlepiej zarabiających.

W Ameryce jest więc oczywiste, że „klasa średnia jest okradana przez ten 1 proc. najlepiej zarabiających”. A w Polsce? W Polsce to co innego. Po wybuchu afery z nominacją tuskowego speca od propagandy Igora Ostachowicza do zarządu Orlenu, Żakowski podsumował protesty stwierdzają, iż mamy do czynienia z „paranoją polskiego skąpstwa, populizmu i tabloidyzacji”. I przekierowywał uwagę na rzeczywiście zbyt niskie zarobki w administracji państwowej:

Polskie poczucie sprawiedliwości wyje, kiedy ktoś dostaje dużo. Milczy, kiedy ktoś dostaje mało.

Nie widziałem nigdy na pierwszej stronie polskiej gazety tytułu: To skandal, że polski premier zarabia tylko 15 tys. zł. To nie porusza polskiego ducha sprawiedliwości. Bo to raczej duch zawiści i wredności

Pytanie, czy niskie zarobki w sferze publicznej uzasadniają gigantyczne i w oczywisty sposób nieuzasadnione zarobki w spółkach skarbu państwa? A może czy jedno nie wynika z drugiego? Gdyby rzecz dotyczyła Ameryki, Żakowski z pewnością orzekłby, że tak właśnie „klasa średnia jest okradana przez ten 1 proc. najlepiej zarabiających”, i że skandal z Ostachowiczem egzemplifikuje zjawisko. A w Polsce protest przeciwko de facto uwłaszczaniu się klasy zarządzającej, owych „fat cats”, ma być dowodem na narodową toksykę!

Lewica, nawet ta „nowa”, wciąż żyje w cieniu grzechu 1945 roku. Zdobyła władzę w Polsce w sposób nieprawy, krwawy, wbrew narodowi. Była okupantem, i z tą rolą zrosła się całkowicie. Nawet dziś, gdy próbuje wejść w rolę rzecznika wykluczonych (realnie bądź nie), czyni to odgórnie i ze strachem. Strach jest bowiem częścią tożsamości każdego okupanta. Główną troską jest zabezpieczenie panowania. A skoro tak, to nawet słuszny teoretycznie protest przeciwko tworzeniu się nowej oligarchii należy potępić. Bo jest nieautoryzowany, bo zagraża politycznej konstelacji, bo może wynieść do władzy siły autentycznie wyrastające z polskości.

Bo może zaszkodzić establishmentowi. Czyli ludziom takim jak Żakowski, którzy w bogatej Ameryce martwią się o biednych, a w biednej Polsce - o bogatych.

————————————————————————————

Nie zapomnij zajrzeć do wSklepiku.pl! Trwają tam teraz wielkie wyprzedaże ciekawych książek. Zapraszamy!

TU JEST NASZ SKLEP!

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.