Bracia i Siostry! Dziękujemy Bogu za życie i nieśmiertelność!
— wezwał w Niedzielę Wielkanocną abp Wiktor Skworc. Podczas Mszy w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach cytował św. Pawła, który określił wierzących w Jezusa jako tych, którzy przez Niego już zmartwychwstali.
Każdy z nas, uczniów Chrystusa, jest tym, którego życie, dzięki zmartwychwstaniu, zmienia się, ale się nie kończy
— powiedział metropolita katowicki.
Abp Skworc zacytował w homilii słowa francuskiego pisarza Leona Bloya, iż „zmartwychwstanie Chrystusa jest jedynym usprawiedliwieniem dla świata”.
Dla świata takim, jakim jest, w jakim żyjemy, zmagając się z trudną codziennością i wszelkimi ograniczeniami
— mówił hierarcha.
Metropolita katowicki przyznał, że nieodpartym towarzyszem codzienności jest głód: nie tylko ten dosłowny ale też głód wolności, szczęścia, miłości, pokoju, perspektyw i sensu czy pokoju sumienia.
Nie znajdzie ich człowiek, nawet gdyby uporczywie szukał wyłącznie w rzeczywistości materialnej świata. A jeśli znajdzie, to tylko na jakiś ograniczony czas
— przekonywał kaznodzieja.
Abp Skworc mówił też o tajemnicy cierpienia stwierdzając, że zmartwychwstanie Chrystusa jest jedynym usprawiedliwieniem cierpienia obecnego w świecie i w naszym życiu.
Pytanie o cierpienie jest dla każdego człowieka pytaniem nierozwiązanym, jeśli pominie się fakt zmartwychwstania. Tylko w tajemnicy Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego możemy na to pytanie odpowiedzieć
-– przekonywał.
Chrystus nie przyszedł na świat, aby nam wyjaśnić cierpienie słowami ani nie po to, aby usunąć zło ze świata, lecz przybył, „aby być obecnym w naszym cierpieniu; cierpieć z nami i nadać mu zbawczy sens” – tłumaczył metropolita katowicki.
Zauważył też, że „nasze narodziny dla świata” nie miałyby większego sensu, gdyby nie było zmartwychwstania i dopełnienia w Chrystusie. Nic by nam nie przyszło z daru życia, gdyby nie było zbawienia.
Abp Skworc nawiązał do odczytanej chwilę wcześniej Ewangelii, w której apostołowie Piotr i Jan pierwszego dnia po szabacie przybyli do grobu Jezusa, weszli do wnętrza, ujrzeli i uwierzyli.
I my przybyliśmy w pierwszy dzień tygodnia, aby spotkać Chrystusa. Apostołowie zobaczyli pusty grób. My natomiast zobaczymy w Eucharystii Ciało Chrystusa Zmartwychwstałego. Spotkamy Zwycięzcę piekła, śmierci i szatana: Tego, który nadaje sens naszemu życiu i cierpieniu. Nam pochylającym się w rozpad zapewnia życie
— mówił w homilii metropolita katowicki.
Hierarcha zachęcał wiernych, by przykładem apostołów byli świadkami Chrystusa zmartwychwstałego.
Od tej pory szukajmy tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga! Dążmy do tego, co w górze, a nie do tego co na ziemi. Niech nasze życie będzie życiem zbawionych i radosnych świadków zmartwychwstałego Pana!
— apelował abp Wiktor Skworc.
Przez przyjęcie ludzkiego ciała i trud ziemskiego życia Chrystus związał się z każdym z nas
-– przekonywał metropolita wrocławski abp Józef Kupny podczas uroczystej Mszy św. w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego. W Chrystusie streszczają się losy każdego człowieka - wskazywał hierarcha.
Abp Kupny zauważył, że śmierć Chrystusa była ogromnym zaskoczeniem dla apostołów i uczniów, którzy idąc za Jezusem robili wszystko by odsunąć od siebie naukę o krzyżu.
Ilekroć Pan próbował przygotować ich na te wydarzenia, tylekroć spotykał się ze sprzeciwem
— mówił abp Kupny, tłumacząc, że Apostołowie żyli teraźniejszością, która przybrała kształt pewnej stabilizacji.
Nawet, gdy pojawiały się kłopoty byli pewni, że Jezus jest przy nich i nic złego im nie grozi
— zaznaczył metropolita.
Jego zdaniem, ta teraźniejszość tak pochłonęła uczniów, że kiedy przyszedł krzyż, nie byli w stanie wrócić myślą do tajemnicy zmartwychwstawania.
Wyprzedzili ich nawet przeciwnicy, którzy w swej przezorności postawili straż przy grobie
— podkreślił.
Zauważył przy tym, że wiara w zmartwychwstanie Jezusa nie narodziła się z pogłosek, ani nawet z relacji Apostołów czy Marii Magdaleny.
Tę wiarę rodził sam Chrystus, który pozwolił dotknąć swoich ran i jedząc posiłki w czasie spotkań z Apostołami. Z tych spotkań i ze świadectwa samego Chrystusa wypływa nasza wiara w zmartwychwstanie. Sam Jezus daje świadectwo o swoim zmartwychwstaniu
— tłumaczył hierarcha.
Arcybiskup podkreślił, że każdy dziś powinien na nowo zdać sobie sprawie z konsekwencji zmartwychwstania w swoim życiu.
Przez przyjęcie ludzkiego ciała i trud ziemskiego życia Chrystus związał się z każdym człowiekiem. W Chrystusie streszczają się losy każdego człowieka, a to oznacza, że zmartwychwstanie będzie także naszym udziałem
— zaznaczył abp Kupny. Przywołał przy tym świadectwo pierwszych chrześcijan, którzy tak głęboko wierzyli w nowe życie z Chrystusem, że nie obawiali się śmierci, nawet śmierci męczeńskiej.
Prymas Polski abp Józef Kowalczyk przewodniczył Liturgii Wigilii Paschalnej w piastowskim palatium na Ostrowie Lednickim, które należy do prawdopodobnych miejsc historycznego chrztu Mieszka I.
Prośmy w tę świętą Noc paschalną, abyśmy pozostali wierni Bogu, Krzyżowi, Ewangelii i Kościołowi
— mówił metropolita gnieźnieński.
Wielkosobotnia liturgia na „Świętej Wyspie” wpisała się w duchowe przygotowania do 1050. rocznicy Chrztu Polski, który to akt – jak przypomniał abp Kowalczyk – miał fundamentalne znaczenie dla dziejów naszego kraju, w jego wyniku bowiem „powstały metropolitalne struktury administracyjne Kościoła katolickiego na ziemiach piastowskich z pierwszym arcybiskupem w stołecznym Gnieźnie oraz ukształtowały się początki państwa polskiego, które zostało włączone w krąg europejskiej kultury chrześcijańskiej”.
**W przeszłości, na terenach obecnej Polski, miały miejsce różne wysiłki ewangelizacyjne dokonywane przez misjonarzy ówczesnej epoki. Można tu wspomnieć takie ośrodki ewangelizacyjne jak Wiślica w Małopolsce, Międzyrzecz Lubuski, czy poznański wikariat misyjny zwany biskupstwem misyjnym z biskupem Jordanem. W ośrodkach tych zapewne udzielano chrztu świętego – podobnie jak miało to miejsce w Gdańsku, gdzie św. Wojciech chrzcił miejscową ludność – co potwierdzają dokumenty pisane. Do tego czasu jednak żaden autorytet kościelny – Konferencja Episkopatu Polski lub Stolica Apostolska – nie nazywał tych udokumentowanych lub domniemanych aktów Chrztem Polski
-– mówił metropolita gnieźnieński.
Podkreślił również, że chrzest przyjęty przez księcia Mieszka I i jego dwór miał znaczenie zarówno religijne, jak i państwowotwórcze. To dzięki niemu jednoczące się państwo Polan włączone zostało do rodziny państw chrześcijańskich, co w dalszej perspektywie umożliwiło Bolesławowi Chrobremu otrzymanie korony królewskiej od papieża.
Wtedy też została ustanowiona stolica metropolitalna w Gnieźnie, co zapoczątkowało katolickie struktury kościelne w Polsce, a samo Gniezno stało się pierwszą stolicą rozwijającego się państwa polskiego
— przypomniał arcybiskup gnieźnieński.
Dodał również, że tę tysiącletnią tradycję potwierdził swoim autorytetem papież Jan Paweł II, który swoje pielgrzymowanie po ojczystej ziemi w 1979 roku rozpoczął właśnie od Gniezna, nazywając je „gniazdem piastowski, początkiem dziejów Ojczyzny i kolebką Kościoła, w którym praojcowie zjednoczyli się jednością wiary z Ojcem, Synem i Duchem Świętym”.
Nasze obchody 1050. rocznicy Chrztu Polski i początków Państwa Polskiego, do których się przygotowujemy, a które są zaplanowane na drugą połowę lipca 2016 roku, kiedy to na Światowe Dni Młodzieży przybędzie papież Franciszek, będą niejako małym dopowiedzeniem do milenijnych uroczystości, które Kościół w Polsce obchodził w 1966 roku, a nie zadziwiającą poprawką wnoszoną do naszej historii uświęconej tysiącletnią tradycją
-– mówił Prymas Polski.
Liturgia Wigilii Paschalnej na Ostrowie Lednickim rozpoczęła się Liturgią światła, w czasie której Prymas Polski poświęcił ogień oraz przygotował i zapalił paschał – symbol zmartwychwstałego Chrystusa. W czasie Liturgii chrzcielnej abp Kowalczyk udzielił chrztu trojgu dzieciom, a po zakończeniu Wigilii Paschalnej przewodniczył Procesji Rezurekcyjnej wokół kompleksu pałacowo-sakralnego.
Metropolita gnieźnieński popłynął także z poświęconym ogniem pod Bramę Rybę, gdzie zapalił „Znicz Wiary i Nadziei”. Obecni pod Bramą III Tysiąclecia dokonali także wyboru Chrystusa, a później wzięli udział w uczcie Baranka Wielkanocnego w lednickim Ośrodku Jana Pawła II.
Mszę św. u źródłem chrzcielnych Polski wspólnie z Prymasem Polski celebrowali m.in.: kanclerz Kurii Metropolitalnej w Gnieźnie ks. kan. Zbigniew Przybylski, ks. Tadeusz Gerlach, sekretarz Prymasa oraz O. Jan Góra OP. Obecny był także ks. Sławomir Kozik, proboszcz parafii pw. św. Marcina w Dziekanowicach, na terenie której leży Ostrów Lednicki.
CZYTAJ WIĘCEJ: Abp Gądecki: Potrzebujemy Zmartwychwstałego w rodzinach i w życiu społecznym
Dziś nikt nie zmusza człowieka wierzącego, by się wyrzekł Chrystusa, ale próbuje się skrępować prawdy chrześcijańskiej wiary
— powiedział kard. Kazimierz Nycz podczas uroczystej Sumy pontyfikalnej odprawionej w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego w archikatedrze warszawskiej. Tymczasem – podkreślał hierarcha - Kościół zawsze będzie stał na straży wartości nienegocjowalnych, jak prawo do życia od poczęcia do naturalnej śmierci, czy rodzina i małżeństwo oparte na związku mężczyzny i kobiety.
Kościół będzie też głosił prawdy Ewangelii we wszystkich wymiarach życia ludzkiego, bo jest do tego powołany
— podkreślił metropolita warszawski.
W homilii kard. Kazimierz Nycz przypomniał, że prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa trzeba głosić całym swoim życiem. Dla chrześcijan liczy się coś więcej niż tylko wymiar życia doczesnego.
W nas jest głęboka wiara w to, że Chrystus umarł i zmartwychwstał. Ta prawda jest pierwszą i podstawową, którą głosimy w ewangelizacji
— dodawał.
Tak jak arcykapłani nie uwierzyli w zmartwychwstanie Jezusa, a nawet zrobili wiele, by ta prawda nie rozpowszechniła się po całym świecie, tak i dziś „świat bardzo często próbuje krępować prawdę o Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym
-– mówił metropolita warszawski.
Może dziś w świecie i w Polsce nikt nie zmusza człowieka wierzącego, by się wyrzekł Chrystusa, ale próbuje się skrępować prawdy chrześcijańskiej wiary
-– przekonywał kard. Nycz.
Świat bardzo często próbuje mówić dziś Kościołowi: działaj sobie w przestrzeni sakralnej, ale już nie w publicznej. Mówi człowiekowi, że jeśli chce być człowiekiem religijnym, to niech to będzie religijność w życiu prywatnym, bez odniesienia do życia w rodzinie, społeczeństwie, pracy zawodowej, także w życia politycznego. Nie wtrącaj się w sprawy moralne współczesności
-– podkreślał hierarcha.
Świat będzie pochwalał to wszystko, co Kościół robi – a nawet zachęcał, by robił więcej – w sprawach charytatywnych, społecznych – to świat będzie przyjmował
-– mówił kard. Nycz.
Natomiast, gdy chodzi o prawdę Chrystusa, który mówi, że nie da się zbudować raju na ziemi – tak jak rozmaici ideolodzy próbują to obiecać – nie jest ona wygodna dla współczesnego człowieka
-– zaznaczył kaznodzieja.
Jak jednak stwierdził kard. Nycz, „Kościół będzie głosił Ewangelię, w tym Ewangelię o zmartwychwstaniu Chrystusa na pierwszym miejscu, bo jest do tego posłany i powołany, i straciłby swoją wiarygodność, gdyby odstąpił od głoszenia prawdy Ewangelii dotykającej wszystkich wymiarów życia ludzkiego”.
Dalej podkreślił, że Kościół zawsze będzie stał na straży tzw. wartości nienegocjowalnych: prawa do życia od początku do naturalnej śmierci, godności człowieka i jej obrony, małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety, otwartej na macierzyństwo i ojcostwo rodziny zbudowanej na związku mężczyzny i kobiety. – Kościół będzie te prawdy głosił zawsze, bo jest do tego powołany, i będzie to czynił w porę i nie w porę – powtórzył kard. Nycz.
Jak tłumaczył, podważanie prawd głoszonych przez Kościół odbywa się dziś na różne sposoby – „przez wpływ tzw. środowisk opiniotwórczych, czasem przez przesłanie mediów, czasem przez powszechnie obecną polityczną i obyczajową poprawność, która jest lansowana”.
Tymczasem prawdy o Bogu i o Chrystusie zmartwychwstałym nie wolno krępować i wszyscy musimy stać jej na straży – przekonywał metropolita warszawski. Przypomniał, że tego właśnie uczył Jan Paweł II, nie tylko w czasie swojego pontyfikatu, ale już wcześniej - jako zwykły ksiądz, a potem jako kardynał.
Hierarcha przypomniał także, że mija właśnie 25 lat od odzyskania przez Polskę pełnej niepodległości. Wszystkie narody Europy Środkowowschodniej „zmartwychwstały do życia w wolności, potrafiły się wyrwać z niewoli i ze spętania prawdy, jaka była w tamtym systemie”.
Niewątpliwie oprócz wielu ludzi w Polsce i na świecie, papież miał tutaj wkład zasadniczy. Jego wybór i jego działania w latach 80. sprawiły, że w 1989 roku staliśmy się, wśród innych narodów, narodem wolnym
-– powiedział kard. Nycz.
Ci, którzy wówczas nie byli gotowi, by dołączyć do wyzwalających się krajów i wejść w struktury Europy jako wspólnoty państw złączonych chrześcijańską tradycją, przeżywają dziś trudne sytuacje
-– podkreślił kard. Nycz, zachęcając do modlitwy za Ukrainę.
Na zakończenie przypomniał, że po odzyskaniu przez Polskę wolności, papież przestrzegał, że nie można w wolnym świecie żyć godnie bez odwołania się do prawa Bożego. Jan Paweł II podkreślał to podczas pielgrzymek do Polski w latach 90., nawołując m.in. do ogólnonarodowej solidarności.
Jeśli liczymy, że ta kanonizacja coś w nas zmieni, to zmieni tylko, gdy wejdziemy na drogę naśladowania tego papieża, w jego więzi z Bogiem, w jego modlitwie, ale także w jego trzymaniu się zasad moralnych i ich głoszeniu
-– powiedział kard. Nycz.
Eucharystię koncelebrowali warszawscy biskupi pomocniczy: Rafał Markowski, Józef Górzyński i Tadeusz Pikus.
Uroczystej liturgii Niedzieli Zmartwychwstania Pańskiego w Katedrze Wawelskiej przewodniczył kardynał Stanisław Dziwisz.
Nikt Go nie zebrał. On sam powstał z grobu. Niewyobrażalna rzeczywistość stała się faktem
-– mówił zgromadzonym na wawelskim wzgórzu metropolita krakowski.
Bóg odniósł ostateczne zwycięstwo nad siłami zła i śmierci!
-– ogłosił zgromadzonym w Katedrze Wawelskiej kardynał Stanisław Dziwisz. Wskazał, że „nigdy dotąd pusta przestrzeń nie była tak wymowna”. Pusty grób nazwał śladem i dowodem tego przełomowego wydarzenia, które dokonało się w ciszy, bez świadków.
Purpurat przywołał postacie opisywane w rozdziałach Ewangelii dotyczących zmartwychwstania – obawiającą się Marię Magdalenę, przygnębionych uczniów w drodze do Emaus czy zalęknionych uczniów zgromadzonych w wieczerniku.
Za każdym razem zmartwychwstały Jezus budził w ludzkich sercach pokój, radość i nadzieję
-– podkreślił metropolita krakowski.
Pytał też, jakie uczucia budzi Zmartwychwstały w sercach ludzi współczesnych.
Pozwólmy Mu przemówić do nas. Pozwólmy, by pałały w nas serca i dzielmy się radością ze spotkania z Nim. Świat czeka na nasze przejrzyste świadectwo!
-– wzywał kard. Dziwisz.
Metropolita krakowski złożył także życzenia świąteczne. Papieżowi Franciszkowi życzył „mocy ducha, by umacniał swoich braci w wierze”. Wyraził także wdzięczność:
Dziękujemy mu za bliską już kanonizację naszego wielkiego Rodaka, za to, że uczynił go patronem Światowych Dni Młodzieży, a także za to, że za dwa lata przybędzie do naszej Ojczyzny i do Krakowa.
Podziękował również papieżowi Benedyktowi XVI za jego modlitwę i świadectwo życia.
Kościołowi w Polsce hierarcha życzył pełnienia dalszej służby poprzez głoszenie Ewangelii słowem i świadectwem. Obiecał modlitwę za biskupów, kapłanów i diakonów, osoby konsekrowane i wszystkich wiernych, ale także za „wszystkich niepoczuwających się do przynależności do Kościoła katolickiego”. Zaapelował:
Wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Boga, dlatego wszyscy jesteśmy siostrami i braćmi. Nie skąpmy sobie życzliwości na co dzień!
Kardynał zwrócił się także do sprawujących władzę, aby obdarzeni byli stale darem mądrości, roztropności i światła Ducha Świętego w rozwiązywaniu problemów.
Życzymy im wrażliwości na ludzką biedę, na los maluczkich w oczach tego świata
-– powiedział metropolita krakowski.
Zmartwychwstając Chrystus daje nam gwarancję, że my również pokonamy śmierć. Nie było i nie będzie lepszej nowiny
— podkreślił abp Henryk Hoser podczas Liturgii Wigilii Paschalnej koncelebrowanej w katedrze św. Michała Archanioła i św. Floriana Męczennika.
W homilii biskup warszawsko-praski zwrócił uwagę, że w historię świata wpisana jest historia zbawienia, którą Bóg pisze, prowadzi i tworzy.
Stwarzając człowieka na swój obraz i podobieństwo obdarzył go wolnością, która z jednej strony jest ogromną szansą z drugiej zaś wielkim ryzykiem. Mamy bowiem zdolność podobnie jak Chrystus powiedzenia Bogu ‘tak’. Jednak człowiek jest do tego stopnia wolny, że może również powiedzieć Bogu: ‘nie’. I to ‘nie’ nazywamy grzechem. Stąd potrzebna była noc Zmartwychwstania
— tłumaczył kaznodzieja.
Uzdrawiająca i uświęcająca siła tej Nocy oddala zbrodnie, obmywa z przewin, upadłym przywraca niewinność, radość smutnym, rozprasza nienawiść - powodując tym samym, że noc staje się dniem
— kontynuował abp Hoser.
Tym który rozprasza naszą ciemność swoim światłem jest Zmartwychwstały Chrystus. Jezus pokonała śmierć i daje nam gwarancję, że my również wraz z Nim ja pokonamy, czyli będziemy przebóstwieni
— tłumaczył biskup warszawsko-praski.
Przywołując słowa bł. Jana Pawła II zaapelował:
Nie lękajcie się tego, który jako Zmartwychwstały przychodzi do nas i mówi: Witajcie. Nie bójcie się. Stańcie się Apostołami Dobrej Nowiny. Lepszej bowiem nigdy nie było i nie będzie
— podsumował abp Hoser.
W trakcie Liturgii Wigilii Paschalnej członkowie Drogi Neokatechumenalnej z Wspólnoty w Marysinie kończąc swoją formację wyznali publicznie wiarę i odnowili swoje przyrzeczenia chrzcielne.
Wielkanoc to znak nadziei i wezwanie do tego, by zagrożona w nas miłość mogła zmartwychwstawać
— powiedział w niedzielę biskup tarnowski Andrzej Jeż w bazylice katedralnej w Tarnowie.
Tajemnica pustego grobu Jezusa staje się ostatecznym znakiem i potwierdzeniem, że prawdziwa miłość wszystko zwycięża: nie tylko śmierć, ale także jej źródło: egoizm, grzech, wszelkie słabości i zniewolenia
— dodał hierarcha.
Biskup podkreślił, iż w ostatnich dniach konfesjonały w kościołach były oblegane przez tłumy wiernych.
Uwolnione w sakramencie pokuty i pojednania z ciężaru grzechu serce człowieka zaczyna bić nowym rytmem; w miejsce wewnętrznego rozbicia i niepokoju wlewa się łaska otuchy; dotychczas obojętna twarz spływa łzami żalu, a niechęć i oziębłość zostaje wypalona nowym żarem pragnienia dobra, prawdy i miłości
— dodał.
Zdaniem biskupa pojednanie z samym sobą często okazuje się najtrudniejszym zadaniem, bo oznacza przebaczenie sobie błędów z przeszłości.
Nie po to jednak, aby tolerować własne grzechy czy słabości, lecz by nie dać się nimi przytłoczyć, by nie pozostać na zawsze w grobie własnej historii czy nienawiści do samego siebie, jak uczynił to Judasz
— mówił.
Hierarcha dodał też, że zmartwychwstawanie w nas Bożej miłości wymaga wreszcie pojednania z drugim człowiekiem. Zdarza się, że czasami inni zadają nam ból i wyrządzają krzywdę, ale często człowiek nie czyni tego ze złej woli, lecz - podobnie jak my - jest nieświadomy tego, co czyni albo ulega słabości.
Zmartwychwstały Chrystus wzywa nas, byśmy przebaczali bliźnim zawsze i własnym życiem potwierdza, że zło można zwyciężyć jedynie dobrem, miłosierną miłością. Mamy oczywiście prawo bronić się przed krzywdą. Czynił to także Jezus Chrystus. Mamy też prawo mówić bliźniemu bolesną prawdę o jego postępowaniu, lecz pod jednym warunkiem, iż będziemy to czynili z miłością
— powiedział.
Biskup tarnowski mówił też, że spotkanie ze Zmartwychwstałym powinno owocować w nas odważnym świadectwem.
Idźmy drogą rzetelnej pracy i uczciwości wobec Boga oraz drugiego człowieka. To jest nasza droga prowadząca ku zmartwychwstaniu
— dodał bp Andrzej Jeż.
lw, KAI
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/192213-o-niewygodnej-dla-swiata-prawdzie-o-znaczeniu-chrztu-polski-i-wzajemnej-zyczliwosci-sprawdz-co-mowili-w-wielkanocnych-homiliach-polscy-biskupi