Wielkoczwartkowy odcinek „Bliżej” był poświęcony dwóm wielkim kapłanom i ich roli w historii Kościoła i polskiego narodu. Bohaterami programu Jana Pospieszalskiego byli Sługa Boży kardynał Stefan Wyszyński i błogosławiony Jan Paweł II, kardynał Karol Wojtyła.
W studio ważne wydarzenia w historii Polski i Kościoła w Polsce komentowali: ks. Henryk Zieliński, redaktor naczelny „Idziemy”; Barbara Stanisławczyk, dziennikarka, publicystka „wSieci”, dr Paweł Milcarek, filozof, redaktor naczelny „Christianitas”, a także Paweł Skibiński, dyrektor Muzeum Jana Pawła II i kard. Stefana Wyszyńskiego.
Rozpoczął ks. Zieliński, który podkreślał, że prymas Wyszyński „nie był pięknoduchem”.
On jeszcze przed wojną potrafił walczyć o dusze robotników z nadciągającym komunizmem. Nieprzypadkowe było kreślenie drogi krzyżowej na ścianie, gdzie był więziony. Dbał o dyscyplinę dna, pobożność. Sama idea ślubów jasnogórskich dojrzewała w tym momencie – w tym jego więzieniu. Zażyłość z Chrystusem i Matką Bożą doprowadziła do tego, że sam dojrzał do tego, by oddać się Matce Bożej i pójść z tym dalej
— przekonywał redaktor naczelny tygodnika „Idziemy”.
Paweł Skibiński przypominał o modlitewnym wsparciu, jakiego doświadczył prymas, gdy został uwięziony:
Ogromna większość katolików współodczuwa z prymasem i modli się za niego. To bardzo ważne. Ostatnio ukazuje się coraz więcej materiałów, że nie tylko Polacy modlili się z prymasem, ale cały katolicki świat: upomina się o niego Pius XII, upomina się 3 tys. biskupów z całego świata
— tłumaczył.
Z kolei Paweł Milcarek przypominał, że Stefan Wyszyński nie od razu zyskał zaufanie i autorytet wśród innych polskich biskupów:
Zadziałał przedziwny mechanizm. My dziś nie pamiętamy, że biskup Wyszyński przed aresztowaniem, jego autorytet nie był oczywisty. Ale jego ocena nie była także oczywista – jego współbracia biskupi traktowali go jako kogoś bez autorytetu, młodego… Nominacja na prymasa, przy pewnym oporze ogółu polskich biskupów… W tych warunkach, przy dość niesympatycznej rozmowie z kard. Sapiehą – on wtedy zdał sobie sprawę, że jego nominacja nie została wśród polskich biskupów przyjęta z entuzjazmem…
— mówił Milcarek.
I dodawał:
Jeśli czytamy dziś raporty UB, to widać, że komuniści poznali się na nim szybciej. W opinii polski kościelnej to nie był człowiek, na którego stawiano. Było dużo entuzjazmu wśród wiernych, ale wśród biskupów nie było to oczywiste. Jego aresztowanie i postawa nieugiętości spowodowała, że w 1956 roku wrócił w zupełnie innej glorii
— przekonywał.
A ks. Zieliński uzupełniał, że w ówczesnych czasach biskupi byli zręcznie rozgrywani przez komunistów.
Barbara Stanisławczyk z tygodnika „wSieci” zastanawiała się nad źródłem fenomenu obu kapłanów::
Fenomenem prymasa Wyszyńskiego, ale też Jana Pawła II to poczucie wolności. Tu tkwi tajemnica ich odwagi. Poczucie wolności płynące z woli sumienia i z prawdy, poczucia jedności z Bogiem i Maryją… Ta wolność była inaczej definiowana niż robili to komuniści czy obecnie liberalna lewica. To siła nie do pokonania
— mówiła dziennikarka.
I dodawała:
Prymas doskonale rozumiał, że patriotyzm i wiara grzeją się przy tym samym ogniu. Patrząc na historię Polski - trzeba powiedzieć, że tak jest! (…) Zawierzenie Polski Maryi było odnawiane w trudnych momentach - prymas, który znał i czuł historię i naród, wiedział, czego Polakom potrzeba i w jaki sposób można ich zmobilizować
— mówiła.
A Paweł Milcarek odpowiadał na pytanie dotyczące zarzutów wobec prymasa, który miał zbyt mocno promować „katolicyzm ludowy”:
Krytykowano go, że za bardzo angażuje Kościół w sprawy narodowe: można było się zamknąć w sprawach dewocyjnych i nie brać odpowiedzialności za naród. A druga sprawa - jeśli Kościół chciał być w sprawach narodowych, to wybierał drogę dużych zgromadzeń. To niezwykłe - dziś prymas kojarzy nam się ze stawianiem na katolicyzm ludowy, ale on swoją formację otrzymał w środowisku związanym z indywidualizmem. (…) Nagle ten człowiek, o takiej formacji, profesor zainteresowany pracą naukową, znajduje tak świetny kontakt i całą metodę dialogu Kościoła z narodem. To rzeczywiście było genialne i ciągle krytykowane. Zarzucano, że to katolicyzm powierzchowny…
— mówił naczelny „Christanitas”.
Ks. Zieliński przypominał, że prymas urodził się na ziemiach będących pod zaborami.
Także troska o religijność była troską o naród. Prymas nie miał ambicji politycznych, ale widział owce bez pastrzea
— ocenił naczelny „Idziemy”.
Całość programu można obejrzeć na stronach TVP.
svl, TVP Info
——————————————————————————————————-
Polecamy wSklepiku.pl książkę:„Najważniejsze Postaci w Dziejach Kościoła Katolickiego”
Ponad 300 postaci, które swoim życiem i czynami wskazywały drogę do Boga i świętości, często zmieniały koleje chrześcijaństwa, wpływały na losy państw i bieg historii. Ludzie skromni i rozmodleni, budowali dzieje Kościoła. 2000 lat chrześcijaństwa zawarte w tej książce zostały opisane przykładami z życia świętych, błogosławionych, apostołów, męczenników i papieży.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/191915-blizej-o-polskich-herosach-wiary-prymasie-wyszynskim-i-janie-pawle-ii-stanislawczyk-tajemnica-ich-odwagi-wynika-z-poczucia-wolnosci