Ks. prałat Kabziński: Centrum „Nie lękajcie się!” powstaje jako wotum wdzięczności dla Jana Pawła II

fot: janpawel2.pl
fot: janpawel2.pl

Ale nie ma to być jedynie materialny pomnik – on ma żyć. Wprawdzie powstają mury, ale one mają służyć człowiekowi” – mówi ks. prałat Jan Kabziński, prezes zarządu Centrum „Nie lękajcie się!”.

Kustosz sanktuarium bł. Jana Pawła II w Krakowie podkreśla, że przebijającą cechą kultu Jana Pawła II jest macierzyństwo – do kościoła przychodzi bardzo dużo matek z małymi dziećmi, a wśród tysięcy próśb zostawianych przy relikwiach papieża Polaka wiele dotyczy daru poczęcia.

Krakowski wikariusz biskupi zaznacza także, że wszystko, co zostało dotychczas wybudowane w Łagiewnikach, to wynik ofiarności wiernych, co także potwierdza żywy kult Jana Pawła II i potrzebę powstawania Centrum mu poświęconego.

Publikujemy treść wywiadu:

Jak w przeddzień kanonizacja bł. Jana Pawła II, funkcjonuje Centrum „Nie lękajcie się!”?

Przygotowujemy się do tego wydarzenia od kilku lat. Najpierw odprawialiśmy Msze św. w intencji beatyfikacji. Po ogłoszeniu Jana Pawła II błogosławionym, 22-go dnia każdego miesiąca modliliśmy się o rychłą kanonizację. Poza modlitwą organizowane były też koncerty i inne wydarzenia kulturalne. Od lipca 2013 r. trwają comiesięczne nabożeństwa przygotowujące bezpośrednio do kanonizacji. 22. każdego miesiąca przybywają do nas parafie z archidiecezji krakowskiej; księża dziekani odprawiają Mszę św. a po Eucharystii idziemy na dróżki różańcowe i w modlitwie prosimy o owoce tej kanonizacji.

Chcielibyśmy, aby ogłoszenie przez Kościół świętości bł. Jana Pawła II dało każdemu z ludzi wierzących możliwości zbliżenia się do Pana Boga, bo po to Kościół ogłasza świętych, żeby oni wskazywali drogę do naszego zbawienia. Te nasze spotkania ze Świętym, wpatrywanie się w jego postać, w jakiś sposób ukazują nam drogę naszego życia. Jan Paweł II pozostawił po sobie wielką spuściznę duchową i intelektualną. Chcielibyśmy się zagłębiać w to, co Ojciec Święty nam zostawił, abyśmy przeżywając to naśladowali go w wierności Panu Bogu.

Od samego początku, już jako student – wiemy że studiował polonistykę, grywał w teatrze – a później jako młody ksiądz dużo czasu spędzał z młodzieżą, jeździł z nimi na wakacje – pokazywał w ten sposób normalne życie. To niby nic nadzwyczajnego, a jakże wiele w takiej postawie można drugiemu człowiekowi przekazać. A gdy był metropolitą krakowskim, jego współpraca z prymasem Wyszyńskim pozwoliła Kościołowi obronić się przed systemem komunistycznym. Już wtedy było widać jego wielkie umiłowanie ojczyzny, które zobaczyliśmy w pełni w czasie papieskich pielgrzymek do Polski.

Z drugiej strony był jego osobisty stosunek do każdego człowieka. Nigdy nie przeszedł obojętnie obok człowieka cierpiącego; w czasie każdej pielgrzymki spotykał się z chorymi, odwiedzał więźniów. Nie chodziło tylko o gesty, ale chęć bycia w tych cierpieniach razem z nimi. Przykład dał swoim własnym cierpieniem – nie ukrywał go, nie zamknął się w murach Watykanu, ale pokazał, że w ludzkiej chorobie czy umieraniu też jest godność. Wpatrując się w jego postać możemy się wiele nauczyć. To jest najcenniejsze.

27 kwietnia, dla Polaków i Kościoła na całym świecie, będzie wyjątkowym dniem ukazania nowej postaci świętego, który ma nas zbliżyć do Boga i pomóc nam żyć zgodnie z wolą Bożą, czyli mieć miłość w sercu.

Pontyfikat Jana Pawła II był jednym z najdłuższych w historii Kościoła, jego nauczanie jest bardzo bogate. Trudno chyba wszystkie wymiary jego życia i posługi uchwycić w nawet tak dużym ośrodku jak Centrum „Nie lękajcie się!”.

Na których aspektach papieskiego dziedzictwa skupia się Centrum?

Centrum Jana Pawła II „Nie lękajcie się!” powstał Instytut Dialogu Międzykulturowego. Chodziło o zjednoczenie krakowskiego środowiska wokół Jana Pawła II. Instytut został założony przez trzy podmioty: Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego, miasto Kraków i Centrum „Nie lękajcie się!”. Wszystko, co dzieje się w Instytucie, powstaje po to, żeby jednoczyć ludzi wokół nauczania Jana Pawła II. Odbywają się różne spotkania, prelekcje, które ukazują jego dziedzictwo, ponadto toczą się dyskusje, w jaki sposób to nauczanie wcielać w życie. Gdy Jan Paweł II przyjeżdżał do Polski, były tłumy i aplauz. My pytamy, co dzisiaj zostało z tego wśród Polaków. Instytut dba o to, żeby to nauczanie było ciągle żywe.

Trudno wybrać jeden aspekt z jego życia i nauczania, bo chyba nie było takiej dziedziny, którą on by się nie zajmował. Trzeba po prostu na nowo przypominać światu to, o czym mówił. Staramy się, żeby Instytut był otwarty także na ludzi innych wyznań, religii i niewierzących. Ojciec Święty swoje teksty adresował do wszystkich ludzi dobrej woli. Takie właśnie ma być krakowskie Centrum Jana Pawła II – otwarte na każdego człowieka, bo najważniejszy w świecie jest człowiek.

Co w funkcjonowaniu Centrum Jana Pawła II zmieni się po 27 kwietnia?

Z jednej strony jest sanktuarium bł. Jana Pawła II, do którego przybywają tysiące pielgrzymów, którzy się do niego modlą. W sanktuarium znajdują się relikwie krwi Błogosławionego. My, jako księża, staramy się pomóc doprowadzić ludzi do Pana Boga przez Jana Pawła II. To będzie kontynuowane. 22. dzień każdego miesiąca będzie zawsze wyjątkowy w Centrum, bo to data wspomnienia bł. Jana Pawła II związana z inauguracją jego pontyfikatu. Podobnie Instytut Dialogu Międzykulturowego będzie kontynuował swoją działalność promującą papieskie nauczanie przez różnego typu spotkania, wykłady i publikacje.

Jako Centrum chcielibyśmy bardziej zaangażować świeckich. W chwili obecnej w ramach Centrum „Nie lękajcie się!” działa Centrum Wolontariatu. Chcemy zbierać młodych, ale nie tylko, i przygotowywać ich do posługi ludziom potrzebującym. Wiemy, że wolontariat w Polsce, w porównaniu z Zachodem, nie jest aż tak bardzo rozwinięty, choć dużo ludzi oddaje wiele swojego wolnego czasu dla innych. Wczoraj widziałem w sanktuarium młodego człowieka, który pchał wózek starszej kobiety. Myślałem, że to wnuczek. Okazało się, że wolontariusz, który pomagał tej kobiecie. Staramy się po prostu przygotować ich do różnych działań. Przy sanktuarium spotykają się trzy grupy neokatechumenalne. Potrzeba, żeby ludzie dawali świadectwo.

Chcemy wybudować centrum rehabilitacyjne. Jan Paweł II był zawsze przejęty rolą ludzi chorych – ciągle prosił ich o modlitwę. Chcielibyśmy, żeby Centrum troszczyło się o chorych. Wszystkiego nie da się zrobić na raz. Ale to z pewnością byłby kolejny żywy pomnik Jana Pawła II. Nie chcemy, żeby to były tylko mury, chcemy, żeby one służyły drugiemu człowiekowi. To jest nasz cel. Iść do drugiego człowieka – tak, jak robił to Jan Paweł II – nikogo się nie bojąc. On szedł do wierzącego i niewierzącego, do zdrowego i chorego. Nie będzie nic nowego. Będziemy realizować powołanie, które otrzymaliśmy. A to będzie się przyczyniało do coraz większej „popularności” Jana Pawła II.

Wspomniał Ksiądz o pielgrzymach. Wiadomo jak liczna grupa odwiedza sanktuarium bł. Jana Pawła II?

Nie prowadzimy statystyk, ale orientacyjne można powiedzieć, że pielgrzymów z Polski przybywa miesięcznie około 200 tys. (w okresie pielgrzymkowym i turystycznym, czyli od kwietnia do października) – ok. 2 mln w skali całego roku. Znakiem ich licznej obecności są prośby składane do bł. Jana Pawła II. Tych intencji są tysiące. Po każdej z pięciu Mszy św. są one codzienne odczytywane i omadlane. Ale nie jesteśmy w stanie wymienić wszystkich, które dostajemy w ciągu całego tygodnia. Na tych karteczkach są też intencje w obcych językach – najwięcej po słowacku i włosku.

Jak można scharakteryzować prośby zostawiane w sanktuarium bł. Jana Pawła II?

Najczęściej ludzie proszą o uzdrowienie z różnych chorób. Dużo jest też próśb o macierzyństwo, związanych z poczęciem dziecka. Są także dotyczące alkoholizmu. Wiele dotyczy spraw bardzo osobistych, bo ludzie piszą: „w trudnej sprawie”, „w intencji Tobie znanej”, „w intencji Bogu wiadomej”. Oprócz próśb są też podziękowania. Wielu ludzi jest wdzięcznych za uzdrowienie. Trzeba pamiętać, że cud dla każdego jest czymś innym – jeden został wyleczony z raka, a drugi uporał się ze swoim nałogiem. Najważniejsze jest to, że ludzie ufają w pośrednictwo bł. Jana Pawła II i proszą Boga w jego sanktuarium. W każdą niedzielę o 12.30 odprawiamy Mszę św. w intencji pielgrzymów, ich próśb i podziękowań – przy ołtarzu stawiany jest wówczas wielki kosz z tysiącami karteczek zebranych przez cały tydzień.

Czy Centrum Jana Pawła II „Nie lękajcie się!” można porównać do innych światowych sanktuariów?

Staramy się czerpać z doświadczenia, które mają sanktuaria na całym świecie. W ubiegłym roku z Mobilnym Muzeum Jana Pawła II objeżdżaliśmy sanktuaria maryjne w Europie. W Fatimie zobaczyłem, jak figura Matki Bożej przed główną Mszą św. jest przenoszona z kaplicy przed kościół, gdzie odbywa się nabożeństwo. To jest piękna procesja. Wtedy pomyślałem, że dobrze by było, gdyby podobna odbywała się u nas z relikwiami bł. Jana Pawła II. Stąd zrodził się pomysł Nabożeństw Światła, w czasie których wychodzimy na zewnątrz i rozważamy tajemnice światła różańca.

Nie naśladujemy nikogo, bo każde sanktuarium musi mieć własną ideę. Ona powstaje sama i zależy od ludzi, którzy przychodzą do danego miejsca. Ludzie wybierają Jana Pawła II jako swojego patrona. Przebijającą cechą kultu Jana Pawła II jest macierzyństwo. Bardzo dużo matek przychodzi z małymi dziećmi. O godz. 11.00 mamy Mszę św. dla dzieci. Cały kościół jest wówczas pełny rodziców – nie tylko ojca, albo tylko matki, ale rodziców – z dziećmi. To świadczy o tym, że u boku Jana Pawła II ci ludzi czują się jak u siebie.

W tym kierunku rozwija się Centrum?

Robimy, co możemy. Dla dzieci organizowaliśmy już np. jasełka czy bal przebierańców. Teraz przygotowujemy plac zabaw. W warsztatach zatytułowanych „Felicjanek 10” wzięło udział ponad 3 tys. przedszkolaków. Do Instytutu Dialogu Międzykulturowego zgłaszają się całe grupy z przedszkoli i szkół i są dla nich organizowane różne spotkania i zabawy.

Skupmy się przez chwilę na materialnym wymiarze funkcjonowania Centrum. Jak przebiegają prace budowlane?

Centrum „Nie lękajcie się!” powstaje jako wotum wdzięczności dla Jana Pawła II. Ale nie ma to być jedynie materialny pomnik – on ma żyć. Wprawdzie powstają mury, ale one mają służyć człowiekowi. W tej chwili są ukończone trzy budynki – Centrum Wolontariatu, Instytut Dialogu Międzykulturowego i sanktuarium, z Kościołem Relikwii w dolnej części oraz kościołem górnym, który już jest prawie wykończony – obecnie zakończył się II etap układania mozaik o. Marko Ivana Rupnika SJ. W dalszej kolejności chcemy wybudować centrum rekolekcyjne i rehabilitacyjne, gdzie będzie można tak duchowo, jak i fizycznie pomagać człowiekowi. Dodatkowo, żeby ci ludzie, którzy tu przychodzą, mieli się gdzie zatrzymać potrzebny będzie dom pielgrzyma. Obecnie budujemy muzeum, które będzie też tymczasowym domem pielgrzyma. Znajdą się w nim odpowiednio duże sale, w których będą mogły się odbywać prelekcje dla gości.

Wszystko, co zostało wybudowane, zawdzięczamy tylko ofiarom wiernym (żeby oddać sprawiedliwość od urzędu marszałkowskiego z funduszy unijnych otrzymaliśmy 5 mln zł. na pompy ciepła służące ogrzewaniu). To wydaje się najlepszym świadectwem zapotrzebowania na to Centrum. Jak dalej będzie przebiegała rozbudowa? Jeśli będzie zapotrzebowanie na rozwój Centrum i będziemy mieli na to pieniądze, to będą powstawały kolejne budynki.

Jak można podsumować dotychczasowe koszty?

Wszystkie ofiary i wydatki są rejestrowane. Na koniec roku 2013 koszt budowy wynosił 120 mln zł. Każda złotówka przeznaczona na budowę Centrum jest wydawana zgodnie z przeznaczeniem.

Czym dla Kustosza chyba największego papieskiego centrum będzie kanonizacja Jana Pawła II?

Będzie to wyjątkowe wydarzenie, ze względu na moje osobiste związki z Janem Pawłem II. Do seminarium wstąpiłem w czasach, gdy kard. Karol Wojtyła był metropolitą krakowskim. Z jego rąk otrzymałem święcenia diakonatu. Po pięciu latach pracy duszpasterskiej w Polsce wyjechałem na misje, na które też on mnie posłał – już jako papież. Przed wyjazdem do Afryki na specjalnej audiencji pobłogosławił mnie – bardzo mu zależało, żeby głosić Chrystusa wszystkim tym, którzy Go jeszcze nie znają. Przyjeżdżając do Polski na urlop z misji zawsze jechałem przez Rzym. Za każdym razem była okazja do spotkania i rozmów. Spotkałem się z nim także w Tanzanii, gdy pielgrzymując w 1990 r. do Afryki rozmawiał z misjonarzami. W oczach papieża było wiele widać. On pewnie z naszych też dużo wyczytywał. Czułem, że potrafi „prześwietlić”, co się dzieje w człowieku.

Kanonizacja Jana Pawła II będzie dla mnie wielką radością ale też wyzwaniem, aby starać się – na ile to tylko możliwe – naśladować go w jego świętości.

KAI, lz

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.