Większość z nas ma w pamięci żywy obraz Jana Pawła II. Ten święty jest dla nas bardziej realny - mówi w rozmowie z KAI metropolita lwowski obrządku łacińskiego abp Mieczysław Mokrzycki.
Były sekretarz Papieża Polaka podkreśla, że jego nauczanie „o miłości, o godności każdego człowieka, o solidarności, o prawie do pracy, do wolności, do demokracji jest aktualne w każdym czasie”. Zaznacza również, że dobrze się stało, iż do beatyfikacji i kanonizacji Jana Pawła II posłużyły cuda za jego wstawiennictwem z Francji i Kostaryki, a nie z Polski, gdyż „byłoby to egoistyczne zawłaszczenie Ojca Świętego” tylko dla naszego kraju.
KAI: Czy był Ksiądz Arcybiskup zaskoczony tym, że tak szybko po beatyfikacji Jan Paweł II zostanie ogłoszony świętym?
Abp Mokrzycki: Sam fakt, że tak szybko dokonuje się kanonizacja jest dla mnie zaskoczeniem. Natomiast co do tego, że jest to osoba święta, nie miałem żadnych wątpliwości. Cieszę się, że tak szybko nastąpił cud potrzebny do kanonizacji i że został zatwierdzony przez Kongregację Spraw Kanonizacyjnych i Ojca Świętego.
W osobie Jana Pawła II dostajemy współczesnego świętego…
Przeważnie mamy świętych, którzy żyli kilka wieków temu. A tym razem większość z nas ma w pamięci żywy obraz Jana Pawła II. Ten święty jest dla nas bardziej realny. Na tej podstawie możemy sobie wyrabiać opinię, kim jest święty. Może to nam pomagać we wzrastaniu w wierze i w dążeniu do świętości.
Jak przebiegają przygotowania do kanonizacji na Ukrainie?
Pamięć o Janie Pawle II na Ukrainie jest bardzo żywa. Wielu ludzi zdaje sobie sprawę z tego, że w dużej mierze komunizm upadł także dzięki niemu. Pamiętają oni także historyczną wizytę Ojca Świętego w 2001 roku. To on także odtworzył struktury Kościoła łacińskiego i greckokatolickiego na Ukrainie. Wdzięczność dla Jana Pawła II jest bardzo wielka. Przygotowujemy się do jego kanonizacji poprzez spotkania modlitewne, poprzez filmy. Wiele osób wybiera się z pielgrzymką do Rzymu.
Cześć dla Jana Pawła II przejawia się też w pobożności ludowej i w tym, że jego imieniem nazywane są ulice, powstają pomniki…
Jan Paweł II uczył nas ludowej pobożności. Modlił się w sposób bardzo prosty, odmawiając modlitwy katechizmowe, śpiewając litanie i kolędy, Godzinki i Gorzkie Żale. W tej prostej pobożności widział głębię treści biblijnych i teologicznych. Dlatego wierni na Ukrainie noszą pamięć, miłość i cześć dla Jana Pawła II nie tylko w sercu, ale pragną ją uzewnętrznić, zgodnie z kościelną tradycją, poprzez ołtarze, ikony, obrazy, a także poprzez statuy Jana Pawła II, których jest coraz więcej, ulice i szkoły jego imienia.
Proces beatyfikacyjny i kanonizacyjny był jednym z najkrótszych w historii, ale przecież Benedykt XVI mógł w ogóle z niego zrezygnować, od razu wynosząc Jana Pawła II na ołtarze. Czy zdaniem Księdza Arcybiskupa ten proces był potrzebny?
W dniu pogrzebu Jana Pawła II wierni na placu św. Piotra już dokonali jego kanonizacji. Wiemy jednak, że do ważności, także głosu ludu, potrzebna jest decyzja papieża. Wszyscy byliśmy przekonani co do świętości Jana Pawła II. Ale Kościół będzie istniał, ufamy, jeszcze przez wiele wieków i ważne było zebranie dokumentacji dla przyszłych pokoleń, by mogły powoływać się na jego nauczanie, jego świętość, jego duchowość.
Postulacja procesu wybrała dwa cuda, przypisywane wstawiennictwu Jana Pawła II: jeden do beatyfikacji, jeden do kanonizacji. Pierwszy pochodził z Francji (uzdrowienie siostry zakonnej ze zgromadzenia opiekującego się małymi dziećmi), a drugi z Kostaryki (uzdrowienie matki licznej rodziny). Co, zdaniem Księdza Arcybiskupa, Pan Bóg chce nam powiedzieć przez te dwa wyjątkowe wydarzenia?
Ojciec Święty w swoim życiu bardzo wiele uwagi poświęcał człowiekowi i jego godności. Szczególnie chętnie spotykał się z dziećmi, z młodzieżą, z osobami cierpiącymi. Troska Pana Boga o każdego człowieka odzwierciedla się w miłości do osób najbardziej potrzebujących. Chrystus uobecnia się najbardziej w osobach chorych. Jan Paweł II, który sam przez wiele lat cierpiał, poprzez te cuda chce podkreślić wartość cierpienia i wielkość człowieka cierpiącego.
A czy nie był Ksiądz Arcybiskup - tak po ludzku - trochę zawiedziony, że do żadnego z tych cudownych wydarzeń nie doszło w Polsce?
Cud zawsze jest potwierdzeniem heroiczności cnót przed beatyfikacją czy kanonizacją. Polakom Ojciec Święty był tak bardzo bliski i tak bardzo znany, że przekonanie o jego świętości nie potrzebowało takiego potwierdzenia. Myślę, że te cuda były bardziej potrzebne w innych krajach, żeby przekonać tamtejszych wiernych o szczególnej mocy oddziaływania świętych i potwierdzić znakiem z nieba świętość Jana Pawła II.
Pokazały też, że święty jest powszechny, a nie tylko lokalny, dla kraju, z którego się wywodzi…
Tak, bo gdybyśmy przedstawili cud z Polski, byłoby to egoistyczne zawłaszczenie Ojca Świętego tylko dla Polski.
Ale były cuda z Polski?
Nie tylko z Polski, ale z całego świata!
Każdy z nas wspomina jakiś szczególny obraz związany z Janem Pawłem II, niektórzy ze swych spotkań z nim. A jaki obraz Księdzu Arcybiskupowi najbardziej zapadł w pamięć?
Trudno mi wybrać jeden obraz, ponieważ Ojciec Święty cała swoją osobowością, całym swoim postępowaniem nas pociągał i nas budował. Zawsze pozostanie mi jednak w pamięci obraz Ojca Świętego zanurzonego w modlitwie, spędzającego wiele godzin na klęczniku przed Najświętszym Sakramentem w swojej kaplicy.
A jak statystyczny Kowalski może naśladować tego nowego świętego? Bo przecież święci są także po to, by być dla nas przykładem…
Każdy człowiek może odnaleźć siebie w postawie i w nauczaniu Jana Pawła II, widząc w nim wzorzec tego, do jakich wartości powinien dążyć, jak realizować swoje powołanie w codziennym życiu, jak stawać się lepszym, jak rozwijać swoje talenty, jak najlepiej służyć swoją pracą i całym swoim życiem.
A jak żył Jan Paweł II, że dzisiaj możemy go nazwać świętym? Na czym konkretnie polegała jego świętość?
Myślę, że przede wszystkim rozwijał swoje talenty. Już od lat dziecięcych był pilnym, obowiązkowym uczniem. Jako dziecko chodził do kościoła przed obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy, był ministrantem, dużo modlił się, czytał, był zainteresowany teologią. Przygotował się w ten sposób do podjęcia posługi jako kapłan, jako biskup, a potem jako papież. Miał wszechstronną wiedzę: i tą świecką, i tą teologiczną. Dlatego nie bał się spotkań z różnymi ludźmi. Wiemy, jak wiele nam zostawił cennych encyklik, listów apostolskich, homilii o głębokiej treści. Jeśli miał jakieś trudne sprawy do rozwiązania, jeździł do sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej, a jako papież - na Mentorellę. Szczyt doskonałości osiągamy codziennym spełnianiem woli Bożej.
Wspomniał Ksiądz Arcybiskup, że świętość Jana Pawła II przejawiała się w jego nauczaniu. Co z tego nauczania, które przecież powstawało w innych czasach (pontyfikat zaczął się w okresie komunizmu, żelaznej kurtyny, jeszcze przed epoką globalizacji, mediów społecznościowych itp.), zostało cennego, ważnego, nadal aktualnego dzisiaj?
Nauczanie Kościoła, tak jak Pismo Święte, nigdy nie traci na aktualności. Podobnie nauczanie Jana Pawła II o miłości, o godności każdego człowieka, o solidarności, o prawie do pracy, do wolności, do demokracji jest aktualne w każdym czasie.
Gdyby Jan Paweł II stanął teraz przed Polakami, co by nam powiedział?
Żebyśmy nie tracili nadziei, żebyśmy się nie bali, żebyśmy dalej z wielką ufnością otwierali serca dla Chrystusa.
Rozmawiał Paweł Bieliński (KAI)
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/190577-abp-mokrzycki-jan-pawel-ii-jest-swietym-realnym-moze-to-nam-pomagac-we-wzrastaniu-w-wierze-i-w-dazeniu-do-swietosci