Były dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku Paweł Machcewicz wciąż nie może pogodzić się z tym, że odebrano mu jego „zabawkę”. W wywiadzie z szwajcarskim dziennikiem „Neue Zürcher Zeitung” wylewa gorzkie żale na rząd PiS i zapowiada, że będzie walczył o zachowanie opracowanej przez siebie wystawy w obecnym kształcie. Nawet przed sądami europejskimi.
Według Machcewicza jego następca Karol Nawrocki chce zmienić obecną wystawę. Oczywiście niesłusznie.
W jednej sekcji liczby mają zamienić się w procenty. Chodzi o liczbę ofiar wojny. W liczbach bezwzględnych, Związek Radziecki i Niemcy odnotowały najwięcej ofiar. Jeśli policzy się jednak w procentach to Polska odniosła największe straty. Również film w ostatniej sali, który odnosi się do obecnych wojen na świecie ma zostać zmieniony. Bo brakuje w nim Ronalda Reagana, który jest dla polskiej prawicy bohaterem. Zamiast tego zostali w nim pokazani demokraci Truman i Kennedy. Ponadto podłoże muzyczne filmu- piosenka zespołu The Animals „House of the Rising Sun” - jest (zdaniem PiS-red.) głęboko niemoralne, ponieważ odnosi się do burdelu w Nowym Orleanie. Jednak obawiam się, jest to tylko preludium do większych zmian mających na celu stworzenie zupełnie innego obrazu historii
—twierdzi historyk i dodaje, że chodziło mu o to, by przedstawić w Muzeum II Wojny Światowej „jaka sama nazwa wskazuje” wydarzenia wojenne na całym świecie, nie tylko w Polsce.
U podstaw muzeum leży koncepcja porównawcza. Pokazujemy nie tylko Powstanie Warszawskie, ale powstania w Pradze, Paryżu i na Słowacji. Obok ruchu oporu w Polsce pokazujemy także ruchy oporu w dawnej Jugosławii, Holandii, Danii oraz Związku Sowieckim oraz japoński system okupacyjny. W ten sposób jesteśmy w stanie pokazać powiązania, podobieństwa i różnice
—twierdzi Machcewicz dalej. Według niego PiS „od początku był przeciwny tej koncepcji”.
Zostaliśmy oskarżeni o to, że marginalizujemy polską historię na rzecz ponadnarodowej koncepcji. Argumentowano, że Donald Tusk chce się w ten sposób przypodobać Niemcom i UE. Głównym zarzutem wobec nas było więc, że wystawa jest zbyt kosmopolityczna, zbyt uniwersalistyczna. Drugim zarzutem było, że wystawa jest zbyt pacyfistyczna, […[, że zawiera zbyt mało bohaterstwa (Polaków-red.), a wojna może być pozytywnym doświadczeniem bo kształtuje charakter
—skarży się historyk dalej. Jak podkreśla to wszystko bzdura, bowiem „w centrum wystawy stoi ludność cywilna”, tyle, że nie tylko polska.
Sprawa muzeum od początku była czysto polityczna. Gdy pierwszy raz spotkałem ministra Glińskiego nie miał pojęcia (co jest w muzeum-red.). Jak mamy dyskutować konstruktywnie jak druga strona argumentuje wyłącznie na podstawie własnych ideologicznych uprzedzeń i nie zna zawartości muzeum?
—marudzi Machcewicz. Według niego „ostatecznie PiS chodzi o to, by odciąć Polskę od Europy i świata”.
Chcą nas izolować. Międzynarodowi eksperci ds. Europy Wschodniej i historycy jak Norman Davies czy Timothy Snyder byli konsekwentnie ignorowani
—mówi historyk i zapowiada, że będzie dalej walczył o zachowanie wystawy w jej obecnym kształcie.
Użyjemy argumentu praw autorskich. Mamy po naszej stronie wiodącego w Polsce eksperta od praw autorskich, który reprezentuje nas pro bono. Jeśli zajdzie taka potrzeba, zwrócimy się także do sądów europejskich
—zaznacza Machcewicz.
Muzeum mogło odegrać znaczącą rolę w europejskiej i globalnej historiografii. Mogło być ważne dla Polski. Teraz jego oddziaływanie będzie dość ograniczone
—dodaje.
Ryb, nzz.ch
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/346075-machcewicz-skarzy-sie-w-neue-zurcher-zeitung-rzad-pis-chce-odciac-polske-od-europy-sprawa-muzeum-od-poczatku-byla-czysto-polityczna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.