Ojciec był wielkim przyjacielem Starzyńskiego. Znali się z Legionów w Beniaminowie, byli potem w Moskwie. Gdy Starzyński został prezydentem miasta w 34-tym roku zawołał mojego ojca i razem doskonale pracowali. Starzyński był frontmanem, a ojciec robił robotę
– mówił w studiu wPolsce.pl prof. Julian Kulski, powstaniec warszawski, architekt, opowiadając o książce Mgdaleny Stopy „Jan Kulski, zapomniany bohater, Prezydent okupowanej walczącej Warszawy.”
Jak Starzyński był aresztowany jeszcze podczas oblężenia pracowali nad planami jak kontynuować walkę podziemną wraz z generałem Grzegorzewskim. Karaszewiczem. Wszyscy wiedzieli, co będzie ze Stefanem Starzyńskim. Było oczywiste, że on zginie, gdy Niemcy wejdą, ale nie chciał opuszczać Warszawy. Nawet przyleciał samolot z Rumunii wysłany przez marszałka Śmigłego-Rydza, ale on odmówił. I zaproponował ojcu. Ojciec powiedział: ty zostajesz, ja zostaję. Uważali to za obowiązek.
– mówił Kulski. Jak tłumaczył Starzyński został wtedy de facto głową państwa.
Ponieważ wiadomo było, że zginie, prosił ojca, by ojciec kontynuował walkę podziemną. Także, gdy Niemcy zaproponowali, by ratusz pozostał w polskich rękach, to przyjął to. Wiedział, że może skończyć tak samo jak Starzyński… Ale wiedział, że jest to bardzo ważne dla walki podziemnej
– podkreślił.
Jan Kulski mówił też o stałej współpracy władz Warszawy z Armią Krajową.
Było trzech pułkowników z KG Armii Krajowej płk Muzyczka, Kumor i Sanojca, którzy też musieli prace na ratuszu i ojciec mógł się z nimi kontaktować. Przez nich ojciec przesyła dzienne sprawozdania co Niemcy robią . W drugim kierunku – dostawał rozkazy jeśli chodzi 9 skład broni, organizację czy Niemcy planują jakieś rozstrzelania publiczne na ulicach
– opowiadał.
We wspomnieniach powstańca pojawia się też wątek małżeństwa Jana i Antoniny Żabińskich, którzy ratowali Żydów z Getta w warszawskim zoo. Na podstawie ich historii powstał film „Azyl”.
Oglądałem ten film – doskonale zrobiony. Ale książka jest lepsza. Po zniszczeniu ogrodu zoologicznego Niemcy chcieli go odbudować. Jan [Żabiński - red] nie wiedział czy to przyjąć. Leist (niemiecki starosta Warszawy w latach 1940–1944 – red.) przychodził często z rodziną z żoną do ogrodu zoologicznego
– mówił Jan Kulski.
W książce pani Żabińska pisze, że Jan zapytał się ojca : co robić? Ojciec odpowiedział: jeśli pan przyjmie propozycję, to kto będzie przychodzić? Powiedział: co będzie za 50 -100 lat? Jaką będzie pan miał opinię?Że zrobił pan ogród zoologiczny dla Niemców… W filmie tego nie ma
– zauważył powstaniec.
Pytany o stosunek ojca do Powstania Warszawskiego – powiedział:
Był oficerem armii polskiej. Jako żołnierz orientował się doskonale, że Niemcy przywieźli wiele broni, że broń została oddana na wschód, wiedział, że byliśmy źle przygotowani, więc był pesymistyczny. Ale z drugiej strony w swojej książce pisze , że po raz pierwszy po pięciu latach mógł odzyskać wolność. I to było najważniejsze. Pierwszy miesiąc spędził na s=Starym Mieście, a potem kanałami przeszedł na Żoliborz, żeby sprawdzić czy ja żyję. Tam prawie,że nie utonął, wpadł na druty kolczaste.
Cała rozmowa do obejrzenia poniżej:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/345926-wpolscepl-jan-kulski-starzynski-byl-frontmanem-a-ojciec-robil-robote-niezwykla-opowiesc-o-zapomnianym-bohaterze-warszawy