Ducha oddaliśmy Bogu, ciało Włochom, a serce naszej ojczyźnie - mówią ostatni żyjący żołnierze gen. Władysława Andersa, którzy 18 maja 1944 r. zdobyli Monte Cassino. Weterani wspólnie z delegacją państwową w czwartek wzięli udział w obchodach 73. rocznicy bitwy.
Wzgórza przy Monte Cassino zdobywane były metr po metrze, ta walka była bardzo ciężka, prowadzona w nocy, bo tylko pod jej osłoną mogliśmy działać. Moje zadanie w artylerii polegało na wspieraniu ataku piechoty na wzgórze Widmo
— opowiadał dziennikarzom 95-letni kpt. Stosław Kowalski z 5. Kresowego Pułku Artylerii Przeciwlotniczej Lekkiej.
W 1940 r. deportowany z Wilna trafił do łagrów w Ałtajskim Kraju. Po zwolnieniu z obozu wstąpił do Armii Polskiej w Związku Sowieckim. W walkach 2. Korpusu Polskiego gen. Andersa z Niemcami brał udział od 17 stycznia 1944 r.
Myślałem o zwycięstwie, o zdobyciu Monte Cassino, co po siedmiu dniach okrutnej walki nam się udało, choć było okupione ofiarą tysiąca polskich żołnierzy, którzy tam zginęli; a tysiące były też rannych. Ale 18 maja około godz. 10.40 miałem zaszczyt wejść na Monte Cassino. Czułem szalone zadowolenie z tego, co udało nam się zrobić
— mówił żołnierz gen. Andersa.
Podkreślił, że do dziś trudno wyrazić mu uczucia, które wówczas towarzyszyły żołnierzom.
To napełnia mnie dumą
— podkreślił.
Myśleliśmy o Polsce. Tak jak wyraża to napis wyryty na cmentarzu, który mówi, że my, Polacy, oddaliśmy ducha Bogu, ciało Włochom, a serce Polsce
— dodał wzruszony kombatant.
Weterani, którzy wzięli udział w czwartkowych uroczystościach, wspominali też ogromną kanonadę z początku ataku na Monte Cassino w dniu 11 maja, która od godz. 23 przez dwie godziny skierowana była na stanowiska niemieckie.
To był jeden huk na całą dolinę, nie było słychać pojedynczych strzałów i zrobiło się jasno jak w dzień
— powiedział Kowalski.
Było tak jasno, że mogliśmy wtedy czytać gazety. Tego nie da się zapomnieć
— dodał 94-letni mjr Antoni Łapiński.
W 2. Korpusie Polskim służył m.in. w 1. Pułku Artylerii Lekkiej 3. Dywizji Strzelców Karpackich jako podoficer zwiadowczy. Był uczestnikiem bitew nie tylko o Monte Cassino, ale również o Loreto, Ankonę i Bolonię.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ducha oddaliśmy Bogu, ciało Włochom, a serce naszej ojczyźnie - mówią ostatni żyjący żołnierze gen. Władysława Andersa, którzy 18 maja 1944 r. zdobyli Monte Cassino. Weterani wspólnie z delegacją państwową w czwartek wzięli udział w obchodach 73. rocznicy bitwy.
Wzgórza przy Monte Cassino zdobywane były metr po metrze, ta walka była bardzo ciężka, prowadzona w nocy, bo tylko pod jej osłoną mogliśmy działać. Moje zadanie w artylerii polegało na wspieraniu ataku piechoty na wzgórze Widmo
— opowiadał dziennikarzom 95-letni kpt. Stosław Kowalski z 5. Kresowego Pułku Artylerii Przeciwlotniczej Lekkiej.
W 1940 r. deportowany z Wilna trafił do łagrów w Ałtajskim Kraju. Po zwolnieniu z obozu wstąpił do Armii Polskiej w Związku Sowieckim. W walkach 2. Korpusu Polskiego gen. Andersa z Niemcami brał udział od 17 stycznia 1944 r.
Myślałem o zwycięstwie, o zdobyciu Monte Cassino, co po siedmiu dniach okrutnej walki nam się udało, choć było okupione ofiarą tysiąca polskich żołnierzy, którzy tam zginęli; a tysiące były też rannych. Ale 18 maja około godz. 10.40 miałem zaszczyt wejść na Monte Cassino. Czułem szalone zadowolenie z tego, co udało nam się zrobić
— mówił żołnierz gen. Andersa.
Podkreślił, że do dziś trudno wyrazić mu uczucia, które wówczas towarzyszyły żołnierzom.
To napełnia mnie dumą
— podkreślił.
Myśleliśmy o Polsce. Tak jak wyraża to napis wyryty na cmentarzu, który mówi, że my, Polacy, oddaliśmy ducha Bogu, ciało Włochom, a serce Polsce
— dodał wzruszony kombatant.
Weterani, którzy wzięli udział w czwartkowych uroczystościach, wspominali też ogromną kanonadę z początku ataku na Monte Cassino w dniu 11 maja, która od godz. 23 przez dwie godziny skierowana była na stanowiska niemieckie.
To był jeden huk na całą dolinę, nie było słychać pojedynczych strzałów i zrobiło się jasno jak w dzień
— powiedział Kowalski.
Było tak jasno, że mogliśmy wtedy czytać gazety. Tego nie da się zapomnieć
— dodał 94-letni mjr Antoni Łapiński.
W 2. Korpusie Polskim służył m.in. w 1. Pułku Artylerii Lekkiej 3. Dywizji Strzelców Karpackich jako podoficer zwiadowczy. Był uczestnikiem bitew nie tylko o Monte Cassino, ale również o Loreto, Ankonę i Bolonię.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/340281-wzruszajace-wspomnienia-zolnierzy-andersa-o-bitwie-o-monte-cassino-myslelismy-o-polsce-serca-oddalismy-ojczyznie-zdjecia