W latach 80. wiele czołowych funkcji w aparacie partyjno-państwowym PRL i wojsku pełnili dawni agenci Informacji Wojskowej, która była prostym przedłużeniem sowieckich służb specjalnych. Te nici powiązań nie zostały zerwane przez wiele lat istnienia III RP
— pisze na łamach najnowszego numeru tygodnika „wSieci” historyk dr Piotr Gontarczyk.
Autor przypomina historię Informacji Wojskowej Wojska Polskiego i udowadnia, że od początku była to organizacja podporządkowana bezpośrednio Związkowi Sowieckiemu, a służący w niej oficerowie w znakomitej większości byli podporządkowani sowieckiemu kontrwywiadowi wojskowemu – SMIERSZ. Nie udało się tego zmienić mimo próśb dowodzącego armią generała Berlinga, kierowanych do sowieckiego dowódcy, gen. Żukowa.
Sowiecki generał nie pozostawiał złudzeń, że polskie orzełki i mundury to zwykła mistyfikacja:
Robotę kontrwywiadowczą w polskiej armii prowadzi SMIERSZ, którego organy istnieją w wojsku polskim »pod przykryciem« Oddziału Informacji Wojska Polskiego […] skład wydziałów informacji jest kompletowany ze składu osobowego zarządu SMIERSZ Ludowego Komisariatu Obrony ZSRS, który kieruje jego działalnością. Funkcjonariusze Wydziału Informacji noszą polskie mundury
— cytuje Gontarczyk odpowiedź Żukowa do Berlinga i dodaje:
Informacja Wojskowa była więc u zarania swoich dziejów częścią sowieckiego SMIERSZ, którego funkcjonariusze dla niepoznaki przebrali się w polskie mundury. Faktycznie najpierw Informacja Wojskowa, apotem następcy z WSW byli przedłużeniem sowieckich służb specjalnych do końca istnienia PRL.
Historyk nie ma wątpliwości, że jej byli funkcjonariusze pełnili wiele ważnych funkcji państwowych w latach 80., a nawet po 1989 roku.
Najsłynniejszym agentem wojskowej bezpieki był oczywiście Wojciech Jaruzelski. W latach 80. I sekretarz KC PZPR, a w końcu prezydent Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej i prezydent III RP, karierę zaczynał skromnie. Do współpracy z Informacją Wojskową (ps. Wolski) został zwerbowany w 1946 r., kiedy był młodym i dobrze rokującym porucznikiem w 5. pułku piechoty. „Utrwalał” wówczas władzę ludową na Lubelszczyźnie, potem zwalczał Polskie Stronnictwo Ludowe i zbrojne podziemie w Piotrkowskiem. Rok po werbunku trafił do Centrum Wyszkolenia Piechoty, gdzie uczył się i działał jako agent „Wolski”. Nie był tu wyjątkiem
— wyjaśnia dr Piotr Gontarczyk.
Innymi związanymi z Informacją Wojskową generałami byli Czesław Kiszczak i Florian Siwicki (tygodnik „wSieci” publikuje tę informację pierwszy!)
Więcej niezwykle ciekawych informacji na temat nieznanych powiązań peerelowskich oficerów z sowieckimi służbami w najnowszym numerze tygodnika „wSieci” , dostępnym w sprzedaży od 13 marca, także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/331626-piotr-gontarczyk-we-wsieci-niebezpieczni-przebierancy-wiele-czolowych-funkcji-w-aparacie-partyjno-panstwowym-prl-i-wojsku-pelnili-dawni-agenci-informacji-wojskowej