Relacje sześciu kobiet - więźniarek obozu koncentracyjnego Stutthof, składają się na publikację wydaną przez Muzeum Stutthof w Sztutowie (Pomorskie). To pierwszy zbiór zawierający wspomnienia kobiet więzionych w tym obozie.
Do tej pory nie wydano jeszcze żadnych kobiecych wspomnień z tego obozu. W dwóch publikacjach powstałych w latach 70. ukazały się tylko dwa niewielkie fragmenty poświęconej tej tematyce” - poinformowała PAP Wirginia Węglińska z działu oświatowego Muzeum Stutthof, która była pomysłodawczynią i zarazem jedną z redaktorek książki „Stutthof w kobiecych narracjach.
Węglińska wyjaśniła, że większość wspomnień, które złożyły się na książkę, pochodzi z zasobów Muzeum. Relacje zostały nagrane, a następnie spisane w formie transkrypcji, w latach 60. przez pracowników utworzonej w tym czasie placówki. Część wspomnień spisały i przekazały muzeum same więźniarki.
Książka wnosi bardzo dużo nowego do literatury pamiętnikarsko-obozowej. Są to pierwsze zwarte, spójne wspomnienia, które linearnie pokazują życie kobiet w tym obozie koncentracyjnym. Pozornie relacje stanowią odrębne historie, ale te opowieści wzajemnie się przenikają, uzupełniają. Czytelnik prowadzony jest w różne zakamarki obozowe i często widzi te same sytuacje z różnych perspektyw
— wyjaśniła Węglińska.
W zbiorze znalazły się m.in. wspomnienia Anny Paszkowskiej - pediatry i harcerki, aresztowanej za działalność konspiracyjną w lipcu 1942 roku. W momencie aresztowania 40-letnia wówczas kobieta była w ósmym miesiącu ciąży; urodzone w więzieniu dziecko odebrano jej. 1 grudnia 1942 roku trafiła do obozu Stutthof, do którego - tego samego dnia - przewieziono także jej męża.
Paszkowska przeżyła w obozie jedną z największych tragedii, co widać po jej relacji. Oprócz tego, że w więzieniu tuż po porodzie odebrano jej dziecko, kobieta zostawiła w domu kolejne maleńkie dzieci. Praktycznie na jej oczach, kilka miesięcy po przybyciu do Stutthofu, zakatowano też jej męża. Zmuszono ją do oględzin ciała i poświadczenia kłamstwa, że zmarł on z przyczyn naturalnych
— wyjaśniła w rozmowie z PAP Węglińska.
W tomie znalazła się także relacja Walerii Felchnerowskiej - harcerki i nauczycielki z Pomorza, która - jako 37-latka - trafiła do obozu za działalność w konspiracji.
Była jedną z osób, które organizowały w obozie życie kulturalne. Opowiada ona o rzeczach, o którym zazwyczaj nie wspomina się mówiąc o obozach koncentracyjnych: o tym, jak kobiety wykonywały w więzieniu bożonarodzeniowe szopki, opowiadały sobie o filmach zapamiętanych z wolności czy starały się prowadzić tajną harcówkę i tajne nauczanie dla najmłodszych więźniarek
— wyjaśniła Węglińska.
Wspomnienia innej więźniarki - Heleny Jarockiej, mają formę pamiętnika pisanego na bieżąco, w czasie marszu śmierci - pieszej ewakuacji obozu zarządzonej w styczniu 1945 r. Mróz, słabe zaopatrzenie w żywność, choroby itp. sprawiły, że w trakcie wędrówki zmarło kilka tysięcy więźniów.
Pamiętnik Jarockiej to wierny zapis tamtych przeżyć. Relacjonuje on marsz śmierci dzień po dniu. Jest to zapis niezwykle wstrząsający
— powiedziała PAP Węglińska.
Wspomnienia Marii Pitery, warszawianki, która trafiła do Stutthofu w listopadzie 1941 roku za działalność w konspiracji, sięgają z kolei także lat powojennych.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Relacje sześciu kobiet - więźniarek obozu koncentracyjnego Stutthof, składają się na publikację wydaną przez Muzeum Stutthof w Sztutowie (Pomorskie). To pierwszy zbiór zawierający wspomnienia kobiet więzionych w tym obozie.
Do tej pory nie wydano jeszcze żadnych kobiecych wspomnień z tego obozu. W dwóch publikacjach powstałych w latach 70. ukazały się tylko dwa niewielkie fragmenty poświęconej tej tematyce” - poinformowała PAP Wirginia Węglińska z działu oświatowego Muzeum Stutthof, która była pomysłodawczynią i zarazem jedną z redaktorek książki „Stutthof w kobiecych narracjach.
Węglińska wyjaśniła, że większość wspomnień, które złożyły się na książkę, pochodzi z zasobów Muzeum. Relacje zostały nagrane, a następnie spisane w formie transkrypcji, w latach 60. przez pracowników utworzonej w tym czasie placówki. Część wspomnień spisały i przekazały muzeum same więźniarki.
Książka wnosi bardzo dużo nowego do literatury pamiętnikarsko-obozowej. Są to pierwsze zwarte, spójne wspomnienia, które linearnie pokazują życie kobiet w tym obozie koncentracyjnym. Pozornie relacje stanowią odrębne historie, ale te opowieści wzajemnie się przenikają, uzupełniają. Czytelnik prowadzony jest w różne zakamarki obozowe i często widzi te same sytuacje z różnych perspektyw
— wyjaśniła Węglińska.
W zbiorze znalazły się m.in. wspomnienia Anny Paszkowskiej - pediatry i harcerki, aresztowanej za działalność konspiracyjną w lipcu 1942 roku. W momencie aresztowania 40-letnia wówczas kobieta była w ósmym miesiącu ciąży; urodzone w więzieniu dziecko odebrano jej. 1 grudnia 1942 roku trafiła do obozu Stutthof, do którego - tego samego dnia - przewieziono także jej męża.
Paszkowska przeżyła w obozie jedną z największych tragedii, co widać po jej relacji. Oprócz tego, że w więzieniu tuż po porodzie odebrano jej dziecko, kobieta zostawiła w domu kolejne maleńkie dzieci. Praktycznie na jej oczach, kilka miesięcy po przybyciu do Stutthofu, zakatowano też jej męża. Zmuszono ją do oględzin ciała i poświadczenia kłamstwa, że zmarł on z przyczyn naturalnych
— wyjaśniła w rozmowie z PAP Węglińska.
W tomie znalazła się także relacja Walerii Felchnerowskiej - harcerki i nauczycielki z Pomorza, która - jako 37-latka - trafiła do obozu za działalność w konspiracji.
Była jedną z osób, które organizowały w obozie życie kulturalne. Opowiada ona o rzeczach, o którym zazwyczaj nie wspomina się mówiąc o obozach koncentracyjnych: o tym, jak kobiety wykonywały w więzieniu bożonarodzeniowe szopki, opowiadały sobie o filmach zapamiętanych z wolności czy starały się prowadzić tajną harcówkę i tajne nauczanie dla najmłodszych więźniarek
— wyjaśniła Węglińska.
Wspomnienia innej więźniarki - Heleny Jarockiej, mają formę pamiętnika pisanego na bieżąco, w czasie marszu śmierci - pieszej ewakuacji obozu zarządzonej w styczniu 1945 r. Mróz, słabe zaopatrzenie w żywność, choroby itp. sprawiły, że w trakcie wędrówki zmarło kilka tysięcy więźniów.
Pamiętnik Jarockiej to wierny zapis tamtych przeżyć. Relacjonuje on marsz śmierci dzień po dniu. Jest to zapis niezwykle wstrząsający
— powiedziała PAP Węglińska.
Wspomnienia Marii Pitery, warszawianki, która trafiła do Stutthofu w listopadzie 1941 roku za działalność w konspiracji, sięgają z kolei także lat powojennych.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/330488-muzeum-stutthof-opublikowalo-wspomnienia-wiezniarek-obozu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.