W biegu „Tropem Wilczym” wziąłem udział po raz czwarty. To, co zobaczyłem, po raz kolejny pozwoliło mi ze spokojnie myśleć o polskiej pamięci historycznej w przyszłości. Biegów patriotycznych jest w Polsce wiele, ale chyba żaden nie ma tak rodzinnego charakteru, a gdzie dzieci mają uczyć się bohaterskich postaw, jak nie u ojca i matki?
CZYTAJ TAKŻE: Rozpoczął się V Bieg Tropem Wilczym upamiętniający Żołnierzy Wyklętych. Honorowymi gośćmi będą kombatanci
Siłą tego biegu jest dystans 1963 metrów, symboliczny, a jednocześnie osiągalny dla każdego. Wziął się od daty zamordowania Józefa Franczaka „Lalusia”, który poległ z bronią w ręku 21 października 1963 roku. Myślę, że to pierwsza okoliczność, która może skłonić dzieci do pytań. Dlaczego taki dystans? Skąd ta data? Kim był „Laluś”?
Symbolika symboliką, ale warto choć raz spojrzeć w zacięte twarze biegaczy, także bardzo młodych dzieci, czasem kilkuletnich, gdy pokonują niespełna dwukilometrowy dystans. Mogą to zrobić, choćby mama i tata czasem musieli pomóc na trasie. Nie czują się wykluczeni, jak podczas innych zawodów, w których dystans 10 kilometrów jest normą. Dlatego ta najkrótsza trasa jest nie tylko dla biegaczy, jest dla wszystkich. A jeśli ktoś potrzebuje „dorosłej” rywalizacji, bardzo proszę, chwilę później można wziąć udział w biegu na 5 lub 10 tys. metrów.
Kolejną sprawą jest koszulka, którą organizatorzy dołączają do pakietu startowego. Koniecznie z wizerunkiem Żołnierza Wyklętego i to nie taka, którą można kupić w sklepie. Bieg „Tropem Wilczym” to jedyna okazja by zdobyć t-shirt z jednym z kilkunastu bohaterów. Nie tylko z tymi najpopularniejszymi i to kolejna siła projektu. Mnie w tym roku przypadł Leon Taraszkiewicz ps. „Jastrząb”. Interesuję się historią, ale nie jestem historykiem, musiałem więc sięgnąć do literatury. Mój bohater to porucznik, dowódca oddziału Wolność i Niezawisłość na Polesiu Zachodnim. Zginął w 1947 roku. Został potajemnie pochowany na cmentarzu w Siemieniu przez żołnierzy z Rejonu I Obwodu WiN Radzyń Podlaski. Jego powtórny uroczysty pogrzeb odbył się 30 czerwca 1991.
Niech co dziesiąty uczestnik biegu sięgnie do książki, by dowiedzieć się z kim na koszulce biegł, to już będzie to wielki edukacyjny sukces.
Przypomniał mi się transparent, który widziałem na pogrzebie „Inki” i „Zagończyka” w Gdańsku: „Chcieli nas zakopać. Nie wiedzieli, że jesteśmy ziarnem”. Dzisiaj przyglądając się pięknym i dumnym Polakom podczas biegu „Tropem Wilczym” poczułem, że to ziarno już zaczyna kiełkować.
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ:
CZYTAJ TAKŻE: Polacy w Wilnie pamiętają o bohaterach. Ok. 400 osób wzięło w Biegu Pamięci Żołnierzy Wyklętych „Tropem Wilczym”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/329166-ziarno-zaczyna-kielkowac-idea-biegu-tropem-wilczym-jest-dla-polskiej-tozsamosci-bezcenna-zobacz-zdjecia