Nie jesteśmy pewni czy ten artykuł stołecznego wydania „Gazety Wyborczej” nie został wydrukowany wskutek pomyłki, o którą po zwolnieniach w redakcji pewnie łatwiej niż kiedyś. Każde kolejne zdanie wprawia bowiem w coraz większe zdumienie. Choć z drugiej strony, oni są zdolni do wszystkiego, a prowokacje w dniach ważnych dla wspólnoty narodowej wręcz uwielbiają.
Rzecz dotyczy Romana Dmowskiego, jednego z twórców polskiej niepodległości, lidera politycznego i myśliciela, który upolitycznił Polaków, nauczył ich samoorganizacji, zmusił do podjęcia wyzwań obywatelskich w lokalnych środowiskach i w efekcie przyczynił się do wytworzenia narodowej siły. „Wyborczej” przeszkadza fakt, że jego imię nosi jedno z centralnych rond w Warszawie. I tak tuż przed dniem niepodległości Jarosław Osowski w artykule zatytułowanym (sic!)
Rondo antysemity do zaorania
nazywa Dmowskiego, wielkiego męża polskiej historii, „mroczną postacią”.
I nawołuje:
To wstyd dla stolicy, że jej centralny punkt jest poświęcony akurat jemu. Miasto dotknięte w czasie wojny tragedią największego getta (…) uhonorowało w swoim najbardziej ruchliwym punkcie zapiekłego antysemitę.
Trudno nie zwrócić uwagę na szokującą ahistoryczność i przez to fałszywość tego wywodu. Dmowskiemu rzeczywiście zdarzały się niegodne wypowiedzi dotyczące Żydów, ale był to naturalny element całego ówczesnego krajobrazu europejskiego, a nawet amerykańskiego. Przypisywanie jednak polskiemu chrześcijańskiemu ruchowi politycznemu odpowiedzialności za zbrodnie niemieckich pogańskich nazistów nie mieści się po prostu w głowie. Warto też pamiętać, że bardzo wielu polskich narodowców pomagało w czasie II Wojny Światowej Żydom, a wielu z nich zapłaciło za to życiem.
Można by machnąć ręką na te wynurzenia GW, w końcu środowisko to przyzwyczaiło nas, że broni pomników i postaci komunistycznych, nawet zbrodniczych, a zwalcza te związane z tożsamością polską.
Jednak Osowski, być może niechcący, ujawnia przebiegły plan odebrania Dmowskiemu jego ronda. Plan to precyzyjny, rozpisany już chyba na daty i wdrażany do realizacji, oczywiście przy pomocy uległych „Wyborczej” władz Warszawy. Czytamy, że
Dziś jedyny sposób, by pozbyć się ronda Romana Dmowskiego z centralnego punktu Warszawy, to po prostu jego zaoranie.
I to dosłowne. Plan jest prosty: zmienić rondo w skrzyżowanie i jednocześnie skasować nazwę!
Ratusz zapowiada budowę przejść dla pieszych wokół skrzyżowania Marszałkowskiej i Al. Jerozolimskich. To ułatwiłoby życie osobom niepełnosprawnym czy rodzicom z wózkami dziecięcymi. (…). Jest jeden warunek: trzeba przebudować rondo na skrzyżowanie. Przy okazji musi zniknąć jego patron.
Następnie:
Rada Warszawy po prostu zniesie w głosowaniu nazwę „rondo Dmowskiego”.
Pomińmy absurdalny pomysł by w najbardziej ruchliwym miejscu stolicy, gdzie są rozbudowane przejścia podziemne, budować przejścia naziemne. To sparaliżuje ruch, zwiększy korki, będzie oznaczało dla normalnych ludzi kolejne zmarnowane godziny. Na coś takiego mogą wpaść tylko środowiska bogatych bezdzietnych singli, przejadające sute dotacje rządowe dla organizacji pozarządowych, co jest ich ulubionym zajęciem.
Zadajmy pytanie: czy środowiska patriotyczne pozwolą by taki szczwany plan rugowania podstępem z przestrzeni publicznej osób zasłużonych dla polskiej niepodległości się udał? Za kogo następnego się wezmą? Czy potem przywrócą imię „internacjonalisty” Stalina Pałacowi Kultury? A nowe skrzyżowanie, mające zastąpić rondo Dmowskiego, nazwą imieniem swojego ulubieńca, komunistycznego zbrodniarza majora Baumana?
PRAWDĘ O POLSKIEJ HISTORII ZNAJDZIESZ W MIESIĘCZNIKU „W SIECI HISTORII”
„W Sieci Historii” to najpopularniejszy polski magazyn historyczny, redagowany przez profesora Jana Żaryna.
wu-ka
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/314926-co-za-szczwany-plan-gazeta-michnika-ujawnia-sztuczke-za-pomoca-ktorej-chca-usunac-imie-dmowskiego-z-centrum-stolicy?strona=1