Od poprzedniego wiceprezydenta Warszawy otrzymaliśmy informacje, że mimo nacisków społecznych miasto nie zamierza wykupić tych gruntów
—powiedziała portalowi wPolityce.pl Hanna Pilcicka-Ciura z Komitetu Zachowania Reduty Ordona.
wPolityce.pl: Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków wydał dziś decyzję wpisującą Redutę Ordona do rejestru zabytków nieruchomych. To zakończenie wieloletniej batalii?
Hanna Pilcicka-Ciura: Minęły trzy lata od złożenia pierwszego wniosku, długo czekaliśmy na ten wpis. Można to nazwać sukcesem społecznych obrońców zabytków w tej sprawie. Trzeba jednak przyznać, że Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków bardzo szybko przeprowadził ponowne, poprawne już dokonanie tego wpisu. Poprzedni konserwator popełnił szereg błędów, wpisując redutę do zabytków. Ważna okazała się tutaj rola organizacji społecznych, był bowiem olbrzymi nacisk społeczny na to, żeby Reduta Ordona podlegała takiemu wpisowi. Mam nadzieję, że obecny wpis będzie już formalnie poprawny i się uprawomocni. Spodziewam się jednak odwołań właścicieli.
Decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności, co oznacza, że wniesienie odwołania nie wstrzymuje wykonania decyzji.
To prawda, ale mamy tu jeszcze kwestię uwag do planu zagospodarowania, w którym teren ten obecnie objęty jest perspektywą zabudowania w całości. Powtórzę, że dla samej reduty i idei, która ma przemienić ją w miejsce pamięci narodowej, wpis ten jest pierwszym krokiem ku dobremu w tej sprawie. Potrzebny jest jednak drugi krok.
Jaki?
Wykup gruntów przez państwo lub miasto lub ich zamienienie na inne. W Polsce nie mamy bowiem tradycji prawnych ani kulturowych, żeby prywatna inwestycja szeroko eksponowała dziedzictwo narodowe. Tymczasem w planach obecnej inwestycji na tym terenie jest wybranie do spodu ziemi i zbudowanie tam bloków mieszkalnych. By temu przeszkodzić miasto powinno wykupić te grunty od kilkunastu właścicieli lub zamienić je na inne. Nie sadzę bowiem, żeby ci właściciele, bez względu na to, w jaki sposób weszli w posiadanie tych działek, byli skłonni postępować tak, jak życzy sobie społeczeństwo.
Warszawski Ratusz nie był nigdy zainteresowany wykupem tych gruntów. Dziś jest podobnie?
Niestety tak. Od poprzedniego wiceprezydenta Warszawy otrzymaliśmy informacje, że mimo nacisków społecznych miasto nie zamierza wykupić tych gruntów. Ale powiedzmy sobie szczerze, jeśli to prawda, jak się dowiedziałam, że ma być finansowane przesunięcie pawilonu Emilii za ok. 20 mln. zł, to znaczy, że te grunty również możemy wykupić. Nie rozumiem tylko dlaczego miasto tego nie chce zrobić.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Od poprzedniego wiceprezydenta Warszawy otrzymaliśmy informacje, że mimo nacisków społecznych miasto nie zamierza wykupić tych gruntów
—powiedziała portalowi wPolityce.pl Hanna Pilcicka-Ciura z Komitetu Zachowania Reduty Ordona.
wPolityce.pl: Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków wydał dziś decyzję wpisującą Redutę Ordona do rejestru zabytków nieruchomych. To zakończenie wieloletniej batalii?
Hanna Pilcicka-Ciura: Minęły trzy lata od złożenia pierwszego wniosku, długo czekaliśmy na ten wpis. Można to nazwać sukcesem społecznych obrońców zabytków w tej sprawie. Trzeba jednak przyznać, że Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków bardzo szybko przeprowadził ponowne, poprawne już dokonanie tego wpisu. Poprzedni konserwator popełnił szereg błędów, wpisując redutę do zabytków. Ważna okazała się tutaj rola organizacji społecznych, był bowiem olbrzymi nacisk społeczny na to, żeby Reduta Ordona podlegała takiemu wpisowi. Mam nadzieję, że obecny wpis będzie już formalnie poprawny i się uprawomocni. Spodziewam się jednak odwołań właścicieli.
Decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności, co oznacza, że wniesienie odwołania nie wstrzymuje wykonania decyzji.
To prawda, ale mamy tu jeszcze kwestię uwag do planu zagospodarowania, w którym teren ten obecnie objęty jest perspektywą zabudowania w całości. Powtórzę, że dla samej reduty i idei, która ma przemienić ją w miejsce pamięci narodowej, wpis ten jest pierwszym krokiem ku dobremu w tej sprawie. Potrzebny jest jednak drugi krok.
Jaki?
Wykup gruntów przez państwo lub miasto lub ich zamienienie na inne. W Polsce nie mamy bowiem tradycji prawnych ani kulturowych, żeby prywatna inwestycja szeroko eksponowała dziedzictwo narodowe. Tymczasem w planach obecnej inwestycji na tym terenie jest wybranie do spodu ziemi i zbudowanie tam bloków mieszkalnych. By temu przeszkodzić miasto powinno wykupić te grunty od kilkunastu właścicieli lub zamienić je na inne. Nie sadzę bowiem, żeby ci właściciele, bez względu na to, w jaki sposób weszli w posiadanie tych działek, byli skłonni postępować tak, jak życzy sobie społeczeństwo.
Warszawski Ratusz nie był nigdy zainteresowany wykupem tych gruntów. Dziś jest podobnie?
Niestety tak. Od poprzedniego wiceprezydenta Warszawy otrzymaliśmy informacje, że mimo nacisków społecznych miasto nie zamierza wykupić tych gruntów. Ale powiedzmy sobie szczerze, jeśli to prawda, jak się dowiedziałam, że ma być finansowane przesunięcie pawilonu Emilii za ok. 20 mln. zł, to znaczy, że te grunty również możemy wykupić. Nie rozumiem tylko dlaczego miasto tego nie chce zrobić.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/308093-tylko-u-nas-reduta-ordona-wpisana-do-rejestru-zabytkow-pilcicka-ciura-to-sukces-spolecznikow