Gołębiewski: "Dokumentowanie odchodzących ludzi, odkrywanie miejsc pochówków jest naszym obowiązkiem"

fot. YouTube
fot. YouTube

Gołębiewski podkreślił, jak ważna jest dla niego postać „Inki”, która jest symbolem niezłomności, a jej greps „aby zachować się, jak trzeba…” jest dla wszystkich istotnym drogowskazem.

Los w jakiś symboliczny sposób skrzyżował nasze drogi. Pamiętam, że pierwszy pomnik „Inki”, w Narewce, odsłonięto w dniu, w którym się żeniłem

— mówił.

Reżyser dodał, że odnalezienie szczątków „Inki” dokonało się podczas 6. edycji festiwalu NNW. Wspomina, że ekipa prof. Szwagrzyka, gdy pojawiła się na pokazie filmów, widać było po ich oczach, że dokonało się podczas prac ekshumacyjnych coś szczególnego.

Znaleziono szkielet młodej kobiety obok szkieletu dojrzałego mężczyzny – dokładnie tak jak mówiły archiwa. Badania geometryczne były w zasadzie tylko formalnością. To był ważny dzień

— powiedział.

Gołębiewski w rozmowie opowiedział również o wrażeniach z uczestnictwa w ekshumacjach. Podkreślił widok przemieszanych ze sobą szkieletów, z powyginanymi kręgosłupami, upchniętych na siłę, bez jakiegokolwiek szacunku.

Dyrektor festiwalu „Niepokorni. Niezłomni. Wyklęci” ocenił także sens istnienia takiego wydarzenia. Zauważył, że wcześniej na żadnej imprezie filmowej niemal nie było tematów historycznych, nikt nie interesował się historią Żołnierzy Wyklętych czy Polaków ratujących Żydów.

Zamiast się załamywać stwierdziłem, że musimy sami po prostu taki festiwal stworzyć

— mówił.

Na festiwal nie przyjeżdżają ludzie przypadkowi, łączy ich wspólny kod wartości – wrażliwość, otwartość na dyskusje, chęć dotarcia do prawdy

— dodał Gołębiewski.

ak/”Gazeta Polska”

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.