W 1943 r. ich pogrzeb odbył się w konspiracji, po latach oddano im honory. Odsłonięto pomnik trzech Cichociemnych. ZDJĘCIA

fot.PAP/Rafał Guz
fot.PAP/Rafał Guz

Pomnik-nagrobek trzech Cichociemnych i kurierów Rządu RP na Uchodźstwie, którzy zginęli podczas akcji 27 maja 1943 r., zawierający ich prawdziwe nazwiska i pseudonimy, odsłonięto na warszawskim Cmentarzu Bródnowskim.

Pomnik poświęcony jest pamięci Cichociemnych i kurierów: Jerzego Mary-Meyera „Visa”, Wiktora Czyżewskiego „Capa” i Norberta Horensteina „Andrzeja”. Zginęli oni podczas akcji 27 maja 1943 r., na rogu ulic Długiej i Miodowej w Warszawie.

Strzelanina wywiązała się, gdy kelnerka z restauracji przy Miodowej 23, nazywanej „U folksdojcza”, wezwała Niemców, zaalarmowana prawdopodobnie widokiem pistoletu u jednego z Cichociemnych. Czwarty uczestnik akcji Stanisław Stach „Marian” został ranny i zawieziony do siedziby gestapo w Alei Szucha, gdzie popełnił samobójstwo, połykając ampułkę z cyjankiem potasu. W akcji na Miodowej zabity został m.in. wyższy urzędnik policji i komisarz kryminalny SS-Obersturmfuehrer Horst Corfei.

Ciała kurierów zostały wykradzione z kostnicy i pogrzebane w tajemnicy na Cmentarzu Bródnowskim. Meyer, Czyżewski i Horenstein zostali pochowani jako „bracia Horscy”.

Na nowym pomniku umieszczono nagrobek z trzema kolumnami - każda odpowiada jednemu z poległych. Umieszczone tam zostały także inskrypcje z prawdziwymi danymi osobowymi, pseudonimami poległych, opisem akcji, w której stracili życie i symbolami Polskiego Państwa Podziemnego oraz Cichociemnych. Autorem pomnika jest rzeźbiarz Czesław Kałużny.

W 1943 r. pogrzeb poległych odbył się w konspiracji. Na tablicy nagrobnej widniały fikcyjne nazwiska. Po wojnie rodziny poległych w większości znalazły się poza granicami naszego kraju. Grób z czasem zaczął ulegać stopniowej degradacji

—powiedział podczas czwartkowej uroczystości wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera.

Można powiedzieć, że dziś na nowo odbywa się pogrzeb bohaterów, tym razem oficjalny

—dodał.

Życiowe losy Meyera i Horensteina przypomnieli przedstawiciele rodzin poległych. Uroczystość zwieńczyły modlitwy, odmówione przez ks. Jerzego Gołębiowskiego i naczelnego rabina Polski Michaela Schudricha, a także złożenie wieńców, m.in. od ministra obrony narodowej i wojewody mazowieckiego.

Pomnik został wpisany do rejestru grobów i cmentarzy wojennych, jako miejsce pamięci narodowej. Pod opieką wojewody mazowieckiego znajduje się ponad 1300 obiektów, z których większość pochodzi z okresu I i II wojny światowej.

Cichociemni to żołnierze Polskich Sił Zbrojnych szkoleni w Wielkiej Brytanii do zadań specjalnych. W rekrutacji prowadzonej od lata 1940 r. do jesieni 1943 r. do służby w tej roli zgłosiło się 2413 oficerów i podoficerów. Przeszkolono 606 osób, a do przerzutu zakwalifikowano 579 żołnierzy i kurierów. Od 15 lutego 1941 r. do 26 grudnia 1944 r. odbyły się 82 loty, w czasie których przerzucono 316 Cichociemnych, w tym jedną kobietę - Elżbietę Zawacką „Zo” oraz 28 kurierów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

Pierwszych trzech Cichociemnych wylądowało w nocy z 15 na 16 lutego 1941 r. w Dębowcu. Byli to kpt. Stanisław Krzymowski „Kostka”, por. Józef Zabielski „Żbik” oraz kurier polityczny Czesław Raczkowski „Włodek”. Zrzut nosił kryptonim „Adolphus”.

Do najbardziej znanych Cichociemnych przerzuconych do Polski należeli: ostatni komendant główny AK gen. Leopold Okulicki, a także Jan Piwnik „Ponury”, mjr Bolesław Kontrym „Żmudzin” i mjr Hieronim Dekutowski „Zapora”. W czasie wojny zginęło 103 Cichociemnych. Wielu zostało zamordowanych przez władze komunistyczne w powojennej Polsce.

ANN/pap

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.