Z szafy Kiszczaka wypadnie trochę trupów, ale jest tam pewnie także kilku żywych. Kto dziś będzie spał spokojnie, a kogo zmęczy nocny koszmar?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. YouTube
fot. YouTube

Historia przeszukania w willi Kiszczaków jest w pewnym stopniu surrealistyczna. Najdziwniejszy jest jej początek. Oto pani Kiszczakowa przychodzi do IPN z papierami, jak handlarka z jajkami. Brzmi to jak żart, ale o tym, że tak właśnie było mówił dzisiaj prezes IPN dr Łukasz Kamiński.

CZYTAJ TAKŻE: Szafa Kiszczaka otwarta?! Prezes IPN ujawnia: do Instytutu zgłosiła się wdowa po Kiszczaku oferując sprzedaż dokumentów! Wśród nich… notatka ze spotkania z TW „Bolkiem”!

Może to nieelegancko, ale należy się chyba zastanowić, czy starsza pani jest obecnie w pełni sił umysłowych. Nikt bowiem zdrowy nie wymyśliłby chyba numeru z handlowaniem papierami historycznymi. A już na pewno nie wybrałby na partnera do handlu Instytutu Pamięci Narodowej. Warto też zastanowić się, kto wdowie taki ruch podpowiedział, bo przecież to nie jest wykluczone. Tym bardziej, że sprawa (przynajmniej na razie) dotyczy TW „Bolka”, a to gwarantuje jej rozgłos w Polsce i pewnie nie tylko. Komu mogło zależeć na tym, by do niej wrócić? Szczególnie po rejteradzie Wałęsy z proponowanej przez siebie debaty o związkach z SB.

Wracając do samego faktu, że Czesław Kiszczak miał w domu jakieś dokumenty, nie może on chyba nikogo dziwić. Z racji zajmowanych przez siebie funkcje w przeszłości miał dostęp do każdego dokumentu, w jego prywatnym archiwum może być więc wszystko. Czy jest tam coś w sprawie porwania i morderstwa ks. Jerzego Popiełuszki? Kogo papiery obciążają? Ludzie choć trochę zorientowani w układach rodem z III RP mogą wskazać co najmniej kilka adresów w Warszawie i nie tylko, gdzie ludzie dzisiejszej nocy nie zaznają spokojnego snu. Kiszczak często opowiadał, że ma kwity również na „czynnych zawodowo dziennikarzy”. Nie ma co na ten temat dywagować, dopóki nie poznamy szczegółów. Ja życzyłbym sobie natychmiastowego odtajnienia całości tego, co od Kiszczaków wyniesiono.

Dziwi mnie coś innego. Że dopiero tak kuriozalna sytuacja, jak próba handlu przez panią Kiszczakową spowodowała, że IPN zdecydował się poprosić o asystę policji i wszedł do jej domu po te dokumenty. Dlaczego to nie wydarzyło się lata temu. Prokuratorzy IPN wiedzieli, że Kiszczak coś ma. Prowadzili w tej sprawie postępowanie, zostało ono przerwane śmiercią byłego szefa MSW. Dlaczego zostało przerwane? Czy śmierć Kiszczaka spowodowała automatyczne zniknięcie tych papierów? Przecież nie!

To jest właśnie brak konsekwencji w polityce IPN. Niby tyle lat wolności już za nami, a w tak kluczowych kwestiach muszą pomagać nam przypadki…


Polecamy „wSklepiku.pl:” „Czekiszczak. Biografia gen. broni Czesława Kiszczaka” - Lech Kowalski.

Biografia Kiszczaka to historia PRL w pigułce, ze zbrodniami, skrytobójczymi mordami, torturami, walkami bratobójczymi, pałowaniem, aresztami, więzieniami i innymi bezeceństwami, w tle, z udziałem bohatera niniejszej książki.

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych