Zgrzytanie zębów po prawej i lewej stronie sceny politycznej. Premiera filmu „Historia Roja” to kij w mrowisko środowisk, które ciągle nie wiedzą co myśleć o Wyklętych

fot. Historia Roja”, reż: Jerzy Zalewski, dystr: Kino Świat
fot. Historia Roja”, reż: Jerzy Zalewski, dystr: Kino Świat

Zgrzytanie zębów po prawej i lewej stronie naszej politycznej sceny świadczy niezbicie, że zbliżająca się premiera filmu Jerzego Zalewskiego „Historia Roja” to kij w mrowisko środowisk, które ciągle jeszcze nie wiedzą co myśleć o Żołnierzach Wyklętych. Jedni widzą w niezłomnych wojownikach zdrajców istniejącego, zbrodniczego sowieckiego systemu, inni chcieliby widzieć wymuskany, idealny wizerunek spiżowych ludzi bez skazy.

Tymczasem ci młodzi, odważni ludzie mieli tylko jeden imperatyw: uwolniwszy się od jednego okupanta na śmierć i życie walczyć z drugim. Przedwojenne wychowanie młodych inteligentów sprawiało, że dewiza „Bóg, Honor, Ojczyzna” to ich najwyższy nakaz. Wedle tej dewizy więc działali, rozpaczliwie nie godząc się na nowy porządek. Czasem chaotycznie, czasem desperacko, mając jak każdy młody człowiek rozterki, chwile słabości i zapomnienia.

Takich wspaniałych ludzi dowodzonych przez Roja mistrzowsko pokazał Jerzy Zalewski. Pozorny chaos początkowych obrazów, to wewnętrzna walka, czasem zwątpienie, ale za każdym razem świadomość, że Ojczyzna jest najwyższym obowiązkiem. Dla niej zdolni są poświecić wszystko.

Podział naszego społeczeństwa przyczyni się z pewnością do tego, że film wzbudzając ekstremalne emocje zyska ogromną popularność. Ale nie tylko dlatego. Po prostu na to zasługuje. „Historia Roja” to nie western, gdzie są tylko dwa kolory – czarny i biały. To złożone studium ludzkich cnót i słabości. Mistrzowsko prowadzona narracja obrazem, montażem i muzyką działa na nasze emocje, sprawia, że albo się identyfikujemy z bohaterami, albo ich potępiamy. Ci dla których istnieją jeszcze niemodne wartości i słowa jak patriotyzm, Ojczyzna, wolność z pewnością zrozumieją przesłanie reżysera. Niestety, dziś coraz rzadziej docenia się idee, które starszemu pokoleniu wpajali rodzice i dziadkowie.

Najdłuższy w historii okres pokoju sprawił, że staliśmy się konsumpcyjnym społeczeństwem bez kręgosłupa i troski o to co dla minionych pokoleń było najważniejsze – niepodległa Ojczyzna.

Wiem, że to uogólnienie może być krzywdzące dla wielu z nas. Dlatego cieszę się, że powstał film, który obudzi tych wszystkich, którzy nie mają określonego światopoglądu i nie doceniają tych, którzy będąc takimi samymi ludźmi jak my własną krwią wywalczyli nam prawo do życia w niepodległym Kraju. O tej daninie krwi musimy pamiętać.

Chwała Jerzemu Zalewskiemu za desperację i za to, że wbrew piętrzącym się przeciwnościom zrobił pierwszy film o „Żołnierzach Wyklętych”, niezłomnych bohaterach którzy mogąc żyć wybrali walkę o wolność i niepodległość, choć zdawali sobie sprawę, że sami z tej wolności nie będą mogli korzystać.

Tadeusz Deszkiewicz (Prezes RDC, doradca Prezydenta RP)

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.