Prezydent Andrzej Duda w liście do uczestników uroczystości napisał, że Cichociemni zasłużyli na miano elity.
Żołnierze i emisariusze cywilni (…) wracali do kraju, aby służyć swoim doświadczeniem tam, gdzie było ono najbardziej potrzebne. Zasłynęli żołnierskim kunsztem i zaangażowaniem w licznych akcjach bojowych i wywiadowczych, a także jako instruktorzy wojskowi
— napisał.
Prezydent pozdrowił kontynuatorów tradycji Cichociemnych.
Z prawdziwą dumą myślę o profesjonalizmie i osiągnięciach żołnierzy wojsk specjalnych. Jestem przekonany, że etos Cichociemnych - etos męstwa, niezłomnej wierności Ojczyźnie i najwyższych standardów wojennego rzemiosła - zawsze będzie dla nich normą postępowania i oparciem w chwilach próby
— napisał.
Marszałek Sejmu Marek Kuchciński w liście przypomniał, że historia Cichociemnych przez długie lata była zacierana.
W szkołach nie mówiono o bohaterach, kurierach. Nie pisano o nich w naukowych opracowaniach, lecz ich legenda była żywa w ludziach, w ich sercach i pamięci. Nie da się bowiem zapomnieć niebywałej odwagi i bezprecedensowych czynów
— uważa marszałek.
Cichociemni to żołnierze Polskich Sił Zbrojnych szkoleni w Wielkiej Brytanii do zadań specjalnych. W rekrutacji prowadzonej od lata 1940 r. do jesieni 1943 r. do służby w tej roli zgłosiło się 2413 oficerów i podoficerów. Przeszkolono 606 osób, a do przerzutu zakwalifikowano 579 żołnierzy i kurierów. Od 15 lutego 1941 r. do 26 grudnia 1944 r. odbyły się 82 loty, w czasie których przerzucono 316 Cichociemnych, w tym jedną kobietę - Elżbietę Zawacką „Zo”, oraz 28 kurierów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Pierwszych trzech Cichociemnych wylądowało w nocy z 15 na 16 lutego 1941 r. w Dębowcu. Byli to: kpt. Stanisław Krzymowski „Kostka”, por. Józef Zabielski „Żbik” oraz kurier polityczny Czesław Raczkowski „Włodek”. Zrzut nosił kryptonim „Adolphus”.
Do najbardziej znanych Cichociemnych przerzuconych do Polski należeli: ostatni komendant główny AK gen. Leopold Okulicki, a także Jan Piwnik „Ponury”, mjr Bolesław Kontrym „Żmudzin” i mjr Hieronim Dekutowski „Zapora”.
W czasie wojny zginęło 103 Cichociemnych. Wielu zostało zamordowanych przez władze komunistyczne w powojennej Polsce.
lap/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Prezydent Andrzej Duda w liście do uczestników uroczystości napisał, że Cichociemni zasłużyli na miano elity.
Żołnierze i emisariusze cywilni (…) wracali do kraju, aby służyć swoim doświadczeniem tam, gdzie było ono najbardziej potrzebne. Zasłynęli żołnierskim kunsztem i zaangażowaniem w licznych akcjach bojowych i wywiadowczych, a także jako instruktorzy wojskowi
— napisał.
Prezydent pozdrowił kontynuatorów tradycji Cichociemnych.
Z prawdziwą dumą myślę o profesjonalizmie i osiągnięciach żołnierzy wojsk specjalnych. Jestem przekonany, że etos Cichociemnych - etos męstwa, niezłomnej wierności Ojczyźnie i najwyższych standardów wojennego rzemiosła - zawsze będzie dla nich normą postępowania i oparciem w chwilach próby
— napisał.
Marszałek Sejmu Marek Kuchciński w liście przypomniał, że historia Cichociemnych przez długie lata była zacierana.
W szkołach nie mówiono o bohaterach, kurierach. Nie pisano o nich w naukowych opracowaniach, lecz ich legenda była żywa w ludziach, w ich sercach i pamięci. Nie da się bowiem zapomnieć niebywałej odwagi i bezprecedensowych czynów
— uważa marszałek.
Cichociemni to żołnierze Polskich Sił Zbrojnych szkoleni w Wielkiej Brytanii do zadań specjalnych. W rekrutacji prowadzonej od lata 1940 r. do jesieni 1943 r. do służby w tej roli zgłosiło się 2413 oficerów i podoficerów. Przeszkolono 606 osób, a do przerzutu zakwalifikowano 579 żołnierzy i kurierów. Od 15 lutego 1941 r. do 26 grudnia 1944 r. odbyły się 82 loty, w czasie których przerzucono 316 Cichociemnych, w tym jedną kobietę - Elżbietę Zawacką „Zo”, oraz 28 kurierów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Pierwszych trzech Cichociemnych wylądowało w nocy z 15 na 16 lutego 1941 r. w Dębowcu. Byli to: kpt. Stanisław Krzymowski „Kostka”, por. Józef Zabielski „Żbik” oraz kurier polityczny Czesław Raczkowski „Włodek”. Zrzut nosił kryptonim „Adolphus”.
Do najbardziej znanych Cichociemnych przerzuconych do Polski należeli: ostatni komendant główny AK gen. Leopold Okulicki, a także Jan Piwnik „Ponury”, mjr Bolesław Kontrym „Żmudzin” i mjr Hieronim Dekutowski „Zapora”.
W czasie wojny zginęło 103 Cichociemnych. Wielu zostało zamordowanych przez władze komunistyczne w powojennej Polsce.
lap/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/281586-antoni-macierewicz-przekaz-cichociemnych-ktorzy-nigdy-sie-nie-poddali-trwa-w-narodzie-polskim-jego-obrona-jest-naszym-glownym-zadaniem?strona=2