Początek roku kojarzy mi się zawsze z Powstaniem Styczniowym. Ogłoszono je 22 stycznia 1863 roku. Bezpośrednią przyczyną wybuchu tego tragicznego dla nas w skutkach zrywu przeciw Imperium Rosyjskiemu było ogłoszenie branki, czyli przymusowego wcielenia tysięcy młodych Polaków do carskiej armii. Rosja toczyła liczne wojny – na Dalekim Wschodzie, na Kaukazie, z Osmanami na Krymie – zapotrzebowanie na świeżego rekruta było więc przeogromne.
Służba w ówczesnym wojsku trwała 20 lat i mało kto miał szansę wrócić cały i zdrowy do domu. Dlatego zamiast ginąć w bezsensownych wojnach Polacy wystąpili zbrojnie przeciw rosyjskiemu zaborcy. Sami zdecydowali, że jeśli mają ginąć, to wolą już umrzeć za wolność Polski niż za podboje imperialne tyrana – cara Aleksandra II.
Pomimo początkowych sukcesów powstanie styczniowe skazane było na niepowodzenie. Z Europy mogliśmy liczyć jedynie na wsparcie moralne, a przewaga sił rosyjskich była miażdżąca. Podczas regularnej wojny partyzanckiej stoczono ok 1.200 bitew i potyczek. W walkach zginęło kilkadziesiąt tysięcy powstańców, ok. tysiąca pojmanych stracono, ponad 38 tysięcy zesłano na Syberię. 10 tys. uczestników powstania udało się na emigrację… Upadek powstania jesienią 1864 roku pogrążył kraj w żałobie. Zniszczeniu i grabieży uległy liczne dobra kultury, zrujnowano gospodarkę, skonfiskowano 1600 majątków, odebrano nam i tak nieliczne swobody. Rozpoczęła się intensywna rusyfikacja Polaków.
Wbrew pozorom ten zryw wolnościowy naszych przodków nie był bezsensowny. Represje zaborców odniosły odwrotny skutek. Polski patriotyzm zszedł do podziemia, rozwinął się w kierunku pracy organicznej, co umożliwiło odzyskanie niepodległość w 1918r.
W I Rzeczypospolitej nieliczni żyjący powstańcy otaczani byli ogromnym szacunkiem i szczególną opieką państwa.
PS Heroizm, umiejętności walki i gotowość do poświęcenia życia w obronie swej wolności znowu zaczynają być w cenie. Patrząc na ekscesy imigrantów na zachodzie powinniśmy już – oczywiście w przenośni – „stawiać kosy na sztorc”. Z tomiku „Ja tu zostaję” wybrałem wiersz nawiązujący do jednej z bitew Powstania Styczniowego…
BITWA (1863)
Styczeń. Śnieg po horyzont. Zimowy, srogi czas.
Po śladach – jak psy gończe – Moskale tropią nas.
My wciąż wolni jak wilcy! Swobodni – niczym myśl!
Las dzisiaj naszym domem. I twierdzą naszą dziś.
Tam w polu szans nie mamy – próżno wystawiać łeb;
Zasięg ich karabinów większy od naszych strzelb.
Niech no bliżej podejdą – złaknieni naszej krwi –
To skoczym im do gardeł! Zatopim w gardłach kły!
Ciszej tam, milczeć, chłopy… Wstrzymajcie w piersi dech…
Krzepko mi dzierżyć kosy… Każdy ma ubić trzech…
Jeszcze chwila, rodacy… Śnieżyco, ty nas kryj…
Idą jak na rzeź bydło… Naprzód, kto w Boga… Bij!!!
***
Setka ich we krwi legła. Reszta podała tył.
Psy pierzchają przed wilkiem! Gonić je – brak mi sił…
Nie wymusi odwagi nahajka ani bat;
Życiem dla nas jest wolność! Ich życie – w cieniu krat…
Przykład od Spartan przyszedł – jak o swój kraj się bić.
Niewolnik nie chce umrzeć… Wolny – w kajdanach żyć…
Jeszcze dychamy, bracia. Opatrzcie rany swe.
Trza znów nam siły zebrać. Oni tu wrócą. Wiem…
Z cyklu – znalezione w sieci – pozostańmy w XIX wieku. Z płyty „Zayazd u Mistrza Adama” proponuję mickiewiczowską balladę „Polały się łzy”, w konwencji bluesa molowego.
„Dzieje Polski”. Tom 2 - Andrzej Nowak.
Drugi tom świetnie przyjętych, bestsellerowych „Dziejów Polski” pióra wybitnego historyka prof. Andrzeja Nowaka. Pozycja dostępna „wSklepiku.pl”. Polecamy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/277963-powstanie-styczniowe-wolnosc-wyboru-rodzaju-smierci