Płk Wroński o płk. Kuklińskim: "Zawsze starałem się zrozumieć jego krok"

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Małgorzata Kupiszewska: Kobiety czytają książki pisane przez emerytowanych oficerów?

Płk Piotr Wroński: Z pytania wnioskuję, że tak.

Co w nich znajdują? Nie ma tam przecież wątków miłosnych, nie ma też motywów awanturniczych „płaszcza i szpady”. Czym je Pan Pułkownik zwabia na strony „Weryfikacji czy Historii jednego morderstwa”?

Niczym. Może, po prostu, uznają powieści „szpiegowskie” za odpowiednik „płaszcza i szpady” w naszych korporacyjnych czasach. Może maja dość „scen miłosnych” wsadzanych bez sensu w każdy film i każdą książkę. Może chcą być traktowane normalnie, a nie tylko obiekt reklam oraz ozdobny przedmiot w domu.

Jeździ Pan na spotkania autorskie. Wydawca zaprasza Pana na Targi Książki w Krakowie. Spodziewał się Pan Pułkownik, że społeczeństwo „rozpracowywane” przez „ubecję”, z taką lubością, zechce się przeglądać w Pana opowieściach jak w lustrze?

W naszym kraju narosło wiele pretensji wzajemnych. Sytuacja zabetonowania akt zwiększa zaciekłość owych pretensji, gdyż mitologizuje rzeczywistość tamtych lat. Tworzy też plotki, teorie spiskowe, urabia ludziom „gębę”, jakby powiedział Gombrowicz. I nikt nie potrafi się przed tym obronić, ponieważ nie ma możliwości obrony. Jeśli twierdzi Pani, że moje grafomaństwo stanowi swoiste lustro, to dobrze. O to chodzi, byśmy wszyscy w końcu rozliczyli przeszłość i zamknęli ja ostatecznie. Rozliczenie najpierw, proszę pamiętać. Rozliczenie, a nie zemsta. Uczciwe, obiektywne rozliczenie. Czasem bolesne, czasem nie, ale zawsze z samym sobą.

Przewidywał Pan Pułkownik ataki ze strony „kolegów po fachu”? Co jest powodem tych ataków i próby dyskredytowania Pana osoby?

Oczywiście. Nie chce teraz o nich mówić, ale spodziewam się następnych. I to ze wszystkich stron. Trudno. Powód? „Mity i legendy mazurskie” oraz mitologizacja własnych postaci i strach przed demitologizacją. Dajmy temu spokój. Niedługo okaże się, że jestem nasłany przez tajemne siły jowiszańskie.

Zgodził się Pan, bez wahania, wziąć udział w Ogólnopolskiej Konferencji Pomnik Symboliczny Pułkownik Kukliński – zwycięska misja. To sentyment dla bohatera czy podobny los?

Nie mam prawa porównywać się do Pułkownika, ale zawsze starałem się zrozumieć jego krok. Jestem daleki od hagiografii, ale…

Dylematy oficera są innymi dylematami niż dylematy żołnierza?

Każdy oficer to żołnierz, więc i dylematy są te same.

Kim dla pana jest pułkownik Kukliński?

Chce Pani bym określił czy był zdrajcą, czy bohaterem? Nie. Na pewno nie był zdrajcą. To nie jest tak czarno-białe. Resztę powiem na sympozjum.

Czy środowisko związane ze służbami i wojskiem uważa pułkownika Kuklińskiego za bohatera?

Znów wymusza Pani jednoznaczną definicję, a ja odpowiem pytaniem: dlaczego teraz, po tylu latach, organizowana jest taka uroczystość „na prowincji” – proszę wybaczyć – a nie w jednej z centralnych instytucji w Warszawie?

Jak aparat represji , dla którego pan Pułkownik przepracował 6 lat służby, próbował dyskredytować to, co zrobił płk Ryszard Kukliński? Co konkretnie robiono? Jakich środków, metod używano, jakich narzędzi?

To temat rzeka, na omówienie którego nie starczy miejsca w tym wywiadzie. Oczywiste jest, że zastosowano wszystkie chwyty „czarnej propagandy” oraz deprecjacji i Pułkownika i jego rodziny. Jak to się robi? Wystarczy pooglądać telewizję.

A co w III RP robiły służby, by odkłamać wizerunek, odkręcić to, co wcześniej sami spreparowały?

Szczerze? Oficjalnie „blabla”, a realnie – nic.

Czemu dla Lecha Wałęsy Kukliński był persona non grata?

Z tego samego powodu, dla którego „nie został cesarzem, bo wybrał demokrację”. Przynajmniej tak stwierdził ostatnio. Najgorzej jest, gdy człowiek nie potrafi spojrzeć krytycznie na cokół, do którego go przytwierdzono i w końcu nie widzi nawet intencji „przytwierdzających”.

Nie dziwi Pana, że środowisko wojskowe nie mogło samo się oczyścić, tylko musieli robić to cywile?

A kiedy to wojsko się oczyściło? Chyba, że mówimy o barwach i dodanie korony do orła. Wszystko jest w „Weryfikacji”. Cywile próbowali, lecz przegrali. Może teraz coś się zmieni.

Co musi się stać, żeby opinia o czynie Kuklińskiego wryła się w pamięć polskiego społeczeństwa jako zwycięska misja.

Płk Piotr Wroński: Właściwe i obiektywne nauczanie historii. Bez emocji, czasem na zimno. Do tego trzeba otworzyć archiwa i zacząć w końcu żyć normalnie.

Czy w Pana ocenie dobrym pomysłem byłoby, aby rok 2016, przez nowo wybrany Sejm, uznany został rokiem pułkownika Ryszarda Jerzego Kuklińskiego?

Tak. W pewnym sensie to może być impuls do obiektywnej dyskusji o nas samych i o naszej historii najnowszej.

Rozmawiała Małgorzata Kupiszewska


Polecamy „wSklepiku.pl” książkę Józefa Szaniawskiego „Pułkownik Kukliński - tajna misja”.

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych