Pomnik „Inki” jest ukryty gdzieś pod murem, popiersie Waryńskiego lśni przy głównej ulicy. To jest polityka historyczna w wykonaniu III RP. ZOBACZ ZDJĘCIA

Fot. M. Czutko
Fot. M. Czutko

Piękny pomnik sanitariuszki, która „zachowała się jak trzeba” w Warszawie jest aktem oskarżenia dla wszystkich urzędników dbających o tzw. politykę historyczną. Powiedzmy sobie jasno, takiej polityki Polska w tej chwili nie prowadzi.

Z powodu innych obowiązków zawodowych nie byłem przed pomnikiem „Inki” w Warszawie w dniu jego odsłonięcia. W Telewizji Republika (jedynej, która to pokazała) widziałem setki ludzi, które się z tego wydarzenia cieszyły. Bo i jest z czego, w stolicy jest w końcu miejsce, gdzie uczczona jest bohaterska sanitariuszka V Brygady Wileńskiej - prawdziwa bohaterka. Nigdy zbyt wiele takich gestów.

CZTYTAJ TAKŻE: Odsłonięto pierwszy pomnik „Inki” w Warszawie. Niech daje świadectwo, że nawet w trudnych czasach można „zachowywać się jak trzeba”. ZOBACZ ZDJĘCIA

Poszedłem tam dzień później. Tam, czyli gdzie? No właśnie. Adres - Józefa Bema 73/75 na warszawskiej Woli łatwo znaleźć, jest tam parafia Św. Stanisława Biskupa i Męczennika. Ale sam pomnik „Inki” jest wciśnięty pomiędzy kościół i inne budynki. Za pomnikiem tylko mur i dalej tory, co jakiś czas przejeżdżające pociągi. Czy to mi przeszkadza? Nie. Nie przeszkadzało też tym setkom ludzi, które tutaj przyszły dzień wcześniej. To pokazuje, jak ogromna była potrzeba upamietnienia „Inki”. Kto chce, pewnie tutaj trafi, ale na przypadkowych przechodniów nie ma co liczyć.

Fot. M. Czutko
Fot. M. Czutko

Problem mam z czym innym. Piszę teraz o sytuacji abstrakcyjnej, ale problemie realnym. Gdyby ktoś przyjechał do mnie z dalekiej zagranicy i zapytał, jak w Warszawie upamiętniona jest „Inka”, z pewnym skrępowaniem wskazałbym mu to skromne miejsce. Bo sto metrów dalej, przy dużym skrzyżowaniu, które trzeba pokonać, aby wejść na teren parafii lśni w słońcu okazałe popiersie Ludwika Waryńskiego na wysokim cokole. Nie zarzucam nic strasznego Waryńskiemu, ale to jest pewien symbol, że Towarzysz, którego starsi nieco Polacy pamiętają ze stuzłotowego banknotu z czasu PRL jest w tak eksponowanym miejscu, a „Inka” kryje się gdzieś pod murem. Odżywają PRL-owskie wspomnienia, które na szczęście znam tylko z książek i opowieści, że miejsca dla „naszych” bohaterów nie było w przestrzeni publicznej, chyba że jakiś odważny ksiądz udzielił im schronienia w swojej parafii. Niestety, znów to tak wygląda.

ZOBACZ ZDJĘCIA:

Powtórzę jeszcze raz. Problem tkwi nie w tym, że w TAKIM miejscu w Warszawie powstaje pomnik „Inki”, bo miejsce jest nad wyraz godne. Problem mam z tym, że w TAKIM miejscu powstaje PIERWSZY pomnik „Inki” w Warszawie. To jest zarzut do państwa, które podobno od 25 lat pielęgnuje tę odmienianą przez wszystkie przypadki WOLNOŚĆ. Przez cały ten czas nie udało się państwu polskiemu „Inki” i wielu innych upamiętnić w stolicy, dlatego za upamiętnianie biorą się obywatele. Robią, co mogą, korzystają z dostępnych form i lokalizacji i chwała im za to”.

Polityka historyczna w Polsce nie istnieje. Widać to w takich momentach. Widać także było w momencie premiery filmu „Ida”. Sprawa inna mechanizm ten sam. Gdyby to był 25-ty polski film opowiadający o relacjach Polsko - Żydowskich w czasach wojennych, to nie ma sprawy. Być może i taka historia złych Polaków się wydarzyła i należy ją pokazać. Ale skoro państwo i państwowi realizatorzy „polityki historycznej” nie zadbali o 24 poprzednie filmy, to ten pierwszy musi być osadzony w jakimś kontekście i tego się domagali krytycy „Idy”. Brakuje nam podstawy, pierwszych i najważniejszych informacji o tym, jak było naprawdę, a potem róbmy sobie wariacje na ten temat. Nie odwrotnie.

Z tym pomnikiem jest identycznie. Gdyby to było KOLEJNE popiersie „Inki” w Warszawie to nie ma sprawy. No, ale jest PIERWSZE i choć szczerze się z niego cieszę, to tęsknię za silnym państwem, które prowadząc politykę historyczną samo tę kolejność będzie ustalać, pozwalając obywatelom na wariacje, a nie zmuszając ich do wykładania podstaw.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.