Dobrze, że wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej Paweł Ukielski napisał list do niemieckiego dziennika Die Welt po paszkwilu Jana T. Grossa. W ogólnie słusznym liście IPN niepokojący jest jednak pewien ton narracji porównawczej narzuconej przez kłamstwa Grossa. Przede wszystkim jednak w tym liście IPN do Niemców i światowej opinii publicznej zabrakło kilku arcyważnych faktów, o których większość zachodnich mediów nie wie, udaje, że nie wie lub nie chce wiedzieć:
— Zagłada Żydów (Endlosung der Judenfrage - ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej) została postanowiona i precyzyjnie zaplanowana 20 stycznia 1942 roku na konferencji w Wannsee przez legalne, demokratycznie wybrane władze Niemiec. I przez niemieckie państwo została zrealizowana.
— Polska i Ukraina były jedynymi krajami, w których za jakąkolwiek pomoc udzieloną Żydom Niemcy karali śmiercią – często całe rodziny. W innych krajach za pomoc Żydom groził mandat lub utrata pracy, niezwykle rzadko nieco bardziej surowe kary.
— Rząd polski za wydawanie Żydów Niemcom wydawał i wykonywał na zdrajcach-Polakach wyroki śmierci. Rząd francuski wyłapywał francuskich Żydów i dostarczał na transporty do niemieckich obozów zagłady.
— Ściganiem ukrywających się Żydów zajmowała się także policja żydowska, która była – jak opisują to liczne żydowskie relacje m.in. Emanuela Ringelbluma i – najbrutalniejsza i najskuteczniejsza. Służyło w niej – wedle badań socjologów – od 1/3 nawet do 2/3 całej żydowskiej inteligencji.
— Za udzielanie pomocy Żydom Niemcy zamordowali co najmniej ponad tysiąc Polaków (przypadki udokumentowane w IPN ), wiele historii nie zostało jeszcze ostatecznie zweryfikowanych.
— Za udzielanie pomocy Żydom Niemcy (żandarmeria) mordowali całe polskie rodziny, w tym n niemowlęta i kobiety w ciąży, rozstrzeliwując lub paląc żywcem m.in. Kowalskich, Obuchiewiczów, Baranków, Deców, Ulmów, Kosiorów, Skoczylasów, Lewandowskich i wielu innych. Nigdy żaden Niemiec nie został za to pociągnięty do odpowiedzialności, choć ich nazwiska są znane.
— W jednostkach SS oprócz Niemców ochotniczo służyli Holendrzy, Belgowie, Francuzi, Ukraińcy, Łotysze, Litwini. Nie było w nich Polaków.
— Mimo niemieckich kar i gróźb na terenach polskich okupowanych przez Niemców ocalonych zostało ok. 70 000 Żydów. Wedle szacunków IPN przeciętnie każdy uratowany Żyd wymagał pomocy ok. 20-25 Polaków.
— Pomocy ukrywającym się Żydom – narażający życie własne i swoich dzieci - udzieliło kilkaset tysięcy Polaków. Szacunki są różne od 200 000 (prof. Feliks Tych), 300 000 (Władysław Bartoszewski), nawet do 1 miliona (prof. Tomasz Strzembosz, który o opisanych w pracach naukowych przypadkach mówił, że to „wierzchołek góry lodowej”).
I jeszcze dwie wypowiedzi:
Ratowaliśmy kilkadziesiąt razy więcej ludzi niż uratowaliśmy. Fałszywe dokumenty pomagały, ale nie dawały gwarancji przetrwania. Ważne jest, żeby odróżniać słowo ratować od uratować
– Władysław Bartoszewski
Żaden naród nie złożył na ołtarzu pomocy Żydom takiej hekatomby ofiar jak Polacy, bowiem w wielu krajach okupowanych pomoc ta nie niosła ze sobą żadnego ryzyka
– Arnold Mostowicz, prezes Stowarzyszenia Kombatantów Żydowskich.
Uprzejmie proszę by w kolejnych podobnych listach (a niestety okazje nadejdą) władze Instytutu Pamięci Narodowej zechciały uwzględniać wymienione powyżej fakty.
„Zagłada żydów europejskich”. Tomy I-III. Pakiet 3 książek.
Najważniejsza praca, jaka kiedykolwiek została napisana na ten temat. Na skalę, która zapiera dech w piersi. Pozycja dostępna TUTAJ!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/265511-polacy-zydzi-niemcy-czego-nie-pamietal-instytut-pamieci-narodowej-piszac-do-die-welt