Zwierzęcy antypolonizm. Mam już serdecznie dosyć wysłuchiwania, że należę do narodu morderców

fot. wPolityce.pl/tvn24
fot. wPolityce.pl/tvn24

Mam już serdecznie dosyć wysłuchiwania, że należę do narodu morderców. Jana Tomasza Grossa opętała idee fixe, by przekonać świat, że Polacy odpowiadają za Holocaust.

Jan Tomasz Gross napisał właśnie, a niemiecka gazeta „Die Welt” z satysfakcją słowa te opublikowała, że Polacy w czasie II wojny światowej zabili więcej Żydów niż Niemców. Zewsząd rozległy się głosy potępienia. Polski redaktor serwisu Project Syndicate (w ramach którego artykuł został napisany) Michał Kobosko zakomunikował, że w polskiej witrynie tekst się nie ukaże. Odezwał się nawet Aleksander Smolar, który uznał stwierdzenie Grossa za prymitywne, ale dodał, że autor może być bliski historycznej prawdy, co jest konstrukcją myślową dosyć karkołomną, bo prezes Fundacji Batorego w jednym zdaniu powiedział, że Gross się myli i że ma rację…

Zacietrzewienie Grossa chyba nikogo już nie dziwi. Po publikacji „Sąsiadów”, „Strachu” i „Złotych żniw” nietrudno dojść do wniosku, że metody badawcze profesora Grossa z rzetelną metodologią historyka niewiele mają wspólnego. Liczy się teza, pod którą dobierane są przykłady. Z jednostkowych przypadków mordowania Żydów (bez wątpienia haniebnych) pseudonaukowiec buduje teorię, że Polacy są narodem morderców. A jeśli byli już polscy Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata – to tylko dlatego, twierdzi Jan Tomasz Gross, że Żydów mieszkało przed wojną w Polsce bardzo wielu i wśród podłej większości znalazło się kilku uczciwych. I żyje z tym opisywanie zafałszowanej historii publicysta Gross bardzo dobrze, bo jest reprezentantem „Holocaust Industry” – zjawiska polegającego na budowaniu karier naukowych, artystycznych czy wprost biznesowych dzięki opisywaniu różnych aspektów Holocaustu. Istnienie tego przemysłu, budowanego częściej na emocjach niż na faktach, zresztą żadną tajemnicą nie jest. Gross wybrał sobie w tym przemyśle gałąź wcale nieodosobnioną, czyli antypolonizm.

Jakie są motywy kierujące Janem Tomaszem Grossem osobiście nie wiem. Wiem natomiast, że jest to przypadek skrajny – skoro nawet w tekście o syryjskich uchodźcach (a to jest punkt wyjścia jego ostatniej publikacji) jest w stanie przemycić swoją idee fixe, że Polacy są sprawcami ludobójstwa Żydów w stopnie jeśli nie większym, to co najmniej tym samym co Niemcy. To nie jest normalna sytuacja gdy wszystko kojarzy się z jednym.

Zastanawia mnie, że reakcja sporej części polskich dziennikarzy jest na artykuł Grossa tak powściągliwa. Okazuje się, że znacznie większe oburzenie mainstreamu wywołały słowa prezydenta Andrzeja Dudy, który powiedział na spotkaniu w Wielkiej Brytanii, że nie ma dzisiaj odwagi, by powiedzieć polskim emigrantom: wracajcie do kraju. Jego polityczni oponenci uderzyli natychmiast w wysokie tony, że oto deprecjonuje pozycję Polski na arenie międzynarodowej. A co miał powiedzieć?! Wracajcie, bo u nas jest lepiej niż na Wyspach?! Kłamać jednak nie wypada, choć rządzący od lat przyzwyczajają nas do propagandy sukcesu…

Jeśli ktoś dzisiaj dezawuuje Polskę na arenie międzynarodowej, to jest to z pewnością Jan Tomasz Gross, pisząc o Polakach jako nie o ofiarach II wojny, a jako o sprawcach mordów na Żydach. A jeśli robi to na dodatek na niemieckim portalu – to już jest skandal. Jeszcze niedawno kłóciłem się ze znajomymi, broniąc filmu „Ida”, który uważam za dobre kameralne kino. Broniłem tezy, że to jest oszczędnie opowiedziana jednostkowa fabuła, której nikt nie powinien generalizować. Ale kiedy czytam kolejny tekst Grossa to zaczynam mieć wątpliwości. Bo w „Idzie” miejsce złych Niemców zajęli źli Polacy i jeśli ktoś nie zna historii może łatwo ulec złudzeniu, że Niemcy byli gdzieś na peryferiach wojny. Wywołali ją jacyś niesprecyzowani naziści, ale wszystkiemu winni są Polacy, którzy mordowali Żydów. Zresztą ci Niemcy nie mogli być wcale tacy źli, skoro – jak pisze Gross – po zakończeniu wojny Żydzi uciekali z Polski właśnie do Niemiec. Tak, muszę przyznać, że „Ida” opowiadając drobny wycinek historii, relatywizuje ją w szerszym kontekście. Dlatego tak ważna jest polityka historyczna. Grossa w jego opętaniu nie uratuje nic. Ale tym wszystkim, którzy go czytają potrzebna jest rzetelna i prawdziwa informacja o tym kto naprawdę był katem, a kto ofiarą.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.