101 rocznica wymarszu I Kompanii Kadrowej. Z Krakowa wyruszył 50. marsz szlakiem "Kadrówki" Józefa Piłsudskiego. ZOBACZ ZDJĘCIA

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Jacek Bednarczyk
Fot. PAP/Jacek Bednarczyk

Ok. 250 osób wyruszyło w czwartek z krakowskich Oleandrów w Marszu Szlakiem I Kompanii Kadrowej, który w tym roku odbywa się po raz 50. Za tydzień piechurzy dotrą do Kielc.

Wymarsz poprzedził uroczysty apel oraz odczytanie historycznego rozkazu Józefa Piłsudskiego do I Kompanii Kadrowej.

W tym roku dowódcą marszu jest kpt. Polskiej Organizacji Wojskowej Piotr Augustynowicz, który zastąpił na tym stanowisku wieloletniego komendanta Jana Józefa Kasprzyka. Piotr Augustynowicz jest również prezesem Stowarzyszenia „Kadrówka”, powołanego w ubiegłym roku do życia, aby organizować Marsze Szlakiem I Kompanii Kadrowej. Wcześniej głównym organizatorem marszów był Związek Piłsudczyków.

Marsz jest nie tylko żywą lekcją patriotyzmu, ale współcześnie ma również za zadanie budzić sumienia Polaków. Poprzez marsz chcemy pokazać, że patriotyzm nie musi kojarzyć się z cierpiętnictwem, a może być radosną formą przeżywania tych pięknych tradycji z dziejów oręża polskiego, tradycji zwycięskich, bo marsz zapoczątkowany w roku 1914, 6 sierpnia, zakończył się zwycięstwem w postaci niepodległej Polski 11 listopada 1918

— mówił komendant Piotr Augustynowicz.

Jak dodał, marsz jest atrakcyjną, czynną i pożyteczną formą spędzenia czasu wolnego, jego celem jest też demonstracja, że wartości takie jak Bóg, honor i ojczyzna, są nieprzemijające.

Marsz i Kompania Kadrowa to wspólnota, wspólnota ludzi, którzy wyznają podobne wartości, dla których bliska jest postać twórcy niepodległości Polski Józefa Piłsudskiego i naszych wiernych poprzedników - zarówno z I Kompanii Kadrowej, Legionów Polskich jak i z Polskiej Organizacji Wojskowej

— zaznaczył komendant.

Najmłodszy z uczestników 50. marszu ma 7 lat, a najstarszy – 85 lat.

Dwie trzecie tegorocznych uczestników to osoby, które idą w marszu po raz pierwszy. Cieszy nas to, bo widać, że następuje zmiana pokoleniowa, że marszem interesują się młodzi ludzie, którzy są jego siłą napędową

— powiedział komendant.

Trasą strzelców Piłsudskiego od 1996 r. chodzi m.in. wokalista jazzowy i pianista 74-letni Jerzy Bożyk. Jak powiedział, widzi, że marsz ma ogromny sens, polega na krzewieniu patriotyzmu, który dla niego samego jest bardzo ważny. W czasie marszu artysta daje też koncerty.

Patronami honorowymi 50. marszu są małżonka ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego Karolina Kaczorowska oraz wnuk marszałka Piłsudskiego Krzysztof Jaraczewski.

Kompania, która liczyła 160 żołnierzy z podległych Józefowi Piłsudskiemu oddziałów Związku Strzeleckiego i Drużyn Strzeleckich, wyruszyła z Krakowa na ziemie zaboru rosyjskiego w nocy z 5 na 6 sierpnia 1914 r.

O godz. 9.45 żołnierze „Kadrówki” obalili słupy graniczne państw zaborczych w Michałowicach i po wyzwoleniu z rąk rosyjskich Słomnik, Miechowa, Jędrzejowa i Chęcin, dotarli 12 sierpnia do Kielc. Po kontruderzeniu Rosjan polskie oddziały wycofały się z Kielc, ale ponownie je zajęły w drugiej połowie sierpnia i stacjonowali w mieście do 10 września 1914 r.

Choć wymarsz „Kadrówki” był w sensie militarnym epizodem, to zdaniem historyków miał znaczenie polityczne, zaznaczając od początku I wojny św. istnienie „sprawy polskiej”. „Kadrówka” była pierwszym od czasów powstania styczniowego regularnym oddziałem Wojska Polskiego. Dała ona początek Legionom Polskim, które przyczyniły się do odzyskania niepodległości w 1918 r.

Aby kultywować pamięć o legendarnym marszu strzelców Piłsudskiego, środowiska patriotyczne postanowiły organizować co roku Marsze Szlakiem I Kompanii Kadrowej. Od 1924 r. do 1939 r. odbyło się ich 15.

Po II wojnie światowej tradycja marszów zamarła. Do pierwszej próby powrotu do tradycji marszów doszło w 1978 r. z inicjatywy legionisty płk. Józefa Herzoga. Bez przyzwolenia władz legioniści wyszli na trasę i dotarli do podkrakowskich Michałowic. Tam pod obeliskiem upamiętniającym zniszczenie słupów granicznych między zaborami złożyli kwiaty, które niemal natychmiast usunęli milicjanci.

Marsz odrodził się w 1981 r. i miał formę demonstracji patriotycznej. W 1984 r. marsz został zatrzymany pod Jędrzejowem, a niektórzy jego uczestnicy spędzili 24 godziny na tzw. dołku. Wszyscy zostali ukarani przez kolegium ds. wykroczeń. Mimo kontroli bezpieki marsze odbywały się do 1989 r.

W wolnej Polsce marsz wrócił do formuły przedwojennej i ma obecnie charakter sportowo-obronny. Jego uczestnicy w ciągu siedmiu dni pokonują trasę z Krakowa do Kielc, biorąc po drodze udział w spotkaniach z uczestnikami walk o niepodległość, zawodach strzeleckich, konkursach edukacyjnych, zajęciach kulturalno-oświatowych.

Jak dotąd w marszach wzięło udział kilkanaście tysięcy osób. Rekordowa liczba padła rok temu – ok. 700 uczestników.

bzm/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych