Od dawna wiadomo, że dla Gazety Michnika to, co co czerwone i bolszewickie bardzo często bywa bliższe niż to, co biało-czerwone. Ale rzadko kiedy widać to aż tak jaskrawo, jak w piątkowym wydaniu tego pisma, w dużym stopniu utrzymywanego z rządowych reklam i zleceń.
Oto na stronie 3 bije po oczach artykuł „Wyklęta autostrada A4”, pełen zresztą propagandowych tricków typowych dla funkcjonariuszy z wiejskiej jak choćby stygmatyzacja społeczników - inicjatorów nadania autostradzie A4 imienia żołnierzy wyklętych jako „prawicowych”.
W artykule listę swoich publicystycznych wstydów uzupełnia Jan Widacki, który głosi, że żołnierzy wyklętych
spotkał dramat powojennej rzeczywistości, ale to nie powód by ich gloryfikować.
oraz
Zdarzały się wśród nich przypadki bandytyzmu.
Oczywiście, oczywiście - nie to co wśród bolszewików, którym z aprobatą organu Michnika stawiał (na szczęście) wkrótce były prezydent Komorowski czy też wśród młodych komunistów sowietyzujących kraj jak Jacek Kuroń. Tam żadnych bandytów nie było!
Co więcej, w tym samym wydaniu gazeta Michnika potwierdza niecne podejrzenia po której stronie stanęłaby po roku 1945. Oto kilka stron dalej zachwyt „prezentem od Stalina”:
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Od dawna wiadomo, że dla Gazety Michnika to, co co czerwone i bolszewickie bardzo często bywa bliższe niż to, co biało-czerwone. Ale rzadko kiedy widać to aż tak jaskrawo, jak w piątkowym wydaniu tego pisma, w dużym stopniu utrzymywanego z rządowych reklam i zleceń.
Oto na stronie 3 bije po oczach artykuł „Wyklęta autostrada A4”, pełen zresztą propagandowych tricków typowych dla funkcjonariuszy z wiejskiej jak choćby stygmatyzacja społeczników - inicjatorów nadania autostradzie A4 imienia żołnierzy wyklętych jako „prawicowych”.
W artykule listę swoich publicystycznych wstydów uzupełnia Jan Widacki, który głosi, że żołnierzy wyklętych
spotkał dramat powojennej rzeczywistości, ale to nie powód by ich gloryfikować.
oraz
Zdarzały się wśród nich przypadki bandytyzmu.
Oczywiście, oczywiście - nie to co wśród bolszewików, którym z aprobatą organu Michnika stawiał (na szczęście) wkrótce były prezydent Komorowski czy też wśród młodych komunistów sowietyzujących kraj jak Jacek Kuroń. Tam żadnych bandytów nie było!
Co więcej, w tym samym wydaniu gazeta Michnika potwierdza niecne podejrzenia po której stronie stanęłaby po roku 1945. Oto kilka stron dalej zachwyt „prezentem od Stalina”:
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/259540-gazeta-michnika-wraca-do-korzeni-z-zolnierzy-wykletych-robi-bandytow-zachwala-fajny-prezent-od-stalina