"Dziadek i niedźwiadek", czyli historia misia Wojtka dla najmłodszych

Fot. Fratria
Fot. Fratria

Historia niedźwiedzia Wojtka coraz częściej pojawia się w mediach za sprawą kolejnych niezwykłych pomników, muzycznych utworów czy publikacji. Moją uwagą przykuła niecodzienna opowieść, skierowana do najmłodszych odbiorców. Jej autorem jest Łukasz Wierzbicki, który oddając w ręce młodych czytelników książkę „Dziadek i Niedźwiadek” sprostał niełatwemu zadaniu.

To błyskotliwa lektura, zawierająca zabawne wspomnienia związane z misiem Wojtkiem, napisana z polotem, z humorem, jednocześnie poruszająca tematykę patriotyczną. Opatrzona jest wstępem profesora Wojciecha Narębskiego, uczestnika tamtych wydarzeń, a jednocześnie jednego z ówczesnych opiekunów niedźwiadka. Świetne ilustracje Irka Wolińskiego dopełniają całości.

Książka ukazała się pod honorowym patronatem Ireny Anders, żony generała Władysława Andersa.

O niedźwiedziu Wojtku usłyszałem po raz pierwszy od mojej sąsiadki. Pani Ania wspomniała o misiu, który służył w Armii Andersa, a ja pokręciłem głową z niedowierzaniem. To chyba jakaś bajka dla dzieci, stwierdziłem z uśmiechem. Wkrótce jednak zabrałem się do studiowania książek poświęconych Armii Andersa. W wielu z nich znajdowałem dowody na istnienie misia Wojtka, który wspólnie z 2. Korpusem Polskim przemierzył szlak z Persji do Włoch. Zacząłem myśleć o książce

— napisał na swojej stronie autor.

Niedźwiadki stanowią nieodzowny element pewnej kultury. Wielka Brytania szczyci się Kubusiem Puchatkiem i Misiem Paddingtonem. Amerykanie preferują słynnego Teddy Bear, nazwanego tak na cześć Teodora „Teddy” Roosevelta, czy misia Yogi. My do tej pory preferowaliśmy bajkowe postacie, jak Mis uszatek czy Coralgol, jednak czas, by to Wojtek znalazł się w czołówce tej listy. Przede wszystkim dlatego, że żył, był wyjątkowy i o wolność walczył dla każdego z nas. Jadał razem z żołnierzami. Nie znosił samotności. Przychodził zatem w nocy do namiotu i przytulał się do śpiących żołnierzy. Zapasy należały do ulubionych zabaw Wojtka. Naturalnie zawsze wygrywał i wykorzystywał ten moment, by polizać powalonego żołnierza po twarzy. To miś, który przeszedł szlak bojowy, a w czasie bitwy na Monte Cassino pomagał w noszeniu ciężkich skrzyń z amunicją artyleryjską. Żadnej nie upuścił. Dlatego też symbolem 22. Kompanii stał się niedźwiedź z pociskiem w łapach. Ten znak pojawiał się na samochodach wojskowych, proporczykach i mundurach żołnierzy. Co więcej, Wojtka odznaczono stopniem kaprala.

Misie żyją w nas. Bez względu na okoliczności, owa miłość do niedźwiadków przychodzi, wypełniając naszą wyobraźnię i osobistą przestrzeń. Na długo. Tym samym, warto wzbogacić wspomnienia historią Wojtka sięgając po książkę „Dziadek i Niedźwiadek” i wspólnie z najmłodszymi członkami rodziny przemierzyć niezwykły szlak, poznać ciekawych ludzi i uświadomić sobie, jak ważne w ludzkim życiu jest każde zwierze.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.