Deweloper niszczy piwnice, w których mordowano bohaterów! "Tam są ślady ubeckich zbrodni". ZOBACZ ZDJĘCIA

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj
Fot. M. Czutko
Fot. M. Czutko

W kamienicy przy ul. Strzeleckiej 8, gdzie miało powstać Muzeum Żołnierzy Wyklętych, prywatna firma deweloperska wprowadza swoje porządki, co może oznaczać zacieranie śladów po żołnierzach podziemia niepodległościowego.

POMOCY! W katowni NKWD i UB na ulicy Strzeleckiej 8 deweloper właśnie rozwala piwnice, w których przetrzymywano więźniów i grzebano zamęczonych w śledztwie! Demolka robiona jest w piwnicach, które IPN nie objął swoim patronatem! W tych piwnicach są dramatyczne napisy na ścianach wykonane przez więźniów - tam są ślady ubeckich zbrodni

— informuje Fundacja „Łączka” na swoim profilu na Facebooku.

Proceder dotyczy 9 piwnic, które nie zostały objęte nadzorem konserwatora zabytków. Do budynku nie mają dostępu również ludzie, którzy mają w pobliżu swoje garaże.

Rano usłyszałam huki. Sądziłam, że to z powodu remontu, który jest tutaj przeprowadzany. Poszłam do piwnicy, skąd wydobywał się hałas i zobaczyłam, że są rozwalane drzwi. Było ciemno, nie mogłam niczego zobaczyć. Zrobiłam awanturę i zapytałam, dlaczego to robią. Pan, który podawał się za administratora powiedział, żebym się tym nie interesowała i nie denerwowała. Stwierdziłam, że zadzwonię na policję i do IPN-u, na co nieładnie odpowiedział, powiedzmy oględnie: „Proszę sobie dzwonić”

— mówi portalowi wPolityce.pl Agnieszka Murati, mieszkanka kamienicy przy ul. Strzeleckiej 8.

Kobieta podkreśla, że zdewastowane drzwi nie były zwykłym przedmiotem.

To drzwi ze śladami zbrodni NKWD-owskich. Tu byli przetrzymywani więźniowie, są nazwiska, są wyryte daty, kalendarze. Drzwi jeszcze nie są objęte ochroną konserwatora zabytków

— tłumaczy Murati.

Nie wiadomo, co stało się z drzwiami, na którym żołnierze podziemia niepodległościowego zostawili po sobie ślady.

Nie ma, wyparowały. Ościeżnice są porozwalane. W jednej z piwnic ościeżnica jest zabrana, a cegły, na których były napisy, po prostu leżą na ziemi

— podkreśla mieszkanka kamienicy.

Czy to oznacza, że drzwi zostały skradzione?

Nie, nie zostały skradzione. Na pewno są zabezpieczone.

— ucina temat wykonawca remontu przy ul. Strzeleckiej 8.

Mężczyzna podkreśla, że nie wiedział o tym, że ościeżnice będą wyrywane.

Ja nawet nie wiem, co to jest, co to za drzwi i czego dotyczy ten problem

— tłumaczy mężczyzna.

Jak dowiedział się portal wPolityce.pl, o sprawie został poinformowany Instytut Pamięci Narodowej. Warszawski oddział IPN prowadzi rozmowy z właścicielem budynku.

Chodziło o to, żeby IPN wszczął postępowanie, w ramach którego mógłby zabezpieczyć teren w celu poszukiwania szczątków. Dowiedziałam się, że prokuratura IPN posiada pełną dokumentację fotograficzną i filmową tego miejsca robioną kilka lat temu, ale w tej chwili nie widzi żadnych możliwości procesowych, żeby jakichkolwiek czynności dokonać, które zabezpieczyłyby to miejsce

— mówi portalowi wPolityce.pl Anna Szeląg z Fundacji „Łączka”, której przedstawiciele złożyli zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zbrodni komunistycznej.

Śledczy tłumaczyli swoją nieaktywność w tej sprawie brakiem instrumentów procesowych, które można byłoby wykorzystać.

Próbowałam argumentować, że są świadectwa, że mogą być tam pochowane szczątki ofiar. Prokurator Marcin Gołębiewicz powiedział jednak, że nie ma jednoznacznych dowodów, iż są tam pochowane ofiary zbrodni i w związku z tym, on żadnych czynności podjąć nie może. Nie jestem w stanie zrozumieć takiej podstawy

— mówi Anna Szeląg.

Burmistrz dzielnicy Praga-Północ Paweł Lisiecki przyznaje, że nie można dopuścić do dewastacji tego miejsca.

Nie powinno dojść do sytuacji, że piwnice świadczące o naszej historii, które mają wielką wartość historyczną, są wyburzane. To nie powinno nastąpić. Moim zdaniem teraz powinien zainterweniować konserwator zabytków i nałożyć na inwestora obowiązek zabezpieczenia tych piwnic. Wiem, że konserwator zabezpieczył tylko część piwnic i jest to dla mnie niezrozumiałe

— mówi portalowi wPolityce.pl Lisiecki.

Burmistrz podkreśla, że obecnie władze dzielnicy mają związane ręce.

Dzielnica ma tu niewiele do powiedzenia, ponieważ pozwolenie wydał urzędnik z upoważnienia pani prezydent. Nie mamy w tej chwili nawet pełnomocnictw jako zarząd do bieżącego decydowania o dzielnicy, nie mówiąc o upoważnieniach ze strony pani prezydent. Na pewno wystąpimy do pani prezydent z prośbą o pomoc w tej sprawie. Najlepiej by było, żeby miasto kupiło te piwnice, ale jak widać nie bardzo kwapi się do tego, by coś takiego wystąpiło

— zaznacza Paweł Lisiecki.

Burmistrz dzielnicy Praga-Północ zapowiedział, że spotka się w tej sprawie z deweloperem i przedstawicielami Instytutu Pamięci Narodowej. Nie potrafił jednak wskazać działań, które mogą zablokować proceder niszczenia piwnic, który przecież wciąż trwa.

Muszę porozmawiać z przedstawicielem prezydent Warszawy, bo to Ratusz może nałożyć obowiązek na dewelopera. My nie mamy możliwości wydawania decyzji administracyjnych. Jeśli uda mi się doprowadzić do takiego spotkania, to złożę taką propozycję

— podkreśla burmistrz.

Stołeczny Konserwator Zabytków Piotr Brabander zapowiada z kolei, że prace w budynku przy ul. Strzeleckiej 8 zostaną niebawem wstrzymane.

Najprawdopodobniej dzisiaj będzie wydana decyzja o wstrzymaniu prac. Ma to na celu zabezpieczenie tych artefaktów, ws. których stwierdzono, że rzeczywiście występują w tej części nieobjętej rejestrem zabytków

— mówi portalowi wPolityce.pl Brabander.

Stołeczny Konserwator Zabytków przyznaje jednak, że nie wie, gdzie obecnie znajdują się drzwi zabrane z piwnicy.

Proszę pamiętać, że te drzwi zostały objęte opieką konserwatorską, ponieważ trwa procedura wpisywania do rejestru – o ile wiem – u Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków

— dodaje konserwator.

Brabander przyznaje, że również w części nieobjętej opieką konserwatora zabytków znajdują się inskrypcje, które – jak wskazują na to daty – powstały w okresie, gdy w budynku mieściła się komunistyczna katownia.

W pewnym sensie jestem zaskoczony. Sądziłem, że w momencie wpisywania do rejestru zabytków piwnic z inskrypcjami, wszystkie zostały zlokalizowanie i wpis został dostosowany do zakresu występowania tych śladów

— mówi Stołeczny Konserwator Zabytków.

Na miejsce przybył dr Tomasz Łabuszewski z warszawskiego oddziału IPN, na jego żądanie przedstawiciel administratora budynku wskazał miejsce, gdzie są zabezpieczone drzwi w inskrypcjami, które usunięto z ościeżnic.

Drzwi rzeczywiście nie są zniszczone, ale zniszczono kawałek ściany przy wejściu do jednego z karcerów, pod schodami. Z mojej wiedzy wynika, że tam, od wewnętrznej strony były inskrypcje wykonane przez więźniów, czy zostały zniszczone konkretnie te cegły, teraz trudno to określić

— powiedział historyk. Według doktora Łabuszewskiego prowadzone dziś prace odbywały się w piwnicach nieobjętych ochroną przez konserwatora zabytków, ale umowa z IPN precyzuje, iż każde prace w tej części powinny być również konsultowane z instytutem.

Niedorzeczny jest natomiast fakt objęcia ochroną konserwatorską tylko części piwnic kamienicy przy ul. Strzeleckiej 8 w Warszawie. W części nieobjętej ochroną jest bowiem więcej inskrypcji niż w części, którą konserwator ma pod opieką.

Przypomnijmy. W latach 1944-1945 w kamienicy przy ul Strzeleckiej 8 w Warszawie mieściła się Kwatera Główna NKWD w Polsce,. Stacjonował tutaj znany z brutalności gen. Iwan Sierow, nazywany „katem Polski”. W latach 1945–1948 był tutaj areszt Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego.

Kamienica przy ul. Strzeleckiej 8 w Warszawie - ocalmy ślady reżimu stalinowskiego. PODPISZ PETYCJĘ!

Obiecane Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Warszawie nie powstanie. Kwota 300 tys. zł dotacji nie zostanie wykorzystana

„Czasem słyszeliśmy odgłosy wycia… To były po prostu odgłosy ludzi bitych” - pamiętajmy o ludziach zakatowanych przy Strzeleckiej 8 w Warszawie

Marcin Wikło/gah

———————————————————————————————

Bestie. Nieukarani mordercy Polaków” – Tadeusz M. Płużański.

Reporterskie śledztwo o ludziach, którzy w czasach komunizmu mordowali polskich patriotów, za co nigdy nie zostali ukarani.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych