Kto wyzwalał Auschwitz? "Demokratyczna Ukraina w znacznie większym stopniu reprezentuje ideały koalicji antyhitlerowskiej niż obecna Rosja"

fot. PAP/Jacek Bednarczyk
fot. PAP/Jacek Bednarczyk

Dobrze się stało, że Putin zrezygnował z przyjazdu do Auschwitz. Dobrze, że przyjedzie Poroszenko. We wspólnym interesie Europy leży docenienie wkładu żołnierzy z Ukrainy w zwycięstwo nad III Rzeszą

— pisze na łamach gazety Michnika Łukasz Adamski, kierownik projektów badawczych Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia. Autor broni w pośredni sposób opinii szefa MSZ Grzegorza Schetyny, który w ub. tygodniu powiedział, że obóz w Auschwitz wyzwolili Ukraińcy z I Frontu Ukraińskiego Armii Czerwonej.

CZYTAJ:

Do rządzących: z Kremlem trzeba właśnie tak jak Schetyna

Prof. Musiał: Schetyna nie obraził Rosjan. Trzon czerwonoarmistów stanowili też Ukraińcy. Trzeba i im oddać rolę, jaką odegrali

Adamski wskazuje, że obecne uroczystościw Oświęcimiu odbywają się w szczególnej sytuacji - na Ukrainie walczą ze sobą wnukowie żołnierzy Armii Czerwonej, którzy 70 lat temu wyzwalali Auschwitz.

Wojna rosyjsko-ukraińska postawiła organizatorów obchodów 70. rocznicy wyzwolenia obozu przed dylematem: w jaki sposób zorganizować uroczystości, aby z jednej strony oddać cześć pamięci pomordowanych oraz hołd tym, którzy przynieśli ocalenie, z drugiej zaś - aby nie został zniweczony polityczny przekaz obchodów, który od kilkudziesięciu lat pozostaje niezmienny i stanowi wezwanie do walki o pokój i zapobiegania ludobójstwu

— czytamy.

Jego zdaniem, przyjęta przez Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau i Międzynarodową Radę Oświęcimską formuła - otwarte zaproszenia i rezygnacja z przemówień polityków - okazała się właściwa. To ograniczyło ryzyko zdominowania uroczystości przez bieżący spór polityczny. Jedynie Rosja oburzała się, na brak specjalnego zaproszenia dla Putina, przywódcy państwa spadkjobiercy ZSRR, którego wojska wyzwoliły Auschwitz.

Emocje w Rosji wzrosły do zenitu po wypowiedzi szefa polskiego MSZ Grzegorza Schetyny, który pytany o sprawę rosyjskiej reprezentacji na uroczystościach w Auschwitz powiedział, że obóz wyzwalał I Front Ukraiński i Ukraińcy mają prawo się uważać za wyzwolicieli Auschwitz.

Zacznijmy od pewników. Armia Czerwona miała oczywiście charakter wielonarodowościowy, ale Ukraińcy na przełomie 1944 i 1945 r. stanowili bardzo pokaźny odsetek ogółu żołnierzy I Frontu Ukraińskiego, który w 1944 r. walczył na terenie Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej oraz wschodnich województw II RP i w związku z tym był zasilany miejscowymi rekrutami. To właśnie dywizje tego frontu wyzwalały nazistowski obóz

— podkresla Adamski, dodając, że

Ukraińcy oraz inne narody ZSRS służące w Armii Czerwonej są uprawnieni nie mniej niż Rosjanie do odczuwania dumy z jej zwycięstw.

Ale autor wskazuje też na inną, może nawet istotniejszą, a na pewno niezwykle aktualną okoliczność.

Demokratyczna Ukraina broniąca się przed rosyjską agresją w znacznie większym stopniu reprezentuje ideały koalicji antyhitlerowskiej niż obecna Rosja uciekająca się do wojny jako instrumentu rozstrzygania sporów politycznych. Bardzo dobrze więc, że prezydent Ukrainy Petro Poroszenko będzie na uroczystościach obecny.

Co prawda, Adamski przyznaje, że Ukraińcy, w przeciwieństwie do większości Rosjan - mają (też w większości) mocno krytyczny stosunek do ZSRS, na rzecz którego utracili niepodległość, potem doświadczyli zbrodni stalinizmu, w tym sztucznie wywołanego głodu, który pochłonął miliony ofiar, oraz bardzo mocnej rusyfikacji.

Co więcej, Ukraina gloryfikuje oficjalnie działaczy OUN i UPA, ale ma to wynikać przede wszystkim z tego, że te zbrodnicze organizacje są symbolem zbrojnej walki z ZSRS o niepodległość kraju, a nie zbrodni popełnionych przez te formacje na Polakach, jak Rzezi Wołyńskiej.

Ukraińscy politycy, którzy zwłaszcza po rewolucji utożsamiają się z tradycją i symboliką OUN-UPA, nie dostrzegają oczywiście, że heroizacja formacji odwołujących się do totalitarnego światopoglądu i stosujących totalitarne metody szkodzi wizerunkowi Ukrainy, osłabiając poparcie dla niej ze strony wpływowych europejskich środowisk.

Dlatego, kończy autor, dzisiejsze uroczystości w obozie Auschwitz są dla Ukrainy szansą aby zakwestionować rosyjski przekaz o „faszystowskich korzeniach państwowości ukraińskiej”, czy wręcz o „faszystowskiej juncie”.

Sama obecność Poroszenki podkreśli, że Armia Czerwona była wielonarodowościowa, a Ukraińcy także wyzwalali Europę od faszyzmu. Ta inkluzyjna formuła w żadnym wypadku nie oznacza odmawiania Rosjanom chwały. Chodzi o to, by docenić wkład także innych narodów ZSRS

— konkluduje Łukasz Adamski.

kim, GW

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.