Akademię z okazji Święta Niepodległości zaprezentowali uczniowie szkoły polskiej w Kowlu, na Ukrainie. Polskie wiersze patriotyczne recytowali i pieśni śpiewali wspólnie Polacy i Ukraińcy.
Forma przedstawienia zaprezentowanego przez uczniów polskiej szkoły w Kowlu była bardzo skromna, ale to chyba jeszcze bardziej podkreśliło doniosłość treści, które przekazywano. Nagle zdałem sobie sprawę z tego, że żeby szczerze mówić o Polsce i patriotyzmie wcale nie potrzeba ani wielkiej sceny, ani fajerwerków. Momentami łzy same napływały do oczu.
Zobaczcie państwo zaledwie krótki wycinek tego, co pokazano nam w Kowlu. „Warszawskie dzieci” zaśpiewane przez najmłodsze, zaledwie sześcio- i siedmioletnie uczennice.
Były też inne pieśni: „My, pierwsza brygada”, „Biały krzyż” czy też „Hej ułani”.
To historia polskiego patriotyzmu w pigułce. Było i o Piłsudskim i o czasach współczesnych
— komentował Wacław Herka, prezes Stowarzyszenia Kultury Polskiej w Kowlu.
W szkole polskiej w Kowlu uczy się teraz około 240 osób. To Polacy, ale także Ukraińcy, ci, którzy uczą się języka polskiego, bo chcą potem w Polsce studiować, ale także tacy, którym język polski i polska kultura po prostu się podobają. Właśnie dlatego trafiła tutaj Natalia Baletska, Ukrainka, na co dzień nauczycielka angielskiego i niemieckiego, która tutaj uczy się polskiego.
Lekcje języka polskiego to nie jest tylko gramatyka, czytanie czy pisanie. To jest również historia Polski i geografia. To wszystko, a także przygotowywanie programów artystycznych pozwala naprawdę dobrze poznać losy Polski i Polaków
— mówi 29-latka, która także brała aktywny udział w przedstawieniu.
Ze wspólnego spotkania Polaków i Ukraińców mieszkających w Kowlu bardzo zadowolony był wicekonsul RP w Łucku Krzysztof Wasilewski.
**To jest bardzo ciekawe, że tutaj na sali było i środowisko polskie i ukraińskie, a także wielu gości z Polski. I to jest chyba ta formuła, która powinna przeważać przy organizowaniu tego typu przedsięwzięć
— powiedział.
Pod wrażeniem był także Jacek Bury z lubelskiej Fundacji Niepodległości, który wraz ze współpracownikami jest zaangażowany w pomoc Polakom na Wschodzie.
Dawno nie widziałem akademii, w której brałoby udział tyle dzieciaków i to tak zaangażowanych emocjonalnie. W Polsce to jest chyba traktowane tak, jak niepodległość. Jak się już coś ma, to się tego do końca nie docenia
— mówił.
Kowel to miasto położone bardzo blisko granicy z Polską, ale Polaków jest tutaj bardzo niewielu. Tym bardziej warto podkreślić działalność takich instytucji jak Stowarzyszenia Kultury Polskiej.
Akademia, którą obejrzałem wzbudziła we mnie mieszane uczucia. Oczywiście po pierwsze - wzruszenie, ale też zakłopotanie, że poza Polską można dbać o polskość tak, jak chyba nigdzie w kraju. I nie ma to nic wspólnego ani z uliczną bitwą, ani z orłem z czekolady.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/222255-warszawskie-dzieci-pojdziemy-w-boj-o-polskosc-mozna-dbac-wszedzie-wystarczy-chciec-zobacz-zdjecia-i-wideo