Epitafia dla ofiar stanu wojennego. Nierozliczone zbrodnie komunizmu

fot. MG/Blogpress.pl
fot. MG/Blogpress.pl

Za Blogpress.pl

W dniu 13 października 2014 roku w klubie Ronina odbył się pokaz przedpremierowy epitafiów filmowych dla ofiar stanu wojennego autorstwa Jolanty Kessler-Chojeckiej. Komentatorami byli: dwaj pracownicy Instytutu Pamięci Narodowej, dr Grzegorz Majchrzak i dr Marek Lasota oraz sędzia Wiesław Johann. Specjalnymi gośćmi wieczoru były siostry świętej pamięci księdza Sylwestra Zycha: Danuta Regulska i Alicja Zych-Krasieńko.

Autorka filmu, reżyser Jolanta Kessler-Chojecka zaznaczyła, że forma tych trzy-czterominutowych epitafiów poświęconych sylwetkom osób pomordowanych w latach 80-tych odbiega od formy typowej dla filmów dokumentalnych. Epitafia zrealizowane zostały na zamówienie Europejskiego Centrum Solidarności i zostały dopasowane do potrzeb jego stałej wystawy. Zwiedzające ją osoby będą miały możliwość obejrzenia historii konkretnych, wybranych przez siebie osób. Reżyser zrealizowała epitafia dla 30 ofiar stanu wojennego, gotowych jest prawdopodobnie kolejnych 20, ale to wciąż jeszcze mało w stosunku do liczby osób pomordowanych. Przy realizacji epitafiów, autorka współpracowała z IPN, w tym z obecnym na spotkaniu dr Grzegorzem Majchrzakiem, ale odwiedziła również rodziny pomordowanych, by nie bazować wyłącznie na zgromadzonych w IPN dokumentach. Otrzymane od rodzin zdjęcia, w tym z dzieciństwa i wczesnej młodości, będą również wykorzystywane przy przygotowywaniu innych wystaw organizowanych przez IPN. Autorka, podkreśliła, iż spotykając się z rodzinami ofiar, dostawała często nazwiska kolejnych ofiar, które nie były jeszcze przez IPN badane. Niestety, w wielu przypadkach nie uda się już podjąć badań, ze względu na śmierć najbliższych członków ich rodzin. A zatem, ponad 100 osób oficjalnie odnotowanych jako ofiary stanu wojennego, to na pewno nie wszystkie ofiary, o których wiemy.

fot. MG/Blogpress.pl
fot. MG/Blogpress.pl

Dr Grzegorz Majchrzak potwierdził, że ofiar jest na pewno więcej niż oficjalnie odnotowanych. Podkreślił, że należy rozdzielić dwie rzeczy: postępowania prokuratorskie prowadzone przez IPN i badania dotyczące mordów stanu wojennego. Jest to materia trudna z kilku powodów: brak materiałów i świadome zacieranie śladów przez władze PRL-owskie. Wyraził pewność, że lista tych ofiar się wydłuży i kolejni historycy zajmą się innymi ofiarami stanu wojennego.

Dr Marek Lasota dodał, że powszechnie uważa się, że najgorsze zbrodnie trwały od początku stanu wojennego do października 1984 roku czyli momentu kulminacyjnego – śmierci księdza Jerzego Popiełuszki. Tymczasem, co pokazano również w prezentowanych epitafiach, zbrodnie dokonywane były jeszcze pod koniec lat 80-tych. „Karnawał zbrodni trwał przez całą tę dekadę”. Charakterystyczne jest również to, że największe braki w archiwach IPN dotyczą lat 80-tych, najtrudniej jest dotrzeć do kompletu dokumentów właśnie z tych lat. Tam są ślady największych zniszczeń, a w przypadku oddziału krakowskiego, zachowały się protokoły niszczenia.

Na przełomie lat 80-tych i 90-tych komuś zależało na tym niesłychanie, by zatrzeć ślady tego, co działo się właśnie w latach osiemdziesiątych

Jolanta Kessler-Chojecka podkreśliła, że praca nad epitafiami była dla niej spotkaniem z niezwykle dojrzałą częścią społeczeństwa polskiego. Były to spotkania z ludźmi w różnym wieku pochodzącymi z różnych środowisk (inteligencja, robotnicy). Przyznała, że w rozmowach z rodzinami ofiar słychać często słowa rozgoryczenia w stosunku do mediów, do sprawiedliwości w wolnej Polsce. Większość procesów sądowych wznawianych przez IPN najczęściej kończyło się umorzeniem, a niektórych z nich w ogóle nie podjęto.

Dr Grzegorz Majchrzak dodał, że sprawa szyfrogramu ówczesnego ministra spraw wewnętrznych, Czesława Kiszczaka, skrótowo przedstawiona w niektórych z prezentowanych epitafiów, do dziś nie znalazła zakończenia w postaci wyroku sądowego. To na podstawie tego szyfrogramu strzelano do górników w kopalni Wujek.

fot. MG/Blogpress.pl
fot. MG/Blogpress.pl

Dr Marek Lasota zwrócił uwagę na swego rodzaju powrót w latach 80-tych do czasów stalinowskich. Historia PRL-u zatoczyła krąg: na przełomie lat 40-tych i 50-tych prowadzona była walka zbrojna ze społeczeństwem, w latach 60-tych i 70-tych represje osłabły ustępując propagandzie, w latach 80-tych fala z lat 50-tych wezbrała na nowo. Jeśli za kryterium porównania lat 50-tych i 80-tych uznamy metodykę postępowania władz komunistycznych, to ten krąg historii daje się wyraźnie zauważyć. Lata 80-te to okres skrytobójczych mordów dokonywanych precyzyjnie i z premedytacją. To dlatego tak trudno jest do dziś zgromadzić pełny materiał dowodowy. Ta „precyzyjna technologia przestępstw” popełnianych przez bezpiekę wypracowana została na początku lat 70-tych. To w 1973 roku powołuje się osławioną grupę „D” w ministerstwie spraw wewnętrznych, która (jak ujawniła to w latach 90-tych tzw. komisja Rokity) była komórką planującą i popełniającą zbrodnie.

Po obejrzeniu epitafium dotyczącego świętej pamięci księdza Sylwestra Zycha, głos zabrały dwie jego siostry. Danuta Regulska przyznała, że okoliczności śmierci księdza Zycha są do dzisiaj niewyjaśnione. Opowiedziała, jak 13 lipca 1989 roku odebrały telefon od księdza Brandysa z Braniewa, zaniepokojonego czterodniową nieobecnością księdza Zycha. Uwagę księdza Brandysa zwróciła informacja o znalezieniu zwłok nieznanego mężczyzny w wieku ok. 40 lat. Dzięki opatrzności bożej i czujności księdza Brandysa, ksiądz Zych nie został pochowany jako NN w Elblągu, co prawdopodobnie było wcześniej planowane. Danuta Regulska opisała również wizytę w prosektorium, opowiadała o trudnym do rozpoznania stanie ciała brata, o podrzuceniu do rzeczy osobistych brata pustej butelki po wódce, o zaginięciu dokumentów, bez których ksiądz nie ruszał się z domu. Zdaniem, Danuty Regulskiej akta tej sprawy nie zaginęły, ma je zapewne u siebie Czesław Kiszczak, mocodawca nieszczęść pokazywanych w epitafiach.

fot. MG/Blogpress.pl
fot. MG/Blogpress.pl

Alicja Zych-Krasieńko dodała, że oddane rodzinie rzeczy należące rzekomo do ich brata, zostały podmienione na rzeczy nienależące do księdza Zycha (wyprana bluzka, dziecięce spodenki i pasek, pantofle).

Jolanta Kessler-Chojecka zaapelowała o rozważenie podjęcia śledztwa społecznego przy wsparciu finansowym różnych osób. Zaproponowała wynajęcie zawodowego detektywa, zwłaszcza w przypadku spraw już zamkniętych, bo odnosi się wrażenie, że pion prokuratorski IPN nie daje sobie rady ze śledztwami.

To jest nasza odpowiedzialność i całego społeczeństwa, że ci ludzie nadal chodzą bezkarni, a niedługo doczekamy się pogrzebu pana Kiszczaka także z salwami honorowymi.

Dalsza dyskusja toczyła się z udziałem publiczności. Poruszano na niej sprawy skazania księdza Zycha za sprawę sierżanta Karosa, wznowienia śledztwa przez archiwum X gdańskiego IPN.

Mirosław Chojecki przyznał, że trudno też dotrzeć do rodzin pomordowanych, nie ma z nimi już kontaktu z różnych powodów (śmierci najbliższej rodziny, przeprowadzek). Ponadto, część rodzin nie chce rozmawiać na ten temat. Danuta Regulska dodała, że nie dziwi ją, że rodziny są niechętne do rozmowy. Dopóki mocodawcy nie odpowiedzą za swoje czyny, w ludziach będzie taka obawa. Nie ma poczucia, że przeszłość minęła. To dla wielu ludzi trwa nadal.

…skoro Kiszczak ma silną ochronę, a Jaruzelski chowany jest z honorami, w jakim kraju żyjemy? O jakiej wolności mówimy?

fot. MG/Blogpress.pl
fot. MG/Blogpress.pl

Dr Grzegorz Majchrzak dodał, że takie nastawienie rodzin potwierdzają m.in. dwa przypadki: pierwszy - Cezarego Filozofa, świadka zabójstwa Grzegorza Przemyka, którego w latach 90-tych próbowano zastraszać, drugi – związany z Emilem Bachrańskim utopionym w Wiśle, po tym jak odwołał wcześniejsze, wymuszone przez esbeków, zeznania. Reżyserkę późniejszego o nim spektaklu spotykały bardzo dziwne zdarzenia (pocięte opony, włamania). Ponadto, poza strachem, rodziny często nie chcą wracać do tych trudnych dla nich spraw i to również musimy zrozumieć.

Na pytanie dotyczące odpowiedzialności ludzi służby zdrowia służących i podtrzymujących system zbrodni do dziś (np. wystawiane Czesławowi Kiszczakowi zaświadczenia lekarskie umożliwiające mu niestawianie się przed sądem) dr Marek Lasota wspomniał o projekcie badawczym, który pomógłby określić środowisku medycznemu, na ile środowisko lekarskie pomagało w prowadzeniu działalności przestępczej PRL-owskim władzom. Intrygująca jest również kwestia wykorzystania psychiatrii w PRL czy używania środków psychotropowych i narkotyków do działań represyjnych wobec działaczy opozycji.

…jeśli w Sowietach stosowano z lubością metody psychiatrii, dlaczego nasza bezpieka nie miałaby się posługiwać takimi metodami?

Ponadto, Piotr Jegliński opowiedział o przedziwnej historii dotyczącej przyjaciela wspominanego już Emila Bachrańskiego – Szymona Pochwalskiego, któremu na prośbę świętej pamięci Janusza Krupskiego, pomagał, gdy ten przyjechał do Francji. Na podstawie później prowadzonego śledztwa IPN w tej sprawie, miał okazję zaobserwować stopień kompetencji i rzetelności niektórych jego prokuratorów. Ma wątpliwości, czy prowadzone w ten sposób śledztwa będą doprowadzone kiedykolwiek do końca.

fot. MG/Blogpress.pl
fot. MG/Blogpress.pl

Spotkanie podsumował sędzia Wiesław Johann, który w latach 80-tych był obrońcą oskarżonych. Jego kontakt z wymiarem sprawiedliwości był bezpośredni i dodał, że historie poruszane w epitafiach to kropla w morzu niegodziwości popełnionych zbrodni i farsa wymiaru sprawiedliwości.

Oczekiwaliśmy, że w roku 1989 nastąpi przełom w funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości, że zostaną przynajmniej upublicznione nazwiska prokuratorów, sędziów, którzy skazywali. Szczególnie zabolały mnie słowa pana profesora Strzembosza, pierwszego prezesa sądu najwyższego, który powiedział, że wymiar sprawiedliwości, sędziowie – oczyszczą się sami.

Jest to totalna nieprawda. Nie znam ani jednego przypadku, aby w związku z tymi wyrokami ktokolwiek poniósł odpowiedzialność dyscyplinarną.

Zwrócił uwagę, że sędziowie nie musieli składać oświadczeń lustracyjnych w związku z ich współpracą ze służbą bezpieczeństwa. Przypomniał również starania części środowisk po 89 roku o rewizje nadzwyczajne dla ludzi skazywanych w czasach PRL.

Myśmy się starali przede wszystkim doprowadzić do tego, aby przynajmniej w minimalnym stopniu zadośćuczynić tym, którzy ponosili konsekwencje. Przecież była masa ludzi skazanych, na których ciążyło piętno osoby skazanej…. Udawało nam się przeforsować to, że ci ludzie wychodzili z podniesioną głową, że nie ciążyło na nich odium osoby skazanej.

Wspomniał także o podejmowanych próbach wszczęcia postępowania w związku ze zbrodniami stanu wojennego i inicjatywie posła Kazimierza Ujazdowskiego, który stworzył koncepcję oceny służby bezpieczeństwa jako zorganizowanej grupy przestępczej.

Jaki stan mamy na dzisiaj? Na dzisiaj mamy taki stan, że te śledztwa zbrodni, które zostały popełnione, a o których mówiły epitafia Pani Chojeckiej, one są w pustce. To są umarzane sprawy! Czy panowie z IPN-u mogą mi powiedzieć, czy jakakolwiek sprawa została wznowiona? Powiecie - tak, oczywiście. A czy jakakolwiek sprawa trafiła do sadu? Odpowiecie – nie.

Dzisiaj te sprawy się przedawniły. Z punktu wymiaru sprawiedliwości po 30 latach przedawnia się zbrodnia zabójstwa, a dotyczy to wydarzeń sprzed 32 czy 33 lat. Na propozycję śledztwa społecznego zaproponowanego przez Jolantę Kessler-Chojecką sędzia Wiesław Johann stwierdził, iż niezależnie od tego, że sprawy przedawniły się w sensie formalnym, musimy dążyć do prawdy. Skandalem jest to, że osoby, które skazywały ludzi w PRL-u i dostawały za to awans, można spotkać do dziś w wymiarze sprawiedliwości.

Dlaczego ich nie rozliczono? Dlaczego oni w dalszym ciągu noszą sędziowski łańcuch i wydają wyroki w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej? To jest skandal! Ta gruba kreska wyznaczona przez profesora Strzembosza pokutuje do dzisiaj… Prawo do sądu jest podstawowym instrumentem dla każdego z nas, służącym do obrony naszych wolności i praw. Oczekujemy wyroków sprawiedliwych, orzekanych przez niezależne i niezawisłe sądy.

fot. MG/Blogpress.pl
fot. MG/Blogpress.pl

fot. MG/Blogpress.pl
fot. MG/Blogpress.pl

fot. MG/Blogpress.pl
fot. MG/Blogpress.pl

fot. MG/Blogpress.pl
fot. MG/Blogpress.pl

fot. MG/Blogpress.pl
fot. MG/Blogpress.pl

fot. MG/Blogpress.pl
fot. MG/Blogpress.pl

fot. MG/Blogpress.pl
fot. MG/Blogpress.pl

Więcej zdjęć TUTAJ

Relacja: Ula (tekst) Bernard i Margotte (wideo i foto)

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.