Komitet Obrony Robotników: „Mieliśmy obowiązek wystąpić w ich obronie”. Dziś odtajnienie archiwum KOR

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Odnalezione niedawno archiwum ursuskie jest bardzo istotnym dowodem na szczególną rolę Czarnej Jedynki w działaniach na rzecz prześladowanych po Czerwcu ‘76.

Powołanie 23 września 1976 r. Komitetu Obrony Robotników poprzedziła niezwykła jak na tamte czasy akcja pomocy dla uczestników wydarzeń czerwcowych. Inicjatorami działań na rzecz represjonowanych byli członkowie 1. Warszawskiej Drużyny Harcerzy im. Romualda Traugutta na czele z Antonim Macierewiczem i Piotrem Naimskim. Ten historyczny fakt okazuje się nie do zaakceptowania dla grupy dawnych komandosów skupionej wokół Adama Michnika, która za pośrednictwem „swoich” historyków i publicystów próbuje zmarginalizować rolę harcerzy Czarnej Jedynki i dowodzi zupełnie innej genezy KOR.

Do kolejnego już w Ludowej Polsce wybuchu społecznego gniewu doszło 25 czerwca 1976 r. Była to reakcja na zapowiedź podwyżek cen podstawowych artykułów spożywczych. Najbardziej dramatyczny obrót sprawy przybrały w Radomiu, Ursusie i Płocku – ludzie wyszli poza bramy zakładów, a starcia z „siłami porządkowymi” trwały do późnych godzin nocnych. Z uwagi na skalę strajków władza odstąpiła od swoich zamiarów, ale postanowiła się zemścić na protestujących, stosując wobec nich okrutne represje.

„Mieliśmy obowiązek wystąpić w ich obronie”

Wydarzenia w kraju wywołały dyskusje w środowisku Czarnej Jedynki.

Wychodziliśmy z prostego założenia, [że] robotnicy […] wystąpili – i to skutecznie – w obronie poziomu życia wszystkich Polaków. […] Teraz – gdy byli za to prześladowani – my mieliśmy obowiązek wystąpić w ich obronie nie tylko – i nie przede wszystkim – przez protesty, petycje i prośby

— wspominał Antoni Macierewicz. Już w początku lipca przedstawił Wojciechowi Fałkowskiemu i Wojciechowi Onyszkiewiczowi wstępny plan działania – ci natychmiast rozpoczęli budowę niezbędnych struktur. Współpracowników rekrutowali głównie spośród swoich harcerskich wychowanków, przyjaciół i znajomych.

CAŁY ARTYKUŁ W tygodniku „wSieci”. Polecamy e-wydanie TUTAJ

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych