"Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba…". 68 lat temu zamordowano Danutę Siedzikównę „Inkę”

Popiersie Inki w krakowskim Parku Jordana, fot. M. Czutko
Popiersie Inki w krakowskim Parku Jordana, fot. M. Czutko

Do gdańskiego więzienia przy ul. Kurkowej 20 lipca 1946 r. przywieziono więźnia specjalnego i przydzielono mu osobną celę w pawilonie dla więźniów politycznych. Niezwykłe było to, że więzień specjalny był szczupłą, ładną dziewczyną, sanitariuszką 5 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. Danuta Siedzikówna „Inka” po 13 dniach parodii „śledztwa” i „sądu” została skazana na śmierć. Przebywała samotnie w celi, czekając na wykonanie wyroku. Strażniczka więzienna, poruszona jej losem, przekazała gryps do znajomych w Gdańsku: „Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba…”

fot. arch. IPN
fot. arch. IPN

Danuta w roku 1945, już po przejściu frontu, odbyła kurs sanitariuszek AK, prowadzony przez żonę proboszcza prawosławnej parafii w Narewce, Białorusinkę Lubę Rutkowską. Podjęła pracę w nadleśnictwie Narewka. W czerwcu 1945 r. została niespodziewanie aresztowana, wraz ze wszystkimi pracownikami nadleśnictwa, przez NKWD-UB. Podczas ataku na konwój, dokonanego przez miejscowy pododdział AK, udało jej się zbiec. Trafiła do jednego z oddziałów odtworzonej w Białostockiem 5 Wileńskiej Brygady AK mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Ukrywa się, potem podejmuje pracę w nadleśnictwie Miłomłyn w pow. Ostróda pod przybranym nazwiskiem Obuchowicz. Po przejściu 5 Brygady na Pomorze, wiosną 1946 r. ponownie podejmuje służbę jako sanitariuszka w Brygadzie „Łupaszki”. W lipcu 1946 r., na rozkaz dowódcy szwadronu ppor. Olgierda Christy „Leszka”, jedzie do Gdańska po materiały opatrunkowe. Aresztowana, na skutek zdekonspirowania lokalu kontaktowego, w nocy z 19 na 20 lipca.

Dziesięciu żołnierzy KBW uczestniczących 28 VIII 1946 r. w egzekucji oddało z odległości trzech metrów strzały do „Inki” i jej współtowarzysza niedoli, Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”, również żołnierza mjr. „Łupaszki”. „Inka” i „Zagończyk” osunęli się na ziemię, ale jeszcze żyli. Zostali dobici o godz. 6.15 strzałem w głowę przez dowódcę plutonu egzekucyjnego ppor. Franciszka Sawickiego. Przebieg egzekucji znany jest ze szczegółowych relacji złożonych w oddziale gdańskim IPN przez żyjących do dziś świadków: ks. Mariana Prusaka (spowiednika „Inki” przed egzekucją) i Alojzego Nowickiego (ówczesnego zastępcy naczelnika więzienia w Gdańsku). Według tych relacji, przed egzekucją „Inka” krzyknęła „Niech żyje Polska!”. Miejsce pochówku Danuty Siedzikówny „Inki” zostało przez UB utajnione.

źródło: ipn.gov.pl/Wuj

————————————————————————-

Gorąco polecamy zakup książki: „Inka Zachowałam się jak trzeba” z płytą DVD.

Jedna z najbardziej wstrząsających, wzruszających, ale i budujących historii czasów wojny i powojennej rzeczywistości. Historia młodziutkiej sanitariuszki AK Danki Siedzikówny „Inki” to opowieść, wobec której żaden czytelnik nie przejdzie obojętnie.

Wraz z książką znakomity spektakl „INKA 1946” Wojciecha Tomczyka w reżyserii Natalii Korynckiej-Gruz.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.