To jakieś horrendum, że w imię „rewizji historii” - która w istocie jest zwykłą bzdurą – szarga sę bohaterów. Przecież we wzorcach postaw z Powstania czy Żołnierzy Wyklętych nie chodzi o strategię i geopolitykę (o niej też warto z młodzieżą rozmawiać). To llekcja patriotyzmu i ofiarności. Umiłowania wolności
— mówi dr Piotr Gontarczyk w rozmowie z „Gazetą Polską”.
Historyk w zdecydowany sposób ocenia to, co z polską historią robi Piotr Zychowicz w swoich książkach.
W atakach na przywódców Powstania autor notorycznie uprawia demagogię i używa chwytów poniżej pasa. Epatuje czytelnika widokiem umierających dzieci. Ale taka była ta wojna: w czasie walki, w obozach czy bombardowaniach zginęły miliony cywilów
— tłumaczy.
I dodaje:
Funkcjonowaliśmy jakiś czas w tym samym środowisku i wiem, co Zychowicz myśli o sobie i o świecie. Tu każdy mający inne zdanie szybko może zostać nieukiem i głupkiem. A krytykowali go delikatnie i grzecznie, koledzy z własnej redakcji
— czytamy.
Wśród wielu przykładów na potwierdzenie swojej tezy, Gontarczyk przywołuje opinię Zychowicza o gen. Leopoldzie Okulickim.
Jego historia w „Obłędzie 44” zaczyna się od skoku do Polski w 1944 roku i ubolewań autora, ze mu się otworzył spadochron (s. 254). Schodząc na taki poziom, trzeba by wyrazić żal, że w dzieciństwie autor nie wypadł z wózka, dzięki czemu mamy przykrość obcowania z jego książkami… I to było o ostatnim dowódcy AK. Porażający poziom chamstwa
— nie kryje irytacji Gontarczyk.
Zdaniem historyka ciężko nawet mówić o wywołaniu ożywczej debaty wokół Powstania Warszawskiego.
Miażdżąca część historyków patrzy na ten kabaret z uśmiechem lub politowaniem. Wypowiadali się nieliczni, zwykle negatywnie
— mówi, pisząc na przykład, że prof. Dudek określił „Obłęd 44” mianem grafomanii.
Zdaniem Gontarczyka największym zagrożeniem zychowszczyzny jest jednak coś innego.
Zwracam uwagę na nową narzucaną wersję odpowiedzialności za zniszczenie miasta i śmierć kilkuset tysięcy obywateli. Do tej pory byli to Niemcy. A tu powoli winni stają się także Polacy, którzy w przypływie „obłędu” rozpoczęli głupie Powstanie. (…) Trudno o lepsze dowody. Trudno o lepsze prezenty dla niemieckiej i rosyjskiej propagandy
— przekonuje historyk.
Odpowiada też na sugestie Zychowicza, który zarzuca swoim oponentom stosowanie cenzury.
Nie chodzi o cenzurę, tylko o fundamenty. Każdy Polak walczący o wolność, nawet jak popełnia błędy, zasługuje na szacunek. I wygrani, i przegrani. Także ci, którzy – jak Romuald Traugutt – brali na siebie wielką odpowiedzialność, wiedząc, że można tylko przegrać
— stwierdza.
I dodaje:
Ze słów wydawcy Zychowicza wynika, że to operacja zamierzona. „Obłęd 44” miał wywołać skandal „przejechaniem się” po kolejnym polskim sacrum – Powstaniu Warszawskim. (…) Powstanie to polskie sacrum, którego trzeba bronić
— kończy Gontarczyk.
lw, „Gazeta Polska”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/207181-dr-gontarczyk-miazdzy-zychowszczyzne-trudno-o-lepsze-prezenty-dla-niemieckiej-i-rosyjskiej-propagandy