Lada dzień w Gdańsku ruszą poszukiwania szczątków Danuty Siedzikówny „Inki”

fot. zdiz.gda.pl/Wikimedia Commons/licencja GFDL/BB-CY-SA 3.0
fot. zdiz.gda.pl/Wikimedia Commons/licencja GFDL/BB-CY-SA 3.0

Jeszcze w tym miesiącu na cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku ruszą poszukiwania szczątków Danuty Siedzikówny „Inki”

— informuje „Nasz Dziennik”.

Zdaniem historyków IPN, to właśnie tam mogą znajdować się szczątki legendarnej sanitariuszki 5. Brygady Wileńskiej Armii Krajowej i łączniczki jej dowódcy - majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” oraz innych bohaterów antykomunistycznego podziemia, m.in. Feliksa Selmanowicza ps. „Zagończyk”, zamordowanego razem z „Inką” 28 sierpnia 1946 w więzieniu przy ul. Kurkowej w Gdańsku.

Mogę tylko powiedzieć, że termin czerwcowy będzie dotrzymany. Finalizujemy ostatnie działania przygotowawcze. W momencie, kiedy rozpoczniemy prace, opinia publiczna zostanie o tym poinformowana

-– mówi prof. Krzysztof Szwagrzyk, pełnomocnik prezesa IPN ds. poszukiwań miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego.

Zamordowani przez komunistów „Inka” i „Zagończyk” zostali pochowani w nieznanym miejscu, jednak na podstawie analizy dokumentu z gdańskiego Archiwum Państwowego sporządzonego w Areszcie Śledczym w Gdańsku, wynika, że „Zagończyk” został pogrzebany na dawnym cmentarzu bezwyznaniowym, który dziś jest częścią cmentarza Garnizonowego - o czym informowano jego rodzinę.

Poszukiwania szczątków „Inki” i „Zagończyka” będą jednak mocno ograniczone - będą się ograniczały wyłącznie do wolnych przestrzeni między obecnie istniejącymi grobami Cmentarza Garnizonowego, bez naruszania ich samych. Naukowcy będą badać te miejsce, w których georadar wskazał na anomalie struktury ziemi.

To nie jedyne miejsce, gdzie w tym roku będą poszukiwane szczątki zamordowanych Żołnierzy Wyklętych. Niewykluczone, że jeszcze w tym roku rozpoczną się prace

na krakowskim cmentarzu Rakowickim, gdzie grzebano osoby, skazane na karę śmierci przez krakowski Wojskowy Sąd Rejonowy.

Według ustaleń historyków, w latach 1946-1955 było 392 takich wyroków, z których 174 wykonano. 155 ofiar pochowano właśnie na cmentarzu Rakowickim. W tej liczbie aż 71 osób było związanych z antykomunistycznym podziemiem. To m.in. żołnierze Armii Krajowej i członkowie Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”. Mimo zgromadzonego materiału termin prac ekshumacyjnych wciąż pozostaje niewiadomą

— czytamy w „Naszym Dzienniku”.

Prowadzimy działania, ale jeśli mówimy o ekshumacjach, to nie jestem w stanie określić, czy będzie to termin najbliższych miesięcy, czy też jesienny.

Cmentarz Rakowicki jest jednym z miejsc, gdzie zastanawiamy się nad możliwością wykonania takich prac. Jest jednak za wcześnie, by móc deklarować tu coś „z całą pewnością”

— precyzuje prof. Szwagrzyk.

W krakowskiej nekropolii mogą znajdować się szczątki m.in. członków II Zarządu Głównego WiN: Alojzego Kaczmarczyka, Józefa Ostafina i Waleriana Tumanowicza, których w 1947 r. skazano w pokazowym procesie. Wyrok wykonano 13 listopada. Wprawdzie pochowano ich pod fałszywymi nazwiskami, ale w dokumentacji cmentarnej udało się odnaleźć ich prawdziwe imiona i datę śmierci. Tak wytypowano ich miejsca pochówku. Szczątki Kaczmarczyka i Tumanowicza mają spoczywać we wspólnym grobie, a ciało Ostafina ma leżeć w zbiorowej mogile przy parkanie cmentarza, za pomnikiem żołnierzy Armii Czerwonej.

Tak, jak w przypadku identyfikacji szczątków bohaterów na warszawskiej „Łączce” IPN stara się dotrzeć do rodzin bohaterów, by uzyskać potrzebny do badań DNA materiał genetyczny. Trzeba też dopełnić formalności związanych z grobami, które zostały wykonane na dawnych mogiłach w latach 60.

Dzięki prowadzonemu od blisko 2 lat przez IPN projektowi „Poszukiwania nieznanych miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego 1944-1956” ekshumowano do tej pory ponad 500 szczątków ofiar komunizmu w różnych miejscach Polski, spośród których zidentyfikowano już 28 bohaterów polskiego podziemia niepodległościowego.

kim, „Nasz Dziennik”

————————————————————————————-

Polecamy wSklepiku.pl:„Inka Zachowałam się jak trzeba” z płytą DVD.

Jedna z najbardziej wstrząsających, wzruszających, ale i budujących historii czasów wojny i powojennej rzeczywistości. Historia młodziutkiej sanitariuszki AK Danki Siedzikówny „Inki” to opowieść, wobec której żaden czytelnik nie przejdzie obojętnie…

Wraz z książką znakomity spektakl „INKA 1946” Wojciecha Tomczyka w reżyserii Natalii Korynckiej-Gruz.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych