Podpadła TVN-owi i homolobbystom

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Facebook
Fot. Facebook

Podpadła lobby homoseksualnemu w teatrze, pokazała pośladki reżyserowi Krystianowi Lupie (publiczność też to widziała), aż w końcu skrytykował ją dziennikarz TVN24 Andrzej Morozowski.

Joanna Szczepkowska złożyła przeciwko TVN pozew o naruszenie godności i dóbr osobistych. Ubodło ją to, że Morozowski porównał jej wypowiedź o homolobby ze stwierdzeniem, że to "Żydzi są sami winni Holocaustu".

Takich rzeczy naprawdę nie można puszczać obojętnie. Dla kogoś własne nazwisko usłyszane w kontekście Holokaustu może nie znaczyć nic, a dla kogoś innego to najgorsze znieważenie i ja do takich należę. Jestem szczególnie wyczulona na masowe zbrodnie, piszę o tym, sama jeżdżę, odwiedzam muzea obozów zagłady. Sugestie, że to samo zagraża gejom są teraz obowiązujące, ale nie poparte niczym. To czysty szantaż emocjonalny. Trzeba walczyć z taką retoryką mediów. Teraz czekam tylko na datę procesu ze stacją TVN. Nie mam pomocy adwokata, będę oskarżać sama, bo zdałam sobie sprawę, że nikt nie będzie w stanie w języku prawniczym wytłumaczyć, w jaki sposób moja godność osobista została naruszona. Do tego trzeba znać moją emocjonalność, moje teksty, moją działalność -

powiedziała Szczepkowska w rozmowie z portalem Wirtualna Polska.

Ta informacja, że powiedziałam coś o homolobby w teatrze, poszła jako pierwszy news, choć właśnie toczyła się wojna w Korei. Jeszcze przed moim tekstem, kilka razy odwoływano umówione rozmowy ze mną choćby w  "Dzień Dobry TVN". Miałam np. mówić o publiczności, jak ją wyczuwam, czym jest ona dla aktora. Mnie to akurat interesuje, więc zgodziłam się  pójść i nagle telefon - niestety nie może się pani pojawić w studio. Jak powiedziano, ktoś, kto tam decyduje, mnie "bardzo nie lubi". Więc może tam jest klucz do zagadki -

dodała aktorka.

Aktorka ma teraz łatkę homofobki. Po jej zwróceniu uwagi na problem lobby homoseksualnego w mediach, na pewno to się szybko nie zmieni.

Właściwszym określeniem byłoby "Środowiska lewicowe czy lewackie dysponują ogromną mocą ideologizowania mediów. Tak, jestem przekonana, że dysponują ogromną mocą ideologizowania mediów. Decydują: tego przepuścimy, tego zatrzymamy -

zauważa.

Joanna Szczepkowska porównuje także gender z feminizmem.

Gender tak jak feminizm jest zjawiskiem bardzo złożonym i wynika z różnych opcji i różnych środowisk. Każdy z tych nurtów ma inne interesy i inaczej widzi postęp. Jest feminizm radykalny, liberalny, lesbijski. Dokładnie to samo dotyczy gender i wdrażania jego idei. Po prostu Może się okazać, ze pod przykrywką postępu, ekstremalne ugrupowania wmówią urzędnikom taki a nie inny sposób kształtowania dziecka. Potem okaże się, że świat przeprosił za nieudany eksperyment, a u nas dopiero zacznie kwitnąć. Uważam po prostu, że trzeba być bardzo czujnym -

zaznacza.

Aktorka zwraca także uwagę na "równościowe" wychowanie dzieci.

Mam jednak wątpliwości, czy większość Polaków, zresztą nie tylko Polaków chce wychowania dzieci w poczuciu, że są biseksualne. To życie ma zadecydować a nie szkoła czy przedszkole -

mówi.

Lekko oberwało się także "Gazecie Wyborczej".

Nie gram w serialach, nie interesuje mnie to, więc siłą rzeczy nie mam tego rodzaju popularności. Napisałam książkę "Zagrać Marię" o Marii Skłodowskiej-Curie, ale mimo, że był to rok noblistki media odmówiły rozmowy o niej, a "Gazeta Wyborcza" nie zamieściła nawet wzmianki, że się ukazała wśród innych książek tego roku -

zdradza.

No to po takim wywiadzie, pani Joanna Szczepkowska jeszcze długo nie będzie zapraszana do TVN-u.

Maciej Gąsiorowski/wp.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych