Karolak robi sobie jaja?

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Muzykowanie znanego aktora może irytować, ale sam zainteresowany wydaje się niezwykle zadowolony. Czyżby miał sporo dystansu do własnej twórczości?

Stało się. Kapela Tomasza Karolaka występująca pod specyficzną nazwą Pączki w Tłuszczu wystąpiła na sopockim Festiwalu TOPtrendy. Banalne teksty (pytanie, dlaczego jako autor tekstu piosenki „Tylko bądź” musi figurować Paweł Kukiz?), liczne zapożyczenia muzyczne i fatalne wykonanie. O tym ostatnim składniku receptury karolakowych pączków mogła przekonać się publiczność festiwalu. Aktor, znany w ostatnim czasie choćby z roli w serialu „Rodzinka.pl”, udowodnił, że rozpoczęcie kariery muzycznej nie jest najlepszym pomysłem.

Tym bardziej, że można mieć wątpliwości co do autorskiego charakteru piosenek Karolaka i spółki. Zdaniem mojego redakcyjnego kolegi Pawła Korsuna, piosenka „Tylko bądź” to pospolity „copycut”.

Singiel promujący płytę (...) nazywa się "Tylko bądź", a słowa te wyśpiewane zostały na znanej melodii "Live is life" austriackiego Opus. Zwrotka natomiast już z polskiego, ale równie znanego, "Tańcz głupia tańcz" od Lady Pank -

pisze dziennikarz portalu wSumie.pl.

Rzeczywiście, przysłuchując się wskazanym przez Pawła fragmentom można mieć wątpliwość nie tylko co do talentu, ale również artystycznej uczciwości aktora. Zostawmy to jednak krytykom... Tym bardziej, że sam Karolak wydaje się totalnie ignorować wartość swoich dokonań. Na koncercie TOPtrendy bardziej zauważalna od ambicji była przerwa między zębami aktora. Co może kryć się za tym błogim uśmiechem? Sprawna marketingowa kalkulacja.

Granie z przymrużeniem oka stało się prawdziwym złotym interesem. Dobrze przekonali się o tym Bracia Figo Fagot. Niszowy duet wykonujący pastisze disco polo nieoczekiwanie dorobił się tysięcy fanów. Piotr Połać i Bartosz Walaszek zaczynali od występów w mini-serialiku, aby z czasem dorobić się wielomilionowych odsłon na YouTube, obecności swojej płyty na listach bestsellerów i koncertów na wielkich imprezach. A wszystko za sprawą trywialnej perwery w rytm arcytandetnej melodii. Co ciekawe, rubaszni muzykanci, prywatnie nie gustują w podobnej rozrywce. Słuchają ambitnego metalu i mają w poważaniu własny dorobek.

Trzeba przyznać, że wyśmiewanie konwencji w której się tworzy nie jest nowym zjawiskiem na polskiej scenie muzycznej. Wystarczy wspomnieć choćby dokonania Tymona Tymańskiego z grupą Kury czy jego występy pod szyldem Tymon & Transistors. Ten pierwszy zespół nagrał znakomity, a zarazem szokujący album „P.O.LO.V.I.R.U.S” (1998), nagrodzony zresztą Fryderykiem w kategorii „Muzyka alternatywna”. Była to satyra na wszystko, co tylko pojawiło się na rodzimym rynku muzycznym - od metalu przez pop aż po reggae. Swoistą kontynuacją tego kierunku była ścieżka dźwiękowa do filmu „Wesele” z 2004 r. Tym razem Tymański ze swoim nowym zespołem skupił się na disco polo.

Czy tą samą drogą chce iść Karolak? Można mieć co do tego wątpliwości. Tak czy inaczej, już ma wygodne alibi...

Aleksander Majewski

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych