Krystyna Janda wciąć rozpamiętuje brak oczekiwanych dotacji od Ministerstwa Kultury. W rozmowie z Onetem aktorka stwierdziła, że ukarano ją za nieposłuszeństwo i zarzuciła obecnie rządzącym „małość”.
Janda nie zgadza się z twierdzeniem, że „zajęła się polityką”.
Nigdy nie brałam się czynnego udziału w polityce. Nie nadaję się do tego ani mnie to nie interesuje. A jeżeli wybór ról czy repertuaru włącza pan do działania politycznego, a nie artystycznego, to jest pan w błędzie. Ja jestem artystką. Artysta ma prawo do swoich poglądów, do ogłaszania ich, kiedy zostanie o to zapytany
– tłumaczy Krystyna Janda.
O sankcjach za moje wypowiedzi nie mówmy i nazwijmy karą za nieposłuszeństwo. To tylko mówi o małości tej władzy
– dodaje.
Aktorka twierdzi, że to nie ona, ale media odpowiadają za ostatnie zamieszanie wokół jej teatrów. Już zapowiada, że ograniczenie dofinansowania ze strony państwa doprowadzi do zmniejszenia liczby premier. Zastanawia się, jak zareaguje na to publiczność.
Na pewno zareaguje źle na brak przedstawień ulicznych, do których ją od 9 lat przyzwyczailiśmy
– przewiduje.
Były dobre, były za darmo, były dla tych, którzy na teatr pozwolić sobie nie mogą. Były edukacyjne, atrakcyjne, świetnie grane. W tym cztery przedstawienia dla dzieci grane regularnie w soboty i niedziele. Jeżeli szanowne ministerstwo stać na to, żeby wyrzucić do kosza to, o czym mówię, to trudno
– żali się aktorka.
Krystyna Janda za wszelką cenę chce z siebie zrobić ofiarę „dobrej zmiany”. Tylko czy za represję można uznać to, że państwo zaczęło traktować jej prywatne teatry na równi z innymi?
bzm/onet.pl
Czytaj więcej: Teatr Jandy? Gliński: Nie ma powodu, żeby był w takiej skali finansowany. Kabaret Pietrzaka nie dostał złotówki publicznej od PO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/294748-janda-wciaz-rozpamietuje-ograniczenie-dotacji-to-tylko-mowi-o-malosci-tej-wladzy